K. Gonciarz

Wybuchające beczki

najnowszepolecanepopularne

Pytanie otwarte: czy gramy w gry dla fabuły?

Arcade'owe szaleństwo - poznaj japońskie salony gier

Hej malutka, pokażę Ci jak się gra na hardzie

Fabuła znikąd

Ceny gier w sieciach handlowych - opary absurdu

U Mad? Darmowy e-book o trollowaniu!

Penumbra: Amnesia - wakacje z duchami

Twórcy Penumbry powracają - Amnesia to gra na zmodyfikowanym silniku tej serii, używająca porównywalnego zestawu mechanik. I ciężko napisać krótką notkę o tej grze, bo nie jest ani szczególnie dobra, ani zatrważająco zła. A postanowiłem sobie, że nie będę tutaj pisać recek, tego już w Internecie produkuje się dostatecznie dużo. Poza tym, recenzowanie jest większym stresem niż przyjemnością, a ja mam inne wyobrażenie o swoim czasie wolnym. Ale dosyć o mnie. Amnesia: The Dark Descent. Przeszedłem i opowiem, co widziałem.

Potwory, choć straszne, w końcu będą nas śmieszyć nieporadnością.
czytaj dalejK. Gonciarz
26 września 2010 - 23:27

Najbardziej wciągająca gra wszech czasów

Jak może wiecie, choruję sobie. Nic strasznego, uciążliwość objawów jest do przełknięcia w obliczu tak cennej odrobiny czasu dla siebie. No ale właśnie, ów czas gdzieś mi przechodzi za plecami, a ja spędzam całe godziny na prowadzeniu wojny japońsko-perskiej. Albo podboju Aten. Albo handlu z Amerykanami. Cywilizacja wróciła i znowu wciągnęła mnie jak najbardziej uzależniający środek chemiczny znany ludzkości. Zarost zarasta, Batasia się irytuje, Halo: Reach rzucone w kąt, naczynia brudne, ciało nieumyte, Amnesia przerwana w połowie, nie ma świata i nie ma mnie dla świata, to działa po tylu latach.

Japońscy samuraje pod murami Aten. A co!
czytaj dalejK. Gonciarz
25 września 2010 - 18:23

Arcade'owe szaleństwo - poznaj japońskie salony gier

Tokyo Game Show już za nami, a komu mało unikalnej w skali świata kultury gier wideo KKW - niech czyta dalej. Opowiem o książce, która jest najkompletniejszym i najbardziej satysfakcjonującym zbiorem informacji o życiu graczy na niezwykłej planecie, jaką jest Japonia.

Purikura, czyli jedna z wielu atrakcji japońskich salonów gier.
czytaj dalejK. Gonciarz
21 września 2010 - 13:01

Fabuła znikąd

Wiele jest związków frazeologicznych ze słowem emergent w projektowaniu gier wideo. I każdy oznacza coś fajnego – coś, do czego każdy projektant aspiruje.

W dużym skrócie chodzi o samoczynne pojawianie się w grach pewnych elementów, jak to się mówi „na przecięciu systemów rozgrywki”. Samoczynne, to znaczy bez ingerencji projektanta, bez skryptów, bez umieszczenia w grze wielkiego napisu „podejdź tutaj i coś się stanie”. Chodzi o rzeczy odkryte przez użytkowników, a wręcz przez nich wymyślone, dopowiedziane. Istnieje też coś takiego, jak „objawiona” narracja*, czyli emergent narrative.

*słowo narrative jest dość niejednoznaczne w tłumaczeniu, umówmy się na taką wersję

Rozmowy o "objawionych" wątkach w grach mają nawet swoją żartobliwą nazwę - watercooler talk. Chodzi o nawiązanie do rozmów pracowników biurowych przy dystrybutorach wody.
czytaj dalejK. Gonciarz
18 września 2010 - 19:52

Hej malutka, pokażę Ci jak się gra na hardzie

Wymiatanie na wysokim poziomie trudności. Niewiele gier na to pozwala, prawda? Oczywiście, każda praktycznie gra ma dziś do wyboru obowiązkowe easy-medium-hard, te troszeczkę bardziej ogarnięte kognitywistycznie rzucają nam nawet medium-hard-extreme (żeby nie było wstydu grania na easy). Nie w tym rzecz jednak. Potraktujcie to jako zajawkę shmupowego tygodnia, który planuję niedługo urządzić na tvgry.pl jako taki mały projekcik poboczny - zastanówcie się, które gry opanowane na najwyższym poziomie trudności są *piękne*? Tak piękne, że możemy oglądać na Youtube powtórki nagrane przez mistrzów, że wstrzymujemy oddech przed nieposkromioną maszyną i śmiałkiem, który bez kompleksów ją rozpracowuje? Cały czas mówię tu o trybie dla pojedynczego gracza: multik to coś innego.

czytaj dalejK. Gonciarz
16 września 2010 - 21:45

Pytanie otwarte: czy gramy w gry dla fabuły?

Toad%20te%u017C%20si%u0119%20zajawi%u0142%20na%20ten%20zbi%F3r%20zacnych%20felieton%F3w.

Oto czas wielkiej prokrastynacji. Moment, w którym muszę zrobić coś całkiem konkretnego (dokończyć licencjat), a zajmuję się czymkolwiek innym. W walce o brak konkretu zwróciłem się w stronę sterty niedokończonych książek, która z tygodnia na tydzien rośnie sobie koło mojego łóżka. Czyli "Galeria dla dorosłych" Feliksa W. Kresa, którą na swoim blogu polecał g40st. I jeden cytat, który mocno wkuł mi się w wyobraźnię.

Nikt nie kupuje gry komputerowej po to, żeby poznać losy dziecięcia Baala. (...) jeśli już, to będzie je tworzył bądź współtworzył, prowadząc swojego bohatera.

czytaj dalejK. Gonciarz
13 września 2010 - 15:07

Zobaczyć ksywkę w prasie - czyli moja kariera w Resecie

Niedawno zorientowałem się, że obchody "dziesięciolecia działalności", heh, spóźniłem o ponad pół roku. Niemniej, ta epifania rzuciła mnie na wody wspomnień i grzebania po pogrążonych w ciemnej piwnicy pudłach ze starymi gazetami. Kurz, półmrok, szczury dropujące złoto. Na tropie własnych śladów - mniej lub bardziej chwalebnych. No i trafiłem na pewien numer Resetu, którego okładka do dziś przywołuje dreszczyk wspomnień. Dziś będzie autotematycznie. O tym, jak jedna linijka tekstu utkwiła mi w pamięci na całe życie.

czytaj dalejK. Gonciarz
12 września 2010 - 01:32

Ceny gier w sieciach handlowych - opary absurdu

Poszedłem sobie wczoraj do Media Marktu na rytualny obchód ciekawostek z półek polskiego retailu. Było ciekawie jak zawsze, a czynniki przyczyniające się do niskiej sprzedaży gier w Polsce można długo wymieniać przy każdej typu wizycie w tego typu sklepie. I nie, nie będę się pastwić nad niewinnymi w gruncie rzeczy sprzedawcami ani niczym takim. Dziś oberwie się kierownikom działów i prowadzonej przez nich polityce cenowej.

czytaj dalejK. Gonciarz
5 września 2010 - 15:06