Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Tytuł wpisu jest oczywistym nadużyciem, choć na szczęście nie jest zupełnie oderwany od rzeczywistości. Queen Kwong to raczej nieznana (u nas na pewno) młoda muzyczna propozycja, na którą zwróciłem uwagę dzięki magii pewnego niebieskiego serwisu społecznościowego (zespół Filter umieścił posta zachęcającego do obejrzenia filmiku, w którym występuje ich kolega Wes Borland i ich koleżanka Queen Kwong - kliknąłem i wsiąkłem). Już macie zatem pierwszy trop w postaci dwóch dosyć znanych gitarowych, muzycznych marek, zaraz dołożę do tego miksu Trenta Reznora i będziecie wiedzieć, kto, co i dlaczego ta Queen Kwong.
W ramach miłego, wiosennego (mam nadzieję) weekendu proponuję znalezioną w sieci rzecz krótką, sympatyczną i dobrze zrobioną. Hiszpańskie studio zajmujące się efektami specjalnymi wykorzystywanymi głównie we wszelkiego rodzaju reklamówkach zrobiło po godznach i potajemnie dwa zacne króciutkie metraże z robotami w roli głównej. Studio zresztą nazywa się Big Lazy Robot, więc tematyka nie powinna nikogo zdziwić. Pierwszy, odpowiednio mroczny i efektowny możecie zobaczyć poniżej, drugi znajduje się w głębi tesktu.
Tytuł to spoiler - gry nie ukończyłem. Ostatnią godzinę obejrzałem na YouTube, z tego też powodu nie traktuję/nie traktujcie tego wpisu jako standardowej recenzji. To raczej luźny zestaw przemyśleń na temat gry, której największym osiągnięciem była sprytna kampania reklamowa przed premierą. Bo Afterfall: InSanity na papierze to bardzo solidny tytuł, który teoretycznie posiada wszystko niezbędne, do zjednania sobie graczy. Owo "wszystko" to: grafika (gra ją posiada, nie da się ukryć), muzyka (również), interaktywność (można chodzić i robić rzeczy) oraz bardziej subiektywne - niezłe okoliczności przyrody (czytaj: setting) oraz całkiem solidną fabułę. Niestety - plan zjednania sobie graczy (w tym mnie) nie został zrealizowany. Balladę zacząć czas.
Spóźniłem się. 20 lat i 6 dni temu, 8 marca 1994 roku, na rynku pojawił się drugi długograj Nine Inch Nails, album The Downward Spiral. Ale przecież można rocznicowe teksty publikować poza tym jednym, jedynym idealnym terminem, prawda? Tak też będzie przy okazji tej płyty, która przed dwoma dekadami zadebiutowała na drugim miejscu amerykańskiej listy Billboard, trafiła na 200. miejsce listy pięciuset najlepszych albumów wszech czasów według magazynu Rolling Stone (a to tylko jedna z wielu prestiżowych list, na których TDS sobie dobrze poradziło) i w samych tylko Stanach Zjednocznonych rozeszła się w liczbie grubo ponad 4 milionów egzemplarzy. Tak jest! Świetny album, o którym muszę napisać, a Wy powinniście przeczytać :)
Brzydnąca w oczach gra Watch_Dogs jest ostatnio na ustach/klawiaturach połowy Internetu. Oszuści i kłamcy z tych deweloperów (a pewnie jeszcze na dodatek złodzieje i innowiercy, a co!). Oburzenie niektórych wydaje się być zabawne, choć doskonale rozumiem towarzyszący oglądaniu najnowszego zwiastuna zawód. Sam miałem podobnie - pomyślałem: cieszę się, że WD w końcu wychodzi, ale ten filmik pokazuje jakąś uboższą, mniej urodziwą wersję gry, na którą czeka masa graczy. Coś zdecydowanie jest nie tak.
No dobra, ale czy takie upiększanie rzeczywistości jest czymś nowym? Czy u podstaw marketingu i reklamowania nie leży przypadkiem nieco kłamstwa? I wreszcie: czy to pierwszy przypadek, gdy zwiastun prezentowany ludożerce podczas targów przedstawiał rzecz dużo ładniejszą od tej, która w efekcie trafi(ła) na sklepowe półki? Odpowiedzi: nie, tak, nie.
Stwierdzenie "nowy film braci Coen" wielu wystarcza jako jedyna rekomendacja przed pójściem do kina. Inni idą, bo kuszą ich zwiastuny, a potem dostają film dziwaczny, powolny i nietypowy, a ich reakcja może być streszczona jako "wszyscy dają te wysokie oceny tylko za nazwiska reżyserów, film słaby". Co jest grane, Davis? wpisuje się w ten trend. Jednych szczerze zachwyci, inni pójdą tylko dlatego, co to Coenowie, a jeszcze inni mogą poczuć się nieco oszukani, bo przecież zwiastun reklamował najlepszy i najzabawniejszy film tego duetu. Więc co jest grane?
Terry Pratchett napisał, że jedną ze straszniejszych starożytnych klątw jest "obyś żył w ciekawych czasach". Uważam, że zdecydowanie żyjemy w ciekawych czasach, choć staram się częściej dostrzegać pozytywną stronę tego jakże okrutnego stwierdzenia. Temat tego wpisu należy do ciekawych i pozytywnych aspektów życia w XXI wieku, choć w istocie jest niewinną głupotką. A może nie jest?
Twitch Plays Pokemon to zjawisko mające w metryczce niecały miesiąc istnienia, a już zostało opisane w różnych zakątkach Internetu i zapoczątkowało ciekawy trend w kategorii "ludzie z całego świata oglądają w sieci, jak ktoś gra w grę na żywo".