Yoghurt

Człowiek ciosany z kartofla

najnowszepolecanepopularne

Popularne przez Yoghurt

Co ja szczelam? - czyli rzecz o tym, że w kwestii narzędzi mordu gry nie są za dobrym źródłem wiedzy

Witam po dłuższej przerwie, spowodowanej natłokiem spraw o wiele ważniejszych niż pisanie duperelków tematycznie umiejscowionych w okolicach ogólnie pojętej branży rozrywkowej. Nie zagłębiajmy się jednak zbytnio w osobiste życie autora i przejdźmy do meritum dzisiejszego artykułu.

Pamiętacie jedną z odsłon Brudnego Harry'ego - "Nagłe Zderzenie"? Kojarzycie, czym Clint Eastwood straszył bandziorów wszelkiej maści? Dla tych, którzy mają zaćmienie umysłu, cierpią na sklerozę lub po prostu nie oglądali przepraw detektywa Callahana z różnorakimi sukinkotami (wstyd większy niż chodzenie w kalesonach, tak na marginesie), mała podpowiedź:

Ten zajeduży, zajemocny i zajegłośny pistolet to Auto-Mag, który strzela ulubioną amunicją Harry'ego - .44 Magnum. Każdy, kto zobaczył go na ekranie, skrycie śnił, by choć raz wypalić z takiej armaty, a różnoracy filmowcy dawali ową działającą na wyobraźnię spluwę głównym bohaterom swoich dzieł (choćby Charliemu Bronsonowi w "Życzeniu Śmierci").

czytaj dalejYoghurt
26 maja 2013 - 19:22

Seria X-COM, czyli czar wspomnień i gorycz rozczarowań

Zgodnie z zegarem na Steam, w chwili, gdy piszę te słowa, do wydania XCOM: Enemy Unknown pozostał 1 tydzień, 3 dni i 15 godzin. To stanowczo za mało czasu, by przejść najdoskonalszą strategię w historii:  X-COM: UFO Defense (u nas znanej jako UFO: Enemy Unknown – stąd hybrydowy tytuł nadchodzącej produkcji Firaxis). Chyba, że gralibyście non-stop – z moich wieloletnich doświadczeń wynika, że na dojście do etapu rozgrywki, w którym macie świetnie przeszkolonych w walce psionicznej żołnierzy i zbliżacie się do ostatecznego starcia na Marsie, potrzebujecie około 40h na średnim poziomie trudności. Ale podejrzewam, że mało kto podejmie się przejścia chociaż jednej części serii przed nadchodzącą wielkimi krokami premierą.

Stąd też niniejszy wpis, tu i ówdzie bardzo nostalgiczny i wspominkowy, w którym postaram się pokrótce weteranom przypomnieć, a nowicjuszom przybliżyć serię X-COM, by każdy mógł zasiąść przed ekranem wyposażony w podstawową wiedzę pozwalającą czerpać jeszcze więcej przyjemności ze zmagań z przebrzydłymi ufokami. Zaczynamy oczywiście od...

czytaj dalejYoghurt
1 października 2012 - 09:42

Opinie Niepopularne #1 - Seria Resident Evil to słabizna

Witamy w pierwszym odcinku „Opinii Niepopularnych” – serii, której zadaniem jest wytykanie ewidentnych bubli i średniaków, uważanych (nie wiedzieć czemu) przez tak zwany ogół za boskie objawienie na tym ziemskim łez padole. Produkcje, pojawiające się w „Opiniach Niepopularnych” ponoć są najlepszym, co mogło spotkać graczy z każdego zakątka świata. Podobno warte są setki znaczków jakości i tytułów Game of the Year. Otóż nie, moje słodkie pysiaki, nie są. I my, zespół doświadczonych  graczy w składzie jednoosobowym (za to wyjątkowo upierdliwym) wyjaśnimy wam dlaczego, rozbierając owe rzekome cuda myśli programistycznej na czynniki pierwsze i śmiejąc się z nich aż do pęknięcia przepony.

czytaj dalejYoghurt
13 sierpnia 2012 - 19:51

Chrystus na twardym dysku - o religii w grach video

Nieważne, jak bardzo developerzy staraliby się być delikatni i obiektywni w kwestiach religijnych, jeśli w ich produkcji znajdzie się choć słowo o wierze, mogą się liczyć z protestami różnorakich środowisk, do głębi urażonych i wstrząśniętych obrazoburczymi treściami. Zazwyczaj nikt z oburzonych nawet obok takowej gry nie stał, a co dopiero ją odpalił, ale to już nikogo nie interesuje.

Stąd też Ubisoft zachowawczo umieszcza w serii Assassin’s Creed zapewnienie, że zespół odpowiedzialny za jej stworzenie jest pełen szacunku do różnych przekonań, zaś pozostałe firmy, dla świętego (nomen omen) spokoju, jeśli owych treści nie mogą ominąć ze względów fabularnych, uciekają się do wymyślania własnych, nieistniejących wierzeń, lub też posiłkują się religiami, których nikt (lub prawie nikt) już nie wyznaje. Jeszcze inni programiści natomiast, licząc na łatwy zysk, nakręcają akcję marketingową za pomocą skandalu. Poniżej znajdziecie co ciekawsze, mniej lub bardziej kontrowersyjne, koncepty scenarzystów na wplecenie tematyki religijnej w grach.

czytaj dalejYoghurt
17 września 2012 - 18:10

Sony Pictures rejestruje tytuł "Console Wars"

Niestrudzeni internetowi lurkerzy i inni szperacze, którym musi się wyjątkowo nudzić w pracy i nawet strzelanie smarkami z nosa w kolegę z biurka obok już ich nie bawi, znaleźli na stronie domaintools.com (zajmującej się zbieraniem informacji o niedawno zarejestrowanych domenach internetowych) wielce interesującą ciekawostkę - Sony Pictures, dwa dni temu, dnia 23 sierpnia, rozpoczęło zaklepywanie adresów internetowych. Jakich?

czytaj dalejYoghurt
25 sierpnia 2012 - 21:14

Lekcja Level Designu - wykład poprowadzi Garrett, mistrz złodziei

Czego potrzebuje naprawdę dobra gra? Taka Cholernie Dobra, którą zapamiętacie do końca życia? Grafika nie z tej ziemi, powiadacie, misie pysie? Meh. Jasne, pięknymi widoczkami, cieszącymi oko nikt nie pogardzi, ale wiele z najcieplej i najlepiej pamiętanych  tytułów w tej branży powstało jeszcze zanim na rynku pojawił się Crysis czy inszy God of War. Wiem, że stwierdzenie, iż oprawa wizualna starzeje się najszybciej, czy to w przypadku gier, samochodów, czy też (a raczej - zwłaszcza)  kobiet, to truizm jakich mało, ale zawsze wypada o tym przypomnieć, gdy rozmowa toczy się na temat wirtualnej rzeczywistości, która siedzi nam w głowie od pierwszego odpalenia danego tytułu, aż do późnej starości, nim dopadnie nas skleroza. Czego zatem potrzebujemy, by stworzyć Cholernie Dobrą Grę?

czytaj dalejYoghurt
7 sierpnia 2012 - 21:25

Starcie klasyki z nowością - X-COM vs XCOM

Przy nowym UFO spędziłem (według licznika na Steamie) ponad 40 godzin. Przy starym – w sumie pewnie kilka miesięcy. Wiekopomne dzieło Microprose znam jak własną kieszeń, widziałem w nim prawdopodobnie wszystko, co ma do zaoferowania, na dowolnym poziomie trudności. Natomiast nad produkcją Firaxis przesiedziałem ostatni tydzień i choć nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że poznałem ją w 100%, wyrobiłem sobie o niej dość składną opinię.

Stąd też niniejszy tekst, będący próbą ostatecznego rozwiązania najgłośniejszego sporu tej jesieni – czy nowe UFO to żenada, żerująca na ukochanej przez fanów marce, czy też dobre  przystosowanie elementów składowych oryginału do nowych realiów panujących na rynku gier video? By to sprawdzić, postanowiłem porównać najważniejsze cechy obu produkcji i przyznawać im punkty w pięciostopniowej skali. Na koniec wystarczy wszystko podliczyć, by uzyskać odpowiedź na pytanie „Co tak naprawdę jest lepsze”. Oczywiście ci, którzy oczekują po niniejszym artykule obiektywnej opinii, mogą sobie wrócić do czytania podręcznika „Wycinanki z krepiny dla klas 1-3”, po drodze zahaczając o jakiś słownik z definicją hasła „oksymoron”.

czytaj dalejYoghurt
22 października 2012 - 19:32

Zmarł Ryan Davis - jeden z najlepszych dziennikarzy w branży

Niecałą godzinę temu ekipa z GiantBomb zamieściła okropne wieści - współzałożyciel serwisu, Ryan Davis, zmarł w wieku 34 lat.

Póki co przyczyny i okoliczności śmierci, która nastąpiła 3 lipca (natomiast wieści o tym dotarły dopiero dziś) nie są znane.

Notka historyczna o jego dokonaniach w branży jest całkowicie zbędna. Dodam jedynie, że czuję się wstrząśnięty, niemal jakby odszedł ktoś bardzo bliski, gdyż jestem związany ze społecznością GiantBomb od początku istnienia serwisu, uczestniczę w jego tworzeniu, ba, posiadam membership, bo to jedyna strona w sieci, na którą jestem gotów wyłożyć trochę grosza.

Gdy w 2008 Ryan wraz z Jeffem odeszli z Gamespotu, by założyć własny sajt o grach, wiedziałem, ze wyniknie z tego coś dobrego. I nie myliłem się - GiantBomb przerósł najśmielsze oczekiwania wszystkich, a zwłaszcza samych twórców. Ich filmy to, mówię z całą stanowczością i powagą, najlepsza rzecz dotycząca gier dostępna w internecie, między innymi dzięki poczuciu humoru i profesjonalizmowi Davisa. 

Nigdy nie zapomnę sposobu, w jaki Ryan nabijał się z Harry'ego Pottera. Ani jego coraz to nowszych kreacji w kolejnych Game Of the Year Awards. Ani jego obsmiewania najgorszych tytułów na rynku. Oraz cyklu  This Ain't No Game, dotyczącego filmów na podstawie gier. Ani... zbyt wiele by wymieniać.

Spoczywaj w pokoju, Ryan. Nie lubię nekrologów w sieci, ale tobie się on należy, do cholery.

EDIT nazajutrz: Emocje już nieco opadły, ale sieć dalej pełna jest podziękowań i wyrazów współczucia dla bliskich Ryana. Jeśli chcecie, dołączcie do wspominek wraz z resztą społeczności, choćby w wątku poświęconym najlepszym momentom Davisa:

http://www.giantbomb.com/forums/general-discussion-30/in-memorium-your-favorite-ryan-davis-moments-1443981/#7

Albo przeczytajcie, co do powiedzenia na temat współpracy z nim ma jego długoletni współpracownik, Dave Snider:

http://www.thanksryan.com/

A może po prostu wskoczcie na GiantBomb, który wrzucił na pierwszą stronę najlepsze filmy z Ryanem. Na pewno doceniłby nawet tak mały i niewiele znaczący gest, jakim jest roześmianie się z jego jak zawsze celnego dowcipu.

czytaj dalejYoghurt
8 lipca 2013 - 19:55

Pożeram śmiało ciało - najciekawsze wizerunki Żywych Trupów w popkulturze

 

Z początku, z okazji premiery 3 epizodu produkcji Telltale Games – The Walking Dead, chciałem przybliżyć szacownym czytelnikom materiał źródłowy, na kanwie którego powstała ta klimatyczna, podzielona na epizody przygodówka. Jednakże tekstów i analiz dotyczących jednej z najlepszych komiksowych serii ostatniej dekady powstało już tyle (sam nie omieszkałem napisać kilka na różnorakich serwisach), że powtarzanie tych samych pochwalnych pieśni na część Roberta Kirkmana i jego umiejętności prowadzenia narracji nie ma najmniejszego sensu. Ustalmy po prostu, że papierowe The Walking Dead zasługuje na najwyższe uznanie (w przeciwieństwie do serialowej adaptacji, ale to temat na oddzielny artykuł). Zarzuciwszy swój pierwotny plan, postanowiłem przybliżyć czytelnikom najznamienitsze tytuły w gatunku ożywionych zwłok w grach video, ale ta idea po namyśle również okazała się nietrafiona - produkcji o zombie powstaje około miliarda, z czego godne polecenia bywają raptem dwie rocznie.

Dlatego też stwierdziłem, że należałoby zająć się resztą popkultury zahaczającą o temat martwych pożeraczy ludzkiej tkanki.  Zaznaczę już teraz, by nie było wątpliwości – jestem wielkim Fanem zjawiska, jakim są zombiaki. Tak, „Fan” został napisany przez duże „F” z pełną premedytacją. Uwielbiam, jak żywe trupy (niezależnie od przyczyn ich powstania) oddziaływają na ludzką wyobraźnię, jak potrafią być zarówno alegorią poważnych tematów, jak i obiektem żartów. Żadne inne legendarne monstrum, których pełno gnieździ się od wieków w ludzkiej świadomości, nie odniosło tak masowego sukcesu jak zwyczajny, powłóczący nogami kawałek gnijącego mięsa. A wampiry i wilkołaki, zapytacie? Pfeh, te pierwsze straciły w oczach opinii publicznej, odkąd zaczęły się skrzyć na słońcu niczym kula dyskotekowa, a te drugie przestały być straszne od momentu, w którym nieprzebyte puszcze przestały otaczać ludzkie siedziby. Tylko  nadszarpnięte rozkładem ciało dalej pozostaje na topie. Sprawdźmy zatem, które z dzieł, z innych niż gry video dziedzin rozrywki, najlepiej poradziły sobie ze zobrazowaniem martwych przyjemniaczków, zapadły wystarczająco w pamieć lub postarały się podejść do tematu w intrygujący sposób.

czytaj dalejYoghurt
29 sierpnia 2012 - 12:42

Do boju Polsko #1 - Słowo wstępu

Brucevsky, który wytrwale opisuje swą karierę w Fifa 12, zainspirował mnie do podobnego przedsięwzięcia – własnej serii „Lecplejów”. Jednakże tematyka będzie zgoła inna –nie będziemy prowadzić do zwycięstwa ekipy sportowców, o nie. Pomyślimy w większej skali i przewodzić będziemy całemu państwu. A konkretnie – Królestwu Polskiemu. Przy okazji znów sprawimy, ze Polska będzie się ciągnęła od morza do morza.

czytaj dalejYoghurt
22 września 2012 - 12:25

Taki sławny, taki znany może nerdem być

Wciąż zastanawia mnie, w jaki nieszczęsny sposób stereotyp gracza jako zapryszczonego młodego zboczeńca wciąż tkwi w świadomości statystycznego Kowalskiego. I to mimo dziesiątek badań i statystyk robionych co roku, udowadniających, że głównym targetem w branży gier video jest facet w wieku produkcyjnym z własnymi dochodami i najczęściej w związku z prawdziwą kobietą, a nierzadko też z dziećmi pod swą kuratelą. Ale cóż poradzić, wspomniany statystyczny Kowalski takowych raportów nie czyta (bo po co, w końcu ćwierć książki rocznie na jednego obywatela to wystarczająco dużo), w dzienniku telewizyjnym obchodzi go tylko news, że inni mają gorzej, a słowo pisane, które jako jedyne dociera doń codziennie, to komentarze na Onecie i Pudelek.

I tu jest pies pogrzebany. Zamiast obszernych jak Encyclopedia Brittanica protokołów ujawniających suche fakty, wszyscy walczący o dobre imię graczy powinni pisać to, co do Kowalskiego trafia. Bo Kowalski lubi sobie pomyśleć, że choć trochę żyje jak celebryta. Kupi sobie 40-calowy TV na raty, bo gdzieś przyuważył, że taki sam ma Jurek Dudek. Znajdzie na allegro dla żony podróbkę torebki Vuittona, bo wypatrzyła podobną u partnera Eltona Johna. Gdyby do tak zwanego ogółu dotarło, że gwiazdy lubią po wizycie w studiu nagraniowym lub na planie zrelaksować się przed konsolą bądź pecetem (choć wiele z nich się tym nie chwali, gdyż również są ofiarami stereotypowego myślenia o graczu wspomnianego na wstępie), wirtualna rozrywka prawdopodobnie wreszcie wyszłaby z bocznej, ciemnej alejki trafiła na salony. Stąd też pomysł na niniejszy artykuł – niech będzie małą cegiełką dołożoną do reformy myślenia statystycznego Kowalskiego. Być może za kilka lat na raucie u Wajdy, przy prosiaku wypchanym kaszą, Bachleda-Curuś zapyta Żebrowskiego, jak załatwić ostatniego bossa w najnowszym Halo i dowiemy się o tym z plotkarskich serwisów.

czytaj dalejYoghurt
22 sierpnia 2012 - 13:03

Rzecz kultowa #1 - Warhammer: Dark Omen

Yoghurt ocenia: Warhammer: Dark Omen
95

Gry bitewne to drogie i czasochłonne hobby – figurki jednostek kosztują krocie, a należy je jeszcze posklejać, pomalować z jako taką starannością, by nie wyjść na kompletnego abnegata przed znajomymi, potem poustawiać je na wymodelowanych własnymi rękami gipsowych górkach, udających pole bitwy aby, w trakcie zmagań trwających kilka godzin (dłuższe bywają jedynie mecze krykieta, ale cóż się dziwić – to również brytyjski wynalazek), okupionych wielokrotnym rzucaniem garścią kostek i zaglądaniem do trzech podręczników z zasadami gry, udowodnić swoją wyższość nad przeciwnikiem.

Na szczęście, dla tych z mniejszymi zasobami gotówki i cierpliwości, pozostają jeszcze komputerowe adaptacje „bitewniaków”. Obecnie nisza ta jest praktycznie zdominowana przez  firmę Relic, tworzącą gry osadzone w uniwersum Warhammera 40 000, najpopularniejszego na zachodzie systemu bitewnego, opracowanego przez potentata branży figurkowej, brytyjskie Games Workshop.

Jednak klimatyczne, mroczne science-fiction to nie jedyna kura znosząca złote jaja wyspiarskim producentom plastikowych armii. Równie zyskownym interesem jest starszy brat Warhammera 40k – Fantasy Battle, który, jak sama nazwa wskazuje, lasery i czołgi wymienia na łuki i rycerzy, walczących z orkami, elfami i całą zgrają inszego niestworzonego tałatajstwa. W tym właśnie świecie osadzone są dwa tytuły, które starsi gracze wspominają z rozrzewnieniem: starożytny (bo wydany w 1995 roku) Shadow of the Horned Rat oraz jego sequel, Dark Omen, który pojawił się na rynku w 1998 – lepszy, ładniejszy, usprawniony w każdym aspekcie względem poprzednika.

czytaj dalejYoghurt
17 sierpnia 2012 - 13:23

Założyciele Bioware odchodzą z firmy

źrołdo: GiantBomb

Jak donosi GiantBomb (i co potwierdził oficjalny blog firmy), dwóch ojców założycieli Bioware opuszcza studio, które przez lata dostarczało fanom RPGów nowych, znakomitych tytułów.

Podobno Ray już w kwietniu poinformował włodarzy z EA o swej decyzji. Co więcej, nie będzie dalej zajmował się grami. Zamiast tego, postanowił poszukać nowych wyzwań.

Greg natomiast stwierdził, że po prostu czuł się przytłoczony robotą i stracił pasję. A bez niej nie mógłby dalej tworzyć gier, z których byłby dumny.

Więcej o osobistych przemyśleniach i powodach odejścia obu panów możecie przeczytać na ich osobistych blogach:

Ray

Greg

O dalszym rozwoju sytuacji postaram się informować w komentarzach pod tekstem.

czytaj dalejYoghurt
18 września 2012 - 21:23

Nowy pokaz gameplayu z Assassin's Creed 3

Serwis VG 24/7 udostępnił świeżutki dziennik developerów z Ubisoftu, ujawniający nowe szczegóły dotyczące Assasin's Creed.

czytaj dalejYoghurt
24 września 2012 - 19:40

Rzecz Kultowa #3 - Aliens vs Predator 2

Yoghurt ocenia: Aliens vs Predator 2
90

 Ta cholerna rura, w którą władowałem pół magazynka z karabinu pulsacyjnego do dziś śni mi się po nocach. Przez pół godziny krążyłem po kolonii LV-1201, napotykając ślady walki, wypalone kwasem dziury w ścianach i obdarte ze skóry ciała, powieszone głową w dół. Do tego ten przeklęty wykrywacz ruchu uruchamiał się przy najmniejszym nawet drganiu powietrza, wywołanym trzepotem skrzydeł jakiegoś małego owada i pikał jak oszalały, gdy w okolicy wiatr poruszał oberwanym kablem. Aż w końcu, gdy uruchomiłem zapasowy generator, przywracający zasilanie w bazie, z sufitu spadła rura o obłym kształcie, a ja nacisnąłem spust i zmarnowałem bez sensu amunicję. Nic do tej pory nawet mnie nie zaatakowało, a ja jak jakiś dzieciak dałem się nabrać na prostą sztuczkę twórców. I jeszcze kilkukrotnie udało się im zrobić mnie w konia.

czytaj dalejYoghurt
11 grudnia 2012 - 14:39