Dragon Ball: Śpiąca Księżniczka z Zamku Diabła w… 12 tweetach - Brucevsky - 12 czerwca 2018

Dragon Ball: Śpiąca Księżniczka z Zamku Diabła w… 12 tweetach

Opisywana przeze mnie jakiś czas temu Mroczna strefa była pierwszą kinówką stworzoną w ramach Dragon Ball Z. Wcześniej fani serii mogli jednak zobaczyć filmy poświęcone przygodom małego Goku i spółki. Zrobiłem więc mały krok wstecz i wróciłem do Dragon Ball: Śpiąca Księżniczka z Zamku Diabła z 1986 roku. Czy warto go szukać i oglądać? Moje przemyślenia zebrałem tradycyjnie w 12 tweetach.

1. Za radą WolfDale’a postanowiłem z przymrużeniem oka traktować wszystkie nieścisłości na linii filmy – serial, więc tylko nadmienię, że w Śpiącej Księżniczce też jest z tym sporo bałaganu, bo widzimy inne początki przyjaźni Goku i Krilana czy ich treningu u Genialnego Żółwia.

2. Film opowiada o misji uratowania tytułowej księżniczki, której podejmują się Goku i Krilan, by zostać przyjętymi na trening do Genialnego Żółwia. Na miejscu trafiają na lokalnego Drakulę i przypadkowo zyskują szansę, by uratować świat przed wiecznym mrokiem.

3. Czym ten filmowy Dragon Ball atakuje w pierwszych minutach? Humorem. Zwłaszcza spotkanie Goku, Krilana i Genialnego Żółwia na wyspie tego ostatniego staje się okazją do kilku gier słownych i gagów. Scenka z Krilanem, tłumaczącym powody ogolenia głowy, potrafi rozbawić.

4. Sam Krilan jest przedstawiony w Śpiącej Księżniczce jako mały, przebiegły, zmierzający po trupach do celu gnojek. Przez większość czasu próbuje wyeliminować konkurenta Goku, parę razy trzęsie portkami przed wyzwaniem, ale ma też swój moment, kiedy trochę walczy i pokazuje jakiekolwiek umiejętności.

5. Goku z kolei to tradycyjnie, podobnie jak w serialu, totalny naiwniak o gołębim sercu i czystej duszy, którzy niczego się nie boi i zrobi wszystko dla tych, których uważa za przyjaciół.

6. Decydując się na seans, nie liczcie na pokazy dobrych walk. Pojedynków jest niewiele i w gruncie rzeczy rozczarowują. Nie ma tu ciekawych choreografii, robiących wrażenie wymian ciosów i ataków specjalnych. Bohaterowie są zbyt silni i z łatwością biją wszystkich wrogów prostymi ciosami kijem lub kopnięciami.

7. Znacie te filmy akcji, w których w kierunku bohatera lecą setki pocisków, ale żaden nie dochodzi celu? Wręcz absurdalny poziom osiąga ten motyw w Śpiącej Księżniczce, w której główni bohaterowie nie zostają dosięgnięci gradem pocisków lecących nieprzerwanie przez 40 sekund. Sprawdziłem.

8. Żeby każdy fan miał pełen przekrój atrakcji, Goku w filmie zmienia się małpę, ale szybko traci swoją moc, gdy zmieniony w nożyczki Puar obcina mu ogon. Jakoś to wszystko za prosto poszło.

9. Małą rolkę w filmie ma Yamcha, ale niestety wykazać się jako wojownik może tylko raz. Krótko mówiąc, tradycyjnie wypada blado.

10. Pojawia się też mająca rozdwojenie jaźni Lynch, która co kichnie, to zmienia kolor włosów i charakter. Specjalnie duża jej rola nie jest. Odniosłem wręcz wrażenie, że twórcy wrzucili ją trochę na siłę, by na zakończenie Genialny Żółw mógł "dostać" od swoich wysłanników „księżniczkę” i wziąć ich na trening.

11. Drugi z rzędu obejrzany film w uniwersum i znowu mogę napisać, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie premiery Śpiącej Księżniczki z Zamku Diabła dzisiaj. Nagi mały Goku stojący frontem do widza, perwers Genialny Żółw i mnóstwo seksualnych podtekstów przez cały film – no dzisiaj to już by chyba nie przeszło. 

12. Gdybym miał ocenić Śpiącą Księżniczkę z Zamku Diabła, dałbym jej 4/10. Odrobina humoru ratuje tę kinówkę, która mocno się zestarzała i nie sprawdza się specjalnie, ani jako film przygodowy, ani kolejny Dragon Ball. 

Oglądaliście Dragon Ball: Śpiąca Księżniczka z Zamku Diabła? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach!

Brucevsky
12 czerwca 2018 - 22:49