Nastoletnie panny, magiczne różdżki, czarodziejki, hektolitry posoki, trup ścielący się gęsto, podrzynanie gardeł i zbliżający się koniec świata. Czy nie brzmi to intrygująco? Manga Czarodziejki.net to kolejny tytuł z pogranicza „mahō-shōjo”, który mnie mile zaskoczył i jest wart polecenia każdemu, kogo nie odrzuca przemoc i krew.
Cała historia zaczyna się dość sztampowo. Aya Asagiri to 14-letnia uczennica gimnazjum, która niespecjalnie radzi sobie w nauce i sporcie, zresztą w pozostałych dziennikach również z trudem dobija do przeciętności. Typ „ofiary”, która godzi się ze swoim losem i nie potrafi przeciwstawić się swoim oprawcom. Ma ona nie tylko problemy w szkole z rówieśnicami, ale również w domu z bratem (który ma ewidentne problemy psychiczne). Jej prześladowcy z biegiem czasu widząc bierność swojej ofiary, przechodzą od gnębienia psychicznego do bardziej bezpośrednich form nękania, posuwając się wręcz do sadystycznej przemocy. Siła psychiki ludzkiej ma swoje granice, nie dziwi więc fakt, że dziewczyna zaczyna coraz poważniej myśleć nad samobójstwem. Wszystko jednak zmienia się pewnego dnia, kiedy to po kolejnym dniu upokorzeń i przemocy fizycznej, leży ona zapłakana w swoim pokoju. W pewnym momencie na monitorze wyświetla się tajemnicza strona Czarodziejki.net a enigmatyczny głos awatara, zaprasza ją do świata magii, w którym to dzięki magicznym różdżką można pozbyć się niepotrzebnego cierpienia. Aya niezbyt chce uwierzyć w tego rodzaju „bajki”. Następnego dnia odnajduje ona w swojej szkolnej szafce przedmiot przypominający pistolet. Czy to jest ta magiczna różdżka? Czy to, co widziała i słyszała wczorajszej nocy to prawda? W jej głowie zaczynają się kotłować tysiące myśli. Z amoku szybko wyrywają ją jej szkolne prześladowczynie, które tego dnia postanowiły pójść jeszcze dalej niż zwykle. Próba gwałtu kończy się użyciem magicznego przedmiotu, w wyniku czego jej oprawcy giną w bardzo krwawych okolicznościach. Od tego momentu zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki, która co bardziej wrażliwych czytelników może doprowadzić do pewnego rodzaju dyskomfortu psychicznego. Atmosfera mocno się zagęszcza i staje się bardzo niepokojąca. Szybko okazuje się, że na świecie są inne czarodziejki posiadające swoje różdżki i swoje moce a wszystko łączy zapowiedź nadejścia „Tempestu”.
Tyle słowem wstępu fabularnego dotyczącego pierwszego tomu. Część druga utrzymuje mroczny klimat przy jednoczesnym delikatnym zwolnieniu całej akcji. Dzięki czemu autor ma czas na wprowadzanie na scenę nowych postaci i mocniej skupia się na głównym wątku fabularnym. Nie oznacza to jednak, że czytelnik otrzyma jakieś wyjaśnienia rozjaśniające historię, wręcz przeciwnie po lekturze tomu drugiego w głowie pojawia się jeszcze więcej pytań i chęć sięgnięcia po kolejną część aby zaspokoić swoją ciekawość.
Wszechobecny mrok opowieści, naturalistycznie zaprezentowana przemoc. Psychopatyczne skłonności niektórych postaci, krew, rozczłonkowane ciała, podrzynanie gardeł. Momentami można mieć wrażenie, że autor czerpie jakąś dziwną satysfakcję z gnębienia swoich bohaterek (niczym prawdziwy socjopata). Czarodziejki.net to tytuł bardzo specyficzny i zdecydowanie nie przypadnie do gustu każdemu (nie wspominając już o młodszych odbiorcach, w których ręce manga nie powinna trafić w ogóle, oficjalnie tytuł przeznaczony jest dla czytelnika powyżej 16-go roku życia). Dla sporej części czytelników manga może być zbyt ciężka do przetrawienia.
Fabuła wypada naprawdę interesująco a jej stopniowe odkrywanie przez autora, powinno zachęcić tych, którym spodobał się pierwszy tom, do zakupów kolejnych wydań. Obawiam się jednak, że może to być pozycja na jeden raz. Nic nie wskazuje na to, żeby w późniejszych częściach (chociaż mogę się mylić) pojawiło się więcej wątków pobocznych, rozwijających fabułę. Najwyraźniej twórca postanowił skupić się na jednej, ale dobrze napisanej historii i jej się trzymać do samego końca. Możemy mieć tutaj do czynienia z sytuacją bardziej znaną miłośnikom filmów/seriali kryminalnych. Nawet jeśli produkcja jest genialna, to jeśli już wiesz kto na końcu morduje to cała otoczka tajemniczości pryska niczym bańka mydlana. Dla wielu nie będzie to w ogóle zauważana cecha negatywna, tym bardziej, że według statystyk mało kto wraca do raz przeczytanego dzieła.
Jeżeli chodzi o warstwę artystyczną, prezentuje się ona naprawdę dobrze. Ładna szczegółowa kreska postaci przy jednoczesnym zachowaniu minimalistycznego tła (lub nawet jego braku) przeplatana jest z kadrami prezentującymi świetnie narysowaną scenografię. Mrok i z pozoru niedbale wyglądające rysunki momentami mogą przypominać momentami dzieła Junji Itō. Podobne wrażenie deja vu, można odczuć w przypadku niektórych postaci (widząc jedną z bohaterek cały czas miałem przed oczami tytuł Mirai Nikki). Nie zarzucam autorowi braki odtwórczości, wręcz przeciwnie dobrze zasymilowane zapożyczenia, często wpływając bardzo pozytywnie na danych tytuł (dostrzeżone podobieństwa to mój czysto subiektywny osąd i być może nikt inny na to nie zwróci nawet uwagi).
Na plus rodzimego wydania mogę zaliczyć duże pogrubione czcionki, doskonale wpasowujące się w klimat produkcji i jednocześnie zapewniające wygodne czytanie nawet dla takich ślepców jak ja. Jakichkolwiek literówek czy wpadek drukarskich brak (lub przynajmniej ja niczego takiego się nie dopatrzyłem).
Kentaro Sato udało się stworzyć dzieło mroczne, ale i zarazem dojrzałe, prezentujące to, o czym większość z nas wie już od bardzo dawna – człowiek człowiekowi najgorszym wrogiem. Zaprezentowane przez niego z pozoru bezmyślne bestialstwo i gloryfikowanie przemocy to tylko zabieg stylistyczny mający wymusić na czytelniku odrobinę refleksji nad zachowaniem człowieka jako bytu, który w wielu przypadkach swoje problemy i traumy odbija na kimś innym. Przemoc rodzi przemoc, chociaż każdy wie, że nie jest to żadne rozwiązanie. Ludzie coraz mocniej zatracają swoje człowieczeństwo, nie tylko dopuszczając się przemocy w stosunku do innych ale jeszcze częściej odwracając głowę w momencie kiedy widzimy krzywdę bliźniego. Czarodziejki.net to manga mająca potencjał do stania się naprawdę dobrym tytułem z głębokim przesłaniem (ocena z perspektywy lektury dwóch pierwszych tomów).
Warto również zerknąć na stronę Czarodziejki.net na której znajdzie się kilka interesujących informacji. Strona będzie aktualizowana wraz z pojawianiem się kolejnych tomików.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Waneko.
(Mangę można kupić między innymi w oficjalnym sklepie wydawnictwa).
Ciekawostki:
- Prześladowanie (psychiczne i fizyczne) w Japońskiej szkole to problem znany od lat, z którym nie potrafią sobie poradzić kolejne rządy. (Problem dotyczy nie tylko Japonii jest to kwestia globalna).
- W ostatnich 3 latach procent zgłoszonych przestępstw w stosunku do nieletnich wzrósł w Japonii o ponad 20%.
- Corocznie w Kraju Kwitnącej Wiśni dochodzi do prawie 50-60 tysięcy (na ten temat można znaleźć różne dane) prób samobójczych, z czego ponad 30 tysięcy jest udane. Smutne jest to, że niemal 40% dotyczyło osób młodych nawet poniżej 11 roku życia.
- Samobójstwa pośród młodzieży to nie jedyny problem kraju. Bardzo często osoby prześladowane, jeśli nie targną się na swoje życie, stają się „Hikikomori”. Według niepotwierdzonych danych z 2016 roku problem wyobcowania może dotyczyć nawet 2-3% Japończyków (zarówno tych młodych, jak i starszych).
- Według przeprowadzonych badań, odpowiedzialnym za wysoki wskaźnik samobójstw i wycofania się życia jest nowa technologia. Nowe elektroniczne sposoby komunikacji powodują całkowite zatracenie się bezpośrednich relacji interpersonalnych.
- Znęcanie się psychiczne nad uczniami w ostatnim dziesięcioleciu wzrosło pośród nauczycieli. Nadal spora grupa tamtejszego społeczeństwa stwierdza, że ma to hartować charakter ucznia i wyselekcjonować najlepsze jednostki.
- Szacuje się, że nawet co 3 uczeń gimnazjum/szkoły średniej i co 8 szkoły podstawowej, był ofiarą nękania.
- W 2016 roku Japoński rząd ogłosił wielki program walki z nękaniem w szkołach. Każda placówka obowiązkowo musiała zatrudnić szereg specjalistów mających pomóc w takiej sytuacji uczniowi i uświadamiać młodym obywatelom, że każdy taki przypadek należy zgłaszać. Przyczyniło się to do zwiększenia się statystyk dotyczących szkolnej/domowej przemocy i jednoczesnym mocnym skokiem prób samobójczych.