guy_fawkes

That Guy In The Mask

najnowszepolecanepopularne

Recenzja Sniper Elite V2, pogromcy Ghost Warriorów

Co mają wspólnego "Frankenstein" i CI Games? Recenzja Enemy Front

Rzecz o tym, jak to jest mieć węża w kieszeni - recenzja Metal Gear Solid: Portable Ops

Czy byłbyś łaskaw zakończyć historię Rapture i Columbii? - recenzja BioShock Infinite: Burial at Sea - Episode Two

Mocny zawodnik z tego Starkillera - recenzja Star Wars: The Force Unleashed [PSP]

Słowo w obronie remasterów

Indyk mały ciałem, wielki duchem - recenzja To the Moon

Jeśli wierzyć Internetowi, łzy Chucka Norrisa leczą raka. Obstawiam, że tradycyjne metody wyciśnięcia z niego kilkunastu mililitrów spełzną na niczym, nawet jeśli w grę wchodziłaby tona cebuli. Opowiedzenie fabuły Na Wspólnej też niewiele da – prędzej go rozwścieczy i ktoś dostanie kopniaka z półobrotu za głupi pomysł. A gdyby tak podsunąć mu To the Moon? Zmiękczyło już niejednego twardziela, więc może da radę Strażnikowi Teksasu. Dziś bowiem na chwilę zapominamy, że chłopaki nie płaczą.

czytaj dalejguy_fawkes
6 lipca 2013 - 11:30

Star Trek: Deep Space Nine - najlepszy z serialowych Star Treków?

Odkąd pamiętam, zawsze wolałem Star Trek od Gwiezdnych Wojen. To właśnie na nim się wychowałem, chłonąc za młodu odcinki The Next Generation emitowane w telewizji, choć nie tylko to zdecydowało o moim wyborze – po prostu spodobało mi się samo uniwersum, zawieszone w konkretnym miejscu na linii czasu, stanowiącej niczym w Mass Effect kontynuację obecnej. Ażeby zostać trekkerem*, potrzebowałem jeszcze kilkunastu lat, by móc obejrzeć wszystkie odcinki Star Trek: Dee Space Nine, u nas znanego jako Star Trek: Stacja kosmiczna. Cóż, ta przynajmniej nie podążała w ciemność pomimo jak to często bywa, średnio udanego, niepotrzebnego tłumaczenia.

czytaj dalejguy_fawkes
27 czerwca 2013 - 19:07

Ostrzem po Włochach - recenzja Assassin's Creed II

Renesansowa Italia to cudowne miejsce – czerpiąca z dorobku starożytnych sztuka, architektura i literatura na stałe zapisały się na kartach historii. Do dziś podziwiamy geniusz i wszechstronność Leonarda da Vinci tudzież zgłębiamy rozprawy Machiavellego o idealnym państwie i jego władcy. Uznajemy ich dorobek za ogromny wkład w rozwój cywilizacji Starego Kontynentu, ale czy uwierzylibyście, gdybym Wam powiedział, że poza malowaniem, rozmyślaniem i gryzmoleniem aktywnie przeciwdziałali knowaniom Templariuszy dążącym do władzy nad światem, a niektórzy z nich byli Asasynami? W końcu „nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone”...

czytaj dalejguy_fawkes
20 czerwca 2013 - 21:20

Co autor miał na myśli? Recenzja Dear Esther

Granie w Dear Esther w czasie trwania E3 odbierałem jak relaksowanie się z książką przy kominku, gdy na zewnątrz szaleje burza. Spoglądasz w okno i widzisz ciężkie krople deszczu bębniące o szybę, korony drzew wijące się w makabrycznym tańcu, zaś palenisko okresowo drga z powodu zawiei. Wiesz, że ten świat jest jak najbardziej realny, lecz teraz kompletnie nieistotny – liczy się spokój i lektura, przenosząca czytelnika w dalekie krainy, niemo zadające mnóstwo pytań.

czytaj dalejguy_fawkes
15 czerwca 2013 - 13:10

"Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone" - recenzja Assassin's Creed

Niemal równe 5 lat temu pobiegłem do sklepu po swój, pecetowy egzemplarz nowego killera, od kilku miesięcy robiącego zamieszanie na konsolach. Zapowiadało się świeżutkie wówczas doznanie: otwarty świat, w którym gracz uprawia parkour niczym w Tomb Raiderze połączony z wykonywaniem zleceń rodem z Hitmana, a całość pozornie osadzono w średniowiecznych realiach, bo w istocie wszystko rozgrywa się współcześnie. Ekspedycji towarzyszyło ogromne podekscytowanie, mimo wad Assassin’s Creed dowiezione do niemal do samych napisów końcowych. Jesienią zadebiutuje szósta (biorąc pod uwagę wyłącznie duże platformy) część serii, a mnie, abstrahując od multum fantastycznych nowości wprowadzonych później, wciąż brakuje tego niepowtarzalnego klimatu Ziemi Świętej z czasów III Krucjaty…

czytaj dalejguy_fawkes
8 czerwca 2013 - 11:14

Wielki zawodnik wagi muszej - The Plan

Jeśli wierzyć internetowej encyklopedii Wikipedia, od lat niezmiennie ratującej uczniów, każdego dnia przychodzi na świat populacja much liczniejsza od całej ludzkości. To nie rokuje dobrze w razie ewentualnego zyskania inteligencji przez te upierdliwe, nielubiane owady, choć taki scenariusz może się ziścić chyba tylko w filmie. Przewyższamy je rozmiarami, zaawansowaniem technologicznym i długością życia, lecz często zachowujemy się zupełnie jak one, lgnąc całymi rzeszami do wydawałoby się pospolitego… sami wiecie. Na całe szczęście The Plan zapomina o szczególnym obiekcie uwielbienia tej części królestwa zwierząt na rzecz nastrojowej podróży ku nieznanemu.

czytaj dalejguy_fawkes
29 maja 2013 - 21:38

Kupa z kupy dobrych pomysłów - recenzja Call of Juarez: The Cartel

Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, by je należycie docenić, a częstokroć ich wartość odczuwa się dopiero po stracie. Co prawda są to mądrości rodem z natchnionych statusów na fejsie, ale jak ulał pasują do moich przeżyć związanych z Call of Juarez: The Cartel. Pokładałem w trzeciej części serii duże nadzieje, ufając, że tak utalentowany developer jak Techland nie będzie mieć żadnych problemów z przeniesieniem sagi na „współczesny Dziki Zachód”. Dziś, kiedy już wymiotuję „modern” FPS-ami, mam ochotę palnąć sobie w łeb jakimś coltem, bo w pewnym stopniu sam przyczyniłem się do zabicia różnorodności na strzelankowym poletku. Całe szczęście, że Gunslinger wraca do na stare śmieci…

czytaj dalejguy_fawkes
23 maja 2013 - 02:49

"Bez litości gnoić z EA oraz Danger Close gości" - recenzja Medal of Honor: Warfighter

Gdy patrzę na swoją półkę z grami, widzę na niej dumnie stojących, pecetowych kombatantów z Medal of Honor. Nie dlatego, że to limitowane edycje kolekcjonerskie bądź też wydania z autografami twórców – po prostu stworzono je w czasach, gdy saga miała własną tożsamość, której konsekwentnie się trzymała, zaś konkurencja musiała się od niej uczyć. Call of Duty powołali do życia właśnie ojcowie Allied Assault i choć poszli innym tropem,  „Medale” nie straciły wtedy ducha serii. Co prawda Airborne z lekka cuchnął zmęczonym materiałem, ale i tak deklasował owoc rewolucji podpatrzonej u flagowej serii Activision. Od tej pory łatwiej opisywać kolejne części za pomocą skrótów CTRL+C i CTL+V, niż opasłych tekstów. Tymczasem Elektronikom wcale nie przeszkadzało to odgrażać się, że strącą z FPS-owego piedestału CoD-a. Nie dokonał tego poprzednik, Warfighter również nie ma szans.

czytaj dalejguy_fawkes
14 maja 2013 - 23:29

W kupie siła - recenzja Quake'a III: Team Arena

Pierwszy Unreal Tournament był genialny. Skąd to wiem? Otóż jeśli tak uznane ówcześnie studio, jak id Software tworzy do swego nahype’owanego dziecka rozszerzenie stawiające na zmagania drużynowe, to nie może być mowy o lekceważeniu wielkiego konkurenta, przedkładającego właśnie działanie zespołowe nad indywidualizm. W tej kwestii firma Johna Carmacka zachowała się mniej więcej jak obecni developerzy, lecz czyniąc przy tym jeden, istotny wyjątek – zamiast ślepego kopiowania patentów rywala wolała zrobić coś swojego. Wstrząsające, prawda?

czytaj dalejguy_fawkes
26 kwietnia 2013 - 09:50

Im wyżej mierzysz, tym niżej upadasz - recenzja BioShock: Infinite

Istnieją nieprzebrane tłumy fanów braci Houser z Rockstara, którzy zamawiają w ciemno każde GTA. Swoich oddanych miłośników dorobił się także Hideo Kojima, zaś na kolejne tytuły z sympatycznym hydraulikiem czeka rzesza posiadaczy sprzętu Nintendo. Osobiście nie należę do żadnej z tej grup, ale odczuwam duchową komunię z nimi – też mam zaufanego twórcę, który jeszcze mnie nie zawiódł. Nazywa się Ken Levine i tego roku dosłownie przychylił niebios mi oraz milionom innych graczy w BioShocku: Inifnite.

czytaj dalejguy_fawkes
15 kwietnia 2013 - 10:49