W wakacyjnym przestoju premierowym na rynku gier postanowiłem pograć trochę z kumplami w wolnych chwilach. I doszedłem do fascynująco-żenujących wniosków. Jeżeli chcemy zagrać w coś na dwa pady to lista gier zaczyna się tak szybko jak się kończy. Sprawdźmy więc w co zagramy na xboxie w kilka osób. Zapraszam.
Pewnego pięknego poranka, gdy wypijałem właśnie swoją pierwszą kawę przed pracą, zacząłem przeglądać forum studia Remedy, odpowiedzialnego m.in. za grę Alan Wake. Natknąłem się wtedy na bardzo ciekawy artykuł [tutaj] , który zainspirował mnie do skonfrontowania tego co widzimy w grach, z tym co egzystuje naprawdę. Zapraszam.
Dlaczego ucieszyłem się z tego newsa? Odpowiedź jest prosta – EA w końcu zdecydowało się na zmiany w trybie kariery. Od kilku lat dzieje się tam sama rzecz, FIFA jest tylko pojedynczym meczem. Pomimo radykalnych zmian w systemie rozgrywki, w trybie menadżera wiało i wieje nudą. Mam nadzieję, że FIFA 13 przyniesie powiew świeżości i postawi na rozwój trybów zabawy dla „samotnego” gracza.
Nie wiem czy jestem jedyną osobą, która zauważyła, że od kilku lat w kinie ma miejsce kopiowanie bohaterów. I nie mam na myśli klonowania. Mam na myśli sposób w jaki bohaterowie egzystują na ekranie. Mam wrażenie, że producenci czy to filmów czy seriali natknęli się na kopalnie złota. Odkryli co zaczęło decydować o oglądalności.
Każdy z nas zna jakiś tytuł filmu, który być może nie „zachwyca” ale jest dobrym sposobem na zabicie dwóch godzin. Sam znam kilka takich produkcji, które mógłbym spokojnie zaliczyć do filmów dobrych. Jednym z nich jest „The Debt”, który miał swoją premierę dwa lata temu. Mój przyjaciel zwykł mawiać o czymś „Dupy nie urywa”. „The Debt” dupy nie urywa, ale…
Zastanawialiście się kiedyś nad ideą wyzwań w grach? Teraz, w lekkim przestoju premierowym gier, postanowiłem odwiedzić swoją aleję dokonań. Tzw. achievements atakuje nas już od samego uruchomienia gry. Brucevsky napisał kiedyś o tym, że dawniej sami stawialiśmy sobie wyzwania. Nikt nie potrzebował, a nawet nie myślał o tym, że producent może podsunąć nam jakieś cele czy wyznaczy jakąś granice.
Artykuł adresowany jest do osób, które nie miały styczności z tym tytułem, więc komentarze typu „film miał premierę w 2010 roku, jesteś spóźniony” będą zbędne. Nie zamierzam promować już wypromowanych filmów, żadnych komercyjnych produkcji czy mega hitów z Polsatu. Niektórzy odczuwają czasem pewnie to co ja - oglądnąłbym coś ale nie ma już co. Dlatego tworze tą krótką serie, aby Ci, którzy nie widzieli, zdecydowali się i zobaczyli. Zapraszam.
W pierwszej części definicji końca przeanalizowałem seriale, które spotkały się już z końcem. Dzięki charakterystycznym cechom pozostaną w mojej pamięci przez bardzo długi czas. W tym odcinku chciałbym napisać kilka słów o serialach, które nie znalazły jeszcze zwieńczenia, a być może powinny. Zapraszam.
Zawsze gdy rozpoczynam przygodę z nową grą, zastanawiam się przez chwilę czy wciągnie mnie na tyle co produkcje, w które grałem kiedyś. Postanowiłem wspomnieć o kilku tytułach, które utknęły mi w pamięci. Żeby nie przedłużać historii, będą to gry wydawane od 2000 roku. Ten artykuł będzie poświęcony produkcjom z 2000 roku. Nie będzie to żadne top3, top5, top10.
Artykuł będzie krótki, ponieważ ma zwrócić uwagę na problem. Nikt nie będzie musiał czytać długich zdań, nudzących tematów. Tylko w taki sposób po przeczytaniu zastanowimy się nad problemem. Rasizm jest obecnie jedną z wielu, bardzo dotkliwych i niezrozumiałych chorób psychicznych na naszej planecie. To przejawianie agresji w stosunku do człowieka, który żyje tak jak my, oddycha tak jak my, robi wszystko dokładnie tak jak my, a wszystko i zarazem nic, co nas od siebie różni to kolor skóry. Podejrzewam, że wszystko zaczęło się kilkaset lat temu.