Epoka remasterów i remake nigdy się nie kończy. Mam wrażenie, że co druga albo trzecia gra wydana w tym roku to, coś z dawnych lat zaserwowane nam po raz kolejny. Ogólnie nie lubię odgrzewanych kotletów, ale czasem trafi się coś pysznego, co po podgrzaniu smakuje wyśmienicie. Czy tak jest w przypadku The Legend of Heroes: Trails from Zero ?
Żyjemy w niezbyt fajnych czasach. W ostatnich latach nie było zbyt przyjemnie i pogodnie. Teraz też nie jest zbyt dobrze, a nie szykuje się, by sytuacja miała się drastycznie poprawić. W końcu słyszymy o krachu, kryzysie i pogróżkach wojny atomowej, która zmiecie nasz gatunek z powierzchni planety. Dlatego na poprawę humoru mamy gierki. No chyba, że sięgniemy po coś takiego jak S.W.A.N.: Chernobyl Unexplored.
Sukces Stardew Valley sprawił, że cała masa twórców ze sceny indie próbuje zarobić na swojej kopii kultowego Harvest Moon/Story of Seasons. Czasem wychodzi to lepiej, czasem jest gorzej, ale w głównej mierze jesteśmy zasypywani bardzo podobnymi produkcjami. Czy kolejny przedstawiciel gatunku, jakim jest Potion Permit zaoferuje nam coś ciekawego?
Tytuły indie mają olbrzymi potencjał, jeśli chodzi o grozę. Dobry pomysł jest znacznie więcej wart niż worek złota, co dosadnie udowodnił przypadek Resident Evil 6. Dlatego staram się dawać szansę mniejszym tytułom. Czasem trafi się perełka. Innym razem kasztan pokroju Quintus and the Absent Truth.
Słyszałem, że z wiekiem człowiek powinien nabywać powagi i mądrości. W moim przypadku to nie działa. No ale mogę się pocieszać tym, że jestem młodym duchem, bo popylam w 20-letniej koszulce z bohaterem kreskówki. Na szczęście korpo świat skoncentrowany jest na takich osobach jak ja. Dlatego na moim nieustannie rosnącym na wartości PlayStation 5 mogę pograć w gierkę rodem z Game Boy. Piękne czasy i super, że Spacewing War pozwala mi docenić potęgę nostalgii.
Immortality to jedna z najlepiej ocenianych gier wydanych w tym roku. Tytuł zbiera bardzo wysokie noty od recenzentów i jego średnia ocen waha się w okolicach 9/10. Wiele osób rozpływa się nad tym tytułem i wychwala go pod niebiosa. Immortality na pewno pojawi się na listach najlepszych gier tego roku i zbierze nagrody. Co takiego wyjątkowego jest w tej grze?
Immortality to jedna z najlepiej ocenianych gier wydanych w tym roku. Tytuł zbiera bardzo wysokie noty od recenzentów i jego średnia ocen waha się w okolicach 9/10. Wiele osób rozpływa się nad tym tytułem i wychwala go pod niebiosa. Immortality na pewno pojawi się na listach najlepszych gier tego roku i zbierze nagrody. Co takiego wyjątkowego jest w tej grze?
Czy to się komuś podoba, czy nie, żyjemy w epoce nostalgii. Jesteśmy wręcz katowani powrotami dawnych rzeczy i nieustannym nawiązywaniem do minionych lat. Jest to naprawdę dochodowy biznes, bo praktycznie każdy próbuje zarobić parę groszy na miłości do jakiegoś tworu sprzed lat. Trochę mnie już to męczy i drażni, bo czuję jakbyśmy w wielu kwestiach stali w miejscu i jechali na odgrzewaniu kotletów. Przyznam się jednak, że czasem też chętnie sięgnę po szybki posiłek z mikrofalówki. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Prinny Presents NIS Classics Volume 3, czyli dwie gry mające ponad 20 lat na karku. W tym wypadku chodzi o La Pucelle: Ragnarok, które pierwotnie zawitało na PlayStation 2 w 2002 roku.
Diuna to marka, którą darzę olbrzymim szacunkiem. Wspaniały oryginalny cykl książek, który zaskoczył mnie, tym jak dekonstruuje typowe historie o bohaterach, do dzisiaj znajduje się pośród moich ulubionych gier. Dune 2 na PC to nie tylko jedna z pierwszych gier, w jakie miałem okazję zagrać na kompie, ale także tytuł odpowiadający za moje zainteresowanie RTS. Do tego jeszcze dziwaczny film Davida Lyncha i rzeczywiście wychodzi z tego bardzo zacna marka. Czy Dune: Spice Wars dorzuci jeszcze jedną pozycję do listy fajnych tytułów ze świata Arrakis?
Obiecałem sobie, że w tym roku ukończę 100 gier. Pozostało już niewiele czasu, a ja mam zaliczone tylko koło 60 pozycji. Oznacza to, że muszę zdecydować się na szalony krok grania, w krótkie produkcje, tak by dobić do mojej upragnionej setki. Tylko czy warto tak robić? Czy Sofiya and the Ancient Clan sprawi, że zamiast stawiać na ilość, wybiorę jakość?
Żyjemy w epoce nostalgii. Od lat jesteśmy wręcz katowani powrotami dawnych rzeczy i nieustannym nawiązywaniem do minionych lat. Jest to naprawdę dochodowy biznes, bo praktycznie każdy próbuje zarobić parę groszy na miłości do jakiegoś tworu sprzed lat. Trochę mnie już to męczy i drażni, bo czuję jakbyśmy w wielu kwestiach stali w miejscu i jechali na odgrzewaniu kotletów. Przyznam się jednak, że czasem też chętnie sięgnę po szybki posiłek z mikrofalówki. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Prinny Presents NIS Classics Volume 3, czyli dwie gry mające ponad 20 lat na karku.
Często z wypiekami na twarzy wspominam dawne czasy i gry, które wychodziły lata temu. Mam sentyment do epoki PlayStation 2 i produkcji wydanych na ten system. Uważam, że były to złote czasy dla branży gier wideo i jak dotąd nie udało się doścignąć jakości i innowacyjności produkcji z początku XXI wieku. Dlatego też ciekawym wyzwaniem będzie zagranie Destroy All Humans! 2: Reprobed, czyli remake produkcji sprzed 16 lat. Czy patrzę na tamte czasy przez różowe okulary?
Nie wsiądę nigdy więcej na motocykl. Tak mniej więcej wygadało moje postawienie po pierwszej przejażdżce na pędzącym dwukołowcu. Zostały mi więc tylko motorki w gierkach. Czy MX vs ATV Legends sprawi, że zrezygnuję też z cyfrowych motocykli?