Z niecierpliwością oczekiwałem na serial Czarnobyl od HBO. Jednocześnie byłem pełen obaw o jego realizację. Do tego dochodził fakt, że przecież dokumentów o katastrofie powstało sporo, więc co innego mogą zafundować nam w serialu? Okazuje się, że ta sama historia może być przedstawiona ciekawiej niż dotychczas.
Jakiś czas temu pisałem jaką męczarnią są dla mnie wyjścia do kina. Mój pogląd na ten temat nie uległ zmianie, natomiast zacząłem się zastanawiać, czy kina mają szansę wymrzeć? I jaka miała by to być śmierć? Naturalna, czy może zabójstwo? Kto i w jaki sposób może im zagrozić?
Po „Niebezpiecznych kobietach” i „Nowych porządkach” przyszedł czas na nową odsłonę serii Pitbull. Tym razem za scenariusz i reżyserię odpowiadał Władysław Pasikowski, a nie Patryk Vega. Który z panów lepiej sprawdził? Czy „Ostatni pies” chwycił za serca i wprowadził powiew świeżości?
Do kina chodzą dzisiaj wszyscy. Każdy miesiąc obfituje w dziesiątki premier filmowych, więc jest w czym wybierać. Osobiście gustuję w komediach i sci-fi. Niedawno byłem na Black Panther i Kobietach Mafii. Wchodzę na salę, rozsiadam się wygodnie, obok moja partnerka, lecą reklamy, światła gasną i... zaczyna się horror. Ale chwila, przecież wcale nie poszedłem na horror.
Jeszcze nie tak dawno pisałem o patologii na YouTube w kontekście treści, które nie powinny się nigdy na tym serwisie znaleźć. Dzisiaj wiem, że problemem nie są same filmy, ani ludzi którzy je nagrywają, a administracja portalu. Niestety doczekaliśmy chwili, kiedy większym problemem jest użycie w filmie muzyki nie mając do niej praw, niż godzinne libacje i bicie się po ryjach posypane szczyptą przekleństw.
Gier MMORPG jest na rynku mnóstwo. Jedne gorsze, inne lepsze. Jednak od 14 lat ten gatunek ma tyko jednego króla – World of Warcraft. Gra firmy Blizzard wydana 23 listopada 2004 roku w okresie świetności gromadziła 12 milionów aktywnych graczy i generowała ponad miliard dolarów przychodów rocznie. Aktualnie statystyki lekko spadły, ale nadal WoW nie ma sobie równych. Zacznijmy jednak od początku.
Od wielu lat słowo geek jest synonimem innego, bardziej drażliwego określenia, a konkretnie nerd. Wielu geeków to obraża. Nerd bowiem kojarzy nam się z komedią „Zemsta frajerów”, czyli grupką introwertycznych informatyków, którzy są oderwani od rzeczywistości i mają problem z kontaktami międzyludzkimi. Czy geek również jest chodzącym nieszczęściem?
Od kilku lat z zamiłowaniem nagrywam przeróżne filmy, głównie na potrzeby YouTube, ale i do rodzinnej biblioteki. Nie jestem bardzo majętny, więc zazwyczaj starałem się dopasować sprzęt nagrywający do możliwości finansowych. Przez moje ręce przewijały się głównie telefony z nie najgorszymi aparatami. Tak – uważam że smartfony są wystarczające do nagrywania vlogów, krótkich materiałów. Jak sprawić, żeby nawet filmy z rodzinnego wypadu w góry wyglądały ładnie? Z pomocą przychodzi gimbal – w tym przypadku Zhiyun smooth-q.
Po obejrzeniu Botoksu, obiecałem sobie, że nigdy więcej nie pójdę na film Patryka Vegi. Miękkie jest jednak moje serce i postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę. Z mieszanymi uczuciami poszedłem na „Kobiety Mafii”. Już po trailerze wiedziałem z czym przyjdzie mi się zmierzyć, ale nie sądziłem, że walka potrwa tak długo i będzie tak męcząca.
Jako, że jestem szczęśliwym posiadaczem abonamentu na Netflix, oglądam co wieczór filmy i seriale – maniakalnie. Jedne są lepsze, inne gorsze, wiadomo. Moją uwagę przykuła miniaturka z wampirami i napisem Van Helsing. Nie pierwszy raz zetknąłem się z tym tytułem. Kilka lat wcześniej oglądałem pełnometrażowy film z Hugh Jackmanem, który wcielił się w tytułową postać. Tym razem miałem zmierzyć się z serialem. Jak wyszło?
Najpopularniejszym serwisem do uploadu i przeglądania filmów był, jest i prawdopodobnie długo jeszcze będzie Youtube. Nie wiem czy jeszcze ktoś pamięta, ale ta sama strona od zawsze była źródłem ciekawych, dziwnych, a nawet patologicznych filmów. Których jest więcej? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Popularność zyskują jednak w ostatnim czasie materiały z delikatną nutką wulgarnej, obrzydliwej i chorej patologii.
Przyznam szczerze, fanem anime nie jestem i to samo tyczy się mangi. Death Note'a jednak wchłonąłem, przyswoiłem i nie zwróciłem. Co innego z filmem. Nie. Nie tym z 2006 roku. Wczoraj miałem wątpliwą przyjemność obejrzeć nowy Notatnik Śmierci zrealizowany przez Netflix. Czy twórcy poradzili sobie z realizacją tego hitu?
Ostatnimi czasy mogliśmy zaobserwować nowy trend w kategorii filmowej. Superbohaterowie zawładnęli Hollywoodem i nie zamierzają odpuścić. Filmy Marvela biją rekordy popularności, stając się jednymi z najbardziej dochodowych produkcji wszech czasów. Dlaczego tak się dzieje? Co sprawia, że umięśnieni mutanci w lateksie rozpalają nasze serca?
Od wielu lat Youtube to już nie tylko platforma do wrzucania śmiesznych filmów z kotami. To też sposób na zarobek, fabryka idoli, celebrytów. Czy to źle, że dzięki filmom ktoś staje się popularny i zarabia więcej niż przeciętny Kowalski? Raczej nie. W latach 90 chłopcy chcieli być piłkarzami, a dziewczynki piosenkarkami. Dzisiaj dzieciaki pragną być Youtuberami.
Większość z Was zapewne pamięta czasy, gdy każdy posiadał pokaźną kolekcję płyt CD, które skrywały w sobie wiele tajemnic, niczym pirackie skarby. Filmy, muzyka, gry, to wszystko było kiedyś „piracone” na potęgę. Kilkanaście lat temu mało kto przejmował się prawami autorskimi i ewentualnymi szkodami, jakie poniesie twórca, gdy my ściągniemy treść z sieci, zamiast zakupić takową w sklepie. Dziś jest inaczej, a przynajmniej tak mi się wydaję. Więc... kto w 2017 ściąga jeszcze nielegalnie treści?