Yoghurt

Człowiek ciosany z kartofla

najnowszepolecanepopularne

Zmarł Ryan Davis - jeden z najlepszych dziennikarzy w branży

Rzecz Kultowa #3 - Aliens vs Predator 2

Starcie klasyki z nowością - X-COM vs XCOM

Nigdy więcej skąpo ubranych dziewcząt na Eurogamer Expo

Seria X-COM, czyli czar wspomnień i gorycz rozczarowań

Nowy pokaz gameplayu z Assassin's Creed 3

Kolejna plotka dotycząca Half-Life 3 - tym razem nie bullshit?

Zaledwie na dzień przed tegorocznym Gamescomem w sieci zahuczało od plotek, gdy ktoś raczył zauważyć, że na liście prezentacji znajduje się nikomu nieznana gra z trójką w tytule ze skromnego studia związanego z hydrauliką. Oczywiście, jak to w Łorld Łajd Łebie bywa, zaczęły się spekulacje, domysły i teorie spiskowe, które zmarły naturalną śmiercią tuż po targach, gdyż żadna prezentacja nie miała miejsca...

CZY ABY?

czytaj dalejYoghurt
21 sierpnia 2012 - 09:08

Gracze na srebrnym ekranie

 

Zestawienie słów „gra” i „film” w jednym zdaniu większości z nas kojarzy się jednoznacznie –oczami wyobraźni widzimy kilka przyzwoitych i mnóstwo kiepskich prób przeniesienia naszej ulubionej rozrywki na celuloid. Rzadziej przypominamy sobie, że niektórzy twórcy filmowi, zamiast korzystać z gotowej fabuły gry, wolą o wiele ciekawsze scenariusze - o samych graczach i o kulturowej otoczce związanej z elektronicznymi uciechami.

Niestety, filmów dotyczących naszego środowiska i zjawisk z nim związanych wciąż jest jak na lekarstwo, zaś część w Polsce nie pojawiła się w oficjalnej dystrybucji,  lub zdobyć je niezwykle trudno. Mimo to, poniżej postaram się przedstawić jak najpełniejszą kompilację celuloidowych produkcji o nas samych – graczach. Uprzedzam, w większości przypadków są to produkcje równie udane, co adaptacje filmowe gier, jednak pośród masy badziewia da się czasem odnaleźć perełki.

czytaj dalejYoghurt
20 sierpnia 2012 - 14:57

Rzecz kultowa #1 - Warhammer: Dark Omen

Yoghurt ocenia: Warhammer: Dark Omen
95

Gry bitewne to drogie i czasochłonne hobby – figurki jednostek kosztują krocie, a należy je jeszcze posklejać, pomalować z jako taką starannością, by nie wyjść na kompletnego abnegata przed znajomymi, potem poustawiać je na wymodelowanych własnymi rękami gipsowych górkach, udających pole bitwy aby, w trakcie zmagań trwających kilka godzin (dłuższe bywają jedynie mecze krykieta, ale cóż się dziwić – to również brytyjski wynalazek), okupionych wielokrotnym rzucaniem garścią kostek i zaglądaniem do trzech podręczników z zasadami gry, udowodnić swoją wyższość nad przeciwnikiem.

Na szczęście, dla tych z mniejszymi zasobami gotówki i cierpliwości, pozostają jeszcze komputerowe adaptacje „bitewniaków”. Obecnie nisza ta jest praktycznie zdominowana przez  firmę Relic, tworzącą gry osadzone w uniwersum Warhammera 40 000, najpopularniejszego na zachodzie systemu bitewnego, opracowanego przez potentata branży figurkowej, brytyjskie Games Workshop.

Jednak klimatyczne, mroczne science-fiction to nie jedyna kura znosząca złote jaja wyspiarskim producentom plastikowych armii. Równie zyskownym interesem jest starszy brat Warhammera 40k – Fantasy Battle, który, jak sama nazwa wskazuje, lasery i czołgi wymienia na łuki i rycerzy, walczących z orkami, elfami i całą zgrają inszego niestworzonego tałatajstwa. W tym właśnie świecie osadzone są dwa tytuły, które starsi gracze wspominają z rozrzewnieniem: starożytny (bo wydany w 1995 roku) Shadow of the Horned Rat oraz jego sequel, Dark Omen, który pojawił się na rynku w 1998 – lepszy, ładniejszy, usprawniony w każdym aspekcie względem poprzednika.

czytaj dalejYoghurt
17 sierpnia 2012 - 13:23

Gościnnie damskim okiem: Moje ulubione postacie do bicia

Dziś felieton gościnny, gdyż ja jestem obecnie zajęty tworzeniem arcydzieła z plasteliny na konkurs ogłoszony przez najlepszego polskiego vloggera. Przywitajcie więc brawami Molly Clock, weterankę mordobić, miłośniczkę urządzania hekatomby greckiemu Panteonowi i wierną fankę Vito Scaletty, tyleż zdolnej w obsłudze pada, co urodziwej. Panna Molly udowodni wam, że kobieta też gracz, i to cholernie dobry. Tak, panie Buja, ubieranie avatarów na X-Boksie i Singstar to nie jedyne wysoko notowane rozrywki płci pieknej. Dzięki autorce dowiecie się, jakie postacie panie grywające na codzień w mordobicia najbardziej cenią i dlaczego. Miejscami będzie zaskakująco.

Molly, oddaję ci głos.

 

czytaj dalejYoghurt
14 sierpnia 2012 - 09:14

Opinie Niepopularne #1 - Seria Resident Evil to słabizna

Witamy w pierwszym odcinku „Opinii Niepopularnych” – serii, której zadaniem jest wytykanie ewidentnych bubli i średniaków, uważanych (nie wiedzieć czemu) przez tak zwany ogół za boskie objawienie na tym ziemskim łez padole. Produkcje, pojawiające się w „Opiniach Niepopularnych” ponoć są najlepszym, co mogło spotkać graczy z każdego zakątka świata. Podobno warte są setki znaczków jakości i tytułów Game of the Year. Otóż nie, moje słodkie pysiaki, nie są. I my, zespół doświadczonych  graczy w składzie jednoosobowym (za to wyjątkowo upierdliwym) wyjaśnimy wam dlaczego, rozbierając owe rzekome cuda myśli programistycznej na czynniki pierwsze i śmiejąc się z nich aż do pęknięcia przepony.

czytaj dalejYoghurt
13 sierpnia 2012 - 19:51

5 oznak wskazujących, że jesteś za stary na gry video

Niemal rok temu znane i lubiane Cracked zamieściło artykuł, którego autor, we właściwy dla tego serwisu prześmiewczy sposób, wymienił pięć przesłanek znamionujących znudzenie elektroniczną rozrywką. Na forum dyskusyjnym jednej z moich ulubionych zagranicznych stron poświęconych grom wywiązała się na ten temat dość długa dyskusja – niektórzy wzięli ów felieton nazbyt poważnie, nie załapując drzemiącej w nim ironii, inni ubawili się setnie, a jeszcze inni w typowy dla Internetu sposób podsycali dysputy, nie opowiadając się po żadnej ze stron i wyzywając wszystkich od kretynów. Oczywiście sam nie odpuściłem sobie udziału w tejże uroczej kłótni, nie po to mam sieć, żeby biernie pochłaniać treści. Poniżej znajdziecie zatem yoghurtowską analizę podlinkowanego wpisu, nagłówek po nagłówku, punkt po punkcie. Bo mimo sporego przerysowania i ewidentnego pastiszu, zawartego w omawianym artykule, nie sposób jego autorowi odmówić kilku racji.

czytaj dalejYoghurt
10 sierpnia 2012 - 14:24

Nienawidzę cię, graczu!

W całej swej ponad dwudziestoletniej karierze gracza nie spotkałem się jeszcze z takim traktowaniem. No bo jakże to tak – gra, którą kupiłem, wyzywa mnie od najgorszych? I to wcale nie w jakiś specjalnie zawoalowany sposób, ale prosto z mostu, na ekranie ładowania kolejnego levelu mówi mi, że wszystko, co dzieje się na ekranie, to moja wina? Że nawet nie wiem, po co gram? Że wszystkiego można byłoby uniknąć, gdybym po prostu wyłączył komputer?

czytaj dalejYoghurt
8 sierpnia 2012 - 12:02

Lekcja Level Designu - wykład poprowadzi Garrett, mistrz złodziei

Czego potrzebuje naprawdę dobra gra? Taka Cholernie Dobra, którą zapamiętacie do końca życia? Grafika nie z tej ziemi, powiadacie, misie pysie? Meh. Jasne, pięknymi widoczkami, cieszącymi oko nikt nie pogardzi, ale wiele z najcieplej i najlepiej pamiętanych  tytułów w tej branży powstało jeszcze zanim na rynku pojawił się Crysis czy inszy God of War. Wiem, że stwierdzenie, iż oprawa wizualna starzeje się najszybciej, czy to w przypadku gier, samochodów, czy też (a raczej - zwłaszcza)  kobiet, to truizm jakich mało, ale zawsze wypada o tym przypomnieć, gdy rozmowa toczy się na temat wirtualnej rzeczywistości, która siedzi nam w głowie od pierwszego odpalenia danego tytułu, aż do późnej starości, nim dopadnie nas skleroza. Czego zatem potrzebujemy, by stworzyć Cholernie Dobrą Grę?

czytaj dalejYoghurt
7 sierpnia 2012 - 21:25