Niesamowite oblicza kłamstwa - recenzja filmu The Imposter (W cudzej skórze) - DM - 4 września 2016

Niesamowite oblicza kłamstwa - recenzja filmu The Imposter (W cudzej skórze)

Filmu dokumentalnego podkreślmy, ale oglądającego się lepiej niż niejeden hollywoodzki thriller. To jedna z tych historii, po której będziemy godzinami analizować, co może być prawdą i jeszcze dłużej googlować wszelkie informacje na jej temat. Najciekawsze jednak, że nie chodzi tu o żaden czynnik nadprzyrodzony, a najmroczniejsze zakątki ludzkiej natury. Co można zrobić, by ukryć prawdę? Jak wielki i oślepiający może być żal po stracie kogoś? W 1994 roku, w Teksasie rodzina zgłasza zaginięcie dziecka - 13 letniego Nicolasa. Trzy lata później, policja w Hiszpanii dostaje telefon o przerażonym nastolatku, koczującym w budce telefonicznej. Co łączy te dwie sprawy?

 

Małe logo na filmie oznaczające wyróżnienie w Sundance, czyli największym festiwalu kina niezależnego w USA, zapowiada zwykle widowisko na najwyższym poziomie. Nie inaczej jest i tym razem, a reżyser Bart Layton miał tu z jednej strony bardzo łatwe zadanie. Autentyczna historia opowiedziana w The Imposter nie potrzebuje żadnej dodatkowej otoczki, by wprawić nas w osłupienie i stopniowo budować napięcie. Dzięki jednak świetnemu montażowi i scenom z aktorami, całość ogląda się niczym kinowy thriller.

"To historia tak dziwna, że ciężko uwierzyć w jej prawdziwość..."

Frédéric Bourdin

Co łączy więc zaginięcie w Teksasie z telefonem w Hiszpanii po trzech latach? Na posterunek zadzwonił Frédéric Bourdin - notoryczny oszust i złodziej tożsamości. Ciągle milcząc i udając przerażenie, zostaje odesłany do pogotowia opiekuńczego - tam jednak dostaje ultimatum - albo powie kim jest, albo jego wizerunek zostanie rozesłany po komendach i mediach w całym kraju. Mając do wyboru więzienie lub dalszy pobyt na pogotowiu, Frédéric zmyśla, że jest Amerykaninem, który uciekł i bardzo chciałby skontaktować się ze swoją rodziną, ostatecznie podając się za Nicolasa Barclaya, chłopca zaginionego w Teksasie.

Sprawy komplikują się jednak, gdy FBI szaleje z radości, a do Hiszpanii przylatuje siostra z Teksasu, by zabrać cudem odnalezionego do domu. Mały Nicolas o niebieskich oczach i włosach jasno blond powinien mieć teraz 16 lat, a Frédéric? Oszust ma 23 lata, jest kruczoczarny, a po ojcu z Algierii odziedziczył bardzo ciemną karnację. O silnym francuskim akcencie w każdym angielskim słowie nie ma nawet co wspominać. Jesteśmy więc pewni, że rodzina wrzaśnie z przerażenia widząc takiego odmieńca, dziwiąc się „Kim on do cholery jest??!!” Rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej zaskakująca.

Spotkanie z siostrą to dopiero połowa opowieści, a jej dalsza część powoduje tylko, że coraz bardziej otwieramy oczy ze zdumienia. Film The Imposter to z jednej strony szczera spowiedź Frédérica Bourdina, osobiście opowiadającego o swoich motywach i odczuciach, oraz wywiady z rodziną Nicolasa Barclaya, a także przedstawicielami władz zajmującymi się tą sprawą. Dzięki ciekawemu zabiegowi, przeplatającemu kompletnie nieme sceny narracji z aktorami i wypowiedzi autentycznych bohaterów, mamy tu jakby połączenie wartkiej, fabularnej akcji i surowych faktów filmu dokumentalnego. Tutaj każda wypowiedź coś wnosi i jest istotna - nie ma ani jednego momentu, który byłby zbędny, czy powodował dłużyzny, a gdy na końcu będziemy chcieli wreszcie złapać oddech - w naszym umyśle pojawi się mnóstwo pytań. Czy można coś podświadomie wymazać z pamięci? Do czego można się posunąć, by chronić siebie i swoją wolność?

Dwa lata wcześniej powstał film fabularny, luźno oparty na tej samej historii - The Chameleon. W obsadzie znaleźli się m.in. Famke Janssen jako agentka FBI i Ellen Barkin w roli matki Nicolasa, ale obraz nie jest nawet w połowie tak dobry, jak dokument Barta Laytona. Można go obejrzeć w charakterze ciekawostki, jako drugi w kolejności.


Jeśli ktoś chciałby poznać zakończenie niesamowitej historii Frédérica po spotkaniu z siostrą już teraz, zapraszam do akapitów poniżej. Jeśli jednak wolimy najpierw zapoznać się z filmem, ostrzegam, że znajdują się tam same spoilery, oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że pod koniec lat 90. historia obiegła wiadomości na całym świecie.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

SPOILERY


Jak w ogóle oszust z Francji dowiedział się o Nicolasie z Texasu?


Po przekonaniu władz pogotowia opiekuńczego do samodzielnego kontaktu z rodziną, Frédéric telefonował na policję w Stanach Zjednoczonych, szukając jakiegoś punktu zaczepienia. W końcu ktoś podsunął mu informację o zaginionym w Teksasie chłopcu. Frédéric nie wiele myśląc, złapał się tej historii, podając się od tego czasu za Nicolasa Barclaya. Policjant z USA przysłał nawet faks z danymi zaginionego, dzięki czemu Frédéric dowiedział się o jego cechach wyglądu. Przewidywał, że spotkanie z siostrą zakończy się katastrofą, ale ostatecznie zrobił co się dało - farbując sobie nawet włosy na blond. Opatulony w szaliki, ciemne okulary, czapkę, kaptur - poszedł na spotkanie.

Autentyczny plakat z zaginionym Nicolasem Barclayem i jego przewidywany wygląd w wieku 26 lat

Jakież jednak było jego zdziwienie, gdy Carey rzuciła mu się z płaczem na szyję, witając jak brata. Opowiadała co się dzieje w domu, pokazywała zdjęcia najbliższych. Frédéric udawał zaniki pamięci, niewiele się odzywał, pragnąc ukryć dziwny akcent. Carey nie podawała w wątpliwość, że to jej brat - ani więc sąd w Hiszpanii, ani FBI nie miało powodów, by kwestionować jego tożsamość. W trybie natychmiastowym wyrobiono mu paszport i Frédéric poleciał do Stanów!

A tak wyglądał Frederic jako 16 latek z Teksasu

Na lotnisku przeżył kolejny szok - matka oraz cała reszta rodziny witały go jak cudownie odnalezionego syna. Nikt o nic nie wypytywał, dając mu czas na oswojenie się z nową sytuacją. Ta nie była jednak tak idealna, jak by się mogło wydawać. Rodzina Nicolasa była delikatnie mówiąc dysfunkcyjna, patologiczna. Matka borykała się kiedyś z uzależnieniem od narkotyków, to samo za uszami miał jego starszy brat Jason, który jako jedyny nie witał go na lotnisku. Frédéric spotkał go raz już na miejscu i wtedy po raz pierwszy naprawdę się przeraził. Jason spojrzał bowiem na niego i zamiast powitania, mruknął sarkastycznie - „powodzenia…”.

Matka Nicolasa wita Frederica na lotnisku - oszust chciał pokazywać jak najmniej twarzy

Oszust zamieszkał z rodziną siostry w… przyczepie. Amerykański sen ziścił się połowicznie. Nie było drapaczy chmur i wielkich metropolii, ale był żółty, szkolny autobus - Frédérica zapisano bowiem do liceum i mając 23 lata, uczęszczał na lekcje jak zwykły 16 latek. Długi okres poza domem nie mógł być jednak tematem tabu w nieskończoność. Na przesłuchaniu z agentami FBI Frédéric opowiadał niestworzone historie o byciu porwanym przez międzynarodową szajkę pedofili, składającą się głównie z wojskowych oficerów wysokiej rangi. Wspominał o wielokrotnych gwałtach, torturach, karaniu każdego słowa wypowiadanego z amerykańskim akcentem, lekach i operacjach mających zmienić jego kolor oczu, który również nie pasował do opisu Nicolasa. Nawet jeśli FBI miała już wtedy swoje podejrzenia, patrząc na chłpaka dużo starszego niż 16 lat, z oznakami czarnego zarostu, to czy można było jakoś podważyć zdanie matki i całej rodziny?

Frederic był prawdziwym mistrzem w ogłupianiu innych

Coraz bardziej pewny siebie Frédéric zaczął występować w mediach, był bohaterem reportaży i wywiadów telewizyjnych - tu jednak cała konspiracja zaczęła się powoli sypać. Pracujący przy jednej z ekip TV prywatny detektyw, szybko odkrył, że nic tu nie trzyma się kupy. W tym samym czasie Frédérica wysłano też do Houston, na rozmowę z lekarzem specjalizującym się w ofiarach traumy po gwałcie i torturach, który nie tylko nie zobaczył w nim żadnych oznak tego typu przejść, ale bazując na akcencie, całkowicie wykluczył możliwość wychowania się w amerykańskiej rodzinie. Prywatny detektyw zaczął prostym sposobem porównywać zdjęcia Nicolasa i Frédérica, i od razu odkrył, że obaj mają zupełnie inne małżowiny uszne, odróżniające ludzi niczym odciski palców. Udawana tożsamość była spalona - zajmująca się sprawą agentka FBI zatelefonowała do siostry Nicolasa, by pod żadnym pozorem nie odbierała go z lotniska - to na pewno nie jej brat, a bardzo niebezpieczny, obcy człowiek.

Obecnie ma żonę i czwórkę dzieci

Ku jej zdumieniu, po przylocie Carey czekała na „brata”, biorąc go w ramiona na powitanie. Szopka nie trwała jednak długo - FBI w końcu dostało informacje o Frédéricu Bourdinie, 23 letnim Francuzie, który przywłaszczył sobie łącznie około 500 tożsamości! Po aresztowaniu został skazany na 6 lat więzienia, a po odbyciu kary deportowano go do Francji w 2003 roku. Zaraz po przybyciu do Grenoble, Frédéric przyjął tożsamość innego zaginionego chłopca, powtarzając ten schemat regularnie przez kolejne lata. Obecnie jest mężem i ojcem czworga dzieci - zerwał z przeszłością. Twierdzi, że przełomem w życiu było przygarnięcie kota - za bardzo lubi zwierzęta, by mógł go zostawić w celu odbycia kolejnej kary. W wywiadach podkreśla, że jego oszustwa były tylko sposobem na szukanie miłości i uznania, których nie zaznał w dzieciństwie.


Co jednak z dziwną rodziną Nicolasa? Matka oraz siostra utrzymują, że są w wielkim szoku! Przypuszczały, że nastolatek może się po prostu bardzo zmienić w okresie dojrzewania, zwłaszcza po przejściach, o których opowiadał Frédéric. Czy jednak rzeczywiście żal po utracie dziecka i chęć zobaczenia go ponownie może aż tak zniekształcać rzeczywistość?


Frédéric Bourdin spędził w Teksasie około 5 miesięcy i przez ten czas wyrobił sobie jedno zdanie - mały Nicolas został zamordowany przez kogoś z jego bliskich! Podobnie uważa prywatny detektyw, który jako jeden z pierwszych rozszyfrował Frédérica. Problem w tym, że osoba najbardziej podejrzana, czyli wspomniany brat Jason, który jako jedyny od początku nie dał się nabrać, zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków. Po odkryciu oszustwa FBI wszczęło śledztwo w sprawie zabójstwa, ale z powodu braku dowodów  zostało ono umorzone. Entuzjazm rodziny w powitaniu Frédérica w domu można tłumaczyć na dwa sposoby - pełni żalu rzeczywiście uwierzyli, że utracone dziecko wróciło, albo chcieli w ten sposób uniknąć dalszego śledztwa w sprawie losu Nicolasa. Uczucia matki są zwykle pełne skrajnych emocji, ale czy inni członkowie rodziny rzeczywiście nie potrafili odróżnić dwudziestolatka o ciemnej karnacji, z akcentem Rene z serialu Allo Allo od jasnowłosego Teksańczyka? Nicolas Barclay nadal figuruje jako zaginiony, a prywatny detektyw jest przekonany o tym, że jego ciało jest gdzieś zakopane w pobliżu, a ktoś z rodziny o tym wie.

DM
4 września 2016 - 13:10