Jestem fanem gier CD PROJEKT RED od momentu wyjścia pierwszych przygód zabójcy potworów z Rivii w 2007 roku. Z zaciekawieniem obserwuję, jak rozwija się ich nowe dziecko, znane nam wszystkim jako CYBERPUNK 2077, którego premiera miała się odbyć w kwietniu tego roku.
Nie dalej jak tydzień temu świat obiegła informacja, że premiera tego projektu została przeniesiona z kwietnia na wrzesień tego roku i w tym artykule chciałbym przedstawić kilka powodów, dlaczego przesunięcie premiery gry to świetne posunięcie.
Warszawiacy na przestrzeni lat udowodnili, że potrafią tworzyć gry, które dla wielu z nas mają miano arcydzieł, jakie swoim dopracowaniem również wyznaczają kolejne poziomy jakości w gatunku RPG, do którego dąży np. Ubisoft ze swoją serią Assassin’s Creed.
Nie będziemy ukrywać, że inna data premiery była więcej niż pewna w wypadku tak wielkiego projektu, jakim jest CP 2077. Nie piszę tego z powodu, że nie wierzyłem w rodaków i ich terminowość, ale rozumiem, że chcą oni dopracować swoją nową grę i sami nie chcą oddać czegoś, co może być lepsze, nawet jeśli na chwilę obecną jest już na pewno bliskie ideałowi.
Powód pierwszy: CYBERPUNK 2077 jest jeszcze pełen błędów i innych niedociągnięć
Może to równie dobrze oznaczać wielką łatkę w dniu premiery, a bądźmy szczerzy, nikt tego nie lubi i na pewno ekipa CD PROJEKT RED nie chciałaby dać nam czegoś, co pełne będzie niemiłych niespodzianek, jakie sprawią nam frustrację (lub masy filmów w serwisie YouTube) zamiast rozgrywki w Night City. Miasta, którego wielu z nas nie może się tak naprawdę doczekać.
Zresztą, jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu podpisanym przez współzałożyciela spółki Marcina Iwińskiego i szefa studia Adama Badowskiego:
"Night City is massive - full of stories, content and places to visit, but due to the sheer scale and complexity of it all, we need more time to finish playtesting, fixing and polishing."
Pewne jest również to, że skoro mówią, że dostarczą, to dostarczą na pewno coś niezapomnianego.
Powód drugi: Oczko w głowie firmy!
Cofnijmy się również do wcześniej cytowanego oświadczenia:
"We want Cyberpunk 2077 tu be our crowning achievement for this generation and postponing lunch will give us the precious months to make the game perfect."
Jednego nie można odmówić warszawskiej firmie, że przykładają się do swoich projektów do granic możliwości, ponieważ wkładają w to serce, co widać w każdym materiale, który zostaje nam udostępniony.
Powód trzeci: Gamescom i E3 to idealne miejsce na pokazanie możliwości gry!
Wszyscy do dziś pamiętamy reakcję, wywoływaną przez Neo opowiadający na scenie o naszej polskiej grze. Po prostu szok i niedowierzanie, prawda?
Firma może tego już nie powtórzy, bo nie będzie takiego efektu “wow” jak wtedy, ale te wydarzenia na pewno będą idealnym miejscem do prezentacji ich nowego produktu, który dotąd jest pod lupą wielu zainteresowanych.
Powód czwarty: CYBERPUNK 2077 to klejnot jakiego brakuje CD PROJEKT RED
Faktem jest, że CP2077 zainteresowani są wszyscy, a firma naprawdę chce by ich gra była. Trudno im się dziwić, nie chcą tracić dobrej passy i niekończącej się uwagi graczy.
Firma stworzyła serię gier o Geralcie z Rivii. Słyszymy o niej ciągle, czy to na przecenach, czy artykułach, że jest to seria, która mimo tego, że swoją premierę miała w 2015 roku, więc już pół dekady temu, ciągle świetnie się sprzedaje.
Nie da się również pominąć faktu, że zainteresowanie Wiedźminem wzrosło po premierze serialu w ubiegłym roku na platformie Netflix, a to oczywiście odbiło się na cenach akcji spółki, jeśli ktoś sprawił sobie taki pakiecik na święta.
Powód piąty: Premiera za premierą!
Rok 2020 jest pełen świetnych gier, na które wielu z nas czeka z już kupionymi preorderami czy gotową gotówką, by na premierę udać się do sklepu po swoją kopię.
Powodem przesunięcia nowego projektu CD PROJEKT poza jego niedopracowaniem może być fakt, że po prostu w kwietniu już za dużo się działo, a to mogło sprawić, że nowy produkt ze stolicy mógł po prostu gdzieś zostać pominięty pomimo całej tej uwagi.
Powód szósty: Obecna generacja to cel REDów, ale problemem jest Xbox One?
Najbardziej sensownym posunięciem warszawskiej fimy jest dopieszczenie swojego produktu by działał on pięknie na wszystkich konsolach, które mamy dostępne na rynku. Dlaczego więc platforma od Microsoft sprawia takie kłopoty?
Jak twierdzi Borys Nieśpielak, współprowadzący podcast “Rock i Borys”:
Ja doszedłem do takich informacji i to jest bardzo mocno potwierdzona informacja, nie mogę niestety podać źródła, że podobno największym problemem jest Xbox One, czyli ta pierwsza wersja z 2013 roku. Gra tam chodzi ekstremalnie niesatysfakcjonująco.
Czytając tę informację chyba ponownie zastanowię się na jaką konkretnie platformę wezmę swoją kopię, bo nie ukryję, że pojawiła się we mnie spora niepewność.
Dodatkowo przy tak wielkim projekcie jakim jest Cyberpunk 2077, równie dobrze, że ekipa ze stolicy mogła zawołać konkretne i tajemnicze jednocześnie posiłki do pomocy nad pracami i dopięciem tego wszystkiego.
Nie zdziwilibyśmy się gdyby się okazało, że nad przygodami w Night City pracuje więcej niż jedno studio, nawet jeśłi nie przyznają się, że pracowali nad nową grą REDów, to założyć również można, że jeśli tak naprawdę jest, to pewnie nie tylko Ci tajemniczy pomagierzy chętnie pomogliby.
W końcu CD PROJEKT RED i jego sukces nie jest tylko sukcesem, jeśli chodzid o skalę gamedev w Polsce, ale i również dzięki tej firmie nasz kraj znany jest coraz większej liczbie graczy, więc jest to nasza niecodzienna, lecz bardzo skuteczna wizytówka.
Powód siódmy: Gra to gigant = Skończenie jej jest bliskie niemożliwości
Gra będzie potworem, jeśli chodzi o wielkość rzeczy, lokacji aktywności i tego wszystkiego, co na nią składa. Można powiedzieć, że twórcy porwali się na naprawdę niemożliwe, bo wyznaczyli sobie naprawdę spory i trudny cel.
Cieszę się, że ekipa z Warszawy podeszła do sprawy realnie i teraz robią wszystko, co w ich mocy byśmy dostali naprawdę świetną grę, która w przyszłości (i pewnie od razu po premierze) sprawi, że Polacy wyznaczą znów inny, lepszy poziom standardu, do którego będą dążyć inni producenci gier.
Powód dodatkowy i ciekawostka
Reakcja na zmianę daty premiery = spadek cen akcji?
Uwaga: To, co znajdziecie w poniższym punkcie, nie jest analizą specjalisty, a raczej osoby, która dzieli się tylko swoją obserwacją na podstawie analiz i swoich wniosków z doświadczenia!
Czarny Wilk kiedyś trafnie zauważył, że giełda jest dziwna, co możecie przeczytać w tym wpisie. Co prawda jego tekst opiera się na symulacji giełdy, a ja od jakiegoś czasu bawię się już na prawdziwej, ale widzę właśnie na podstawie CD PROJEKT RED pewną rzecz, o której chciałbym napisać, oczywiście dotyczącą przesunięcia premiery Cyberpunk 2077.
Zacznijmy od początku!
Pozwólcie, że zacytuję Wilka:
Wiedźmin 3 już przed premierą zapowiadał się fantastycznie i co ważniejsze z punktu widzenia inwestora, wzbudzał za granicą większe zainteresowanie od swoich poprzedniczek. Można więc było dość bezpiecznie założyć, że akcje „REDów” w okolicach premiery gry ładnie wystrzelą w górę, dając okazję do konkretnego zarobku.
Podobnie jest lub prawdopodobnie będzie w wypadku Cyberpunk 2077, ale tym razem chodzi mi o coś innego.
Informacja o tym, że premiera zostaje przesunięta, mogła być jednym z czynników, które spowodowały gwałtowny spadek cen akcji spółki, jakiego byliśmy świadkami na przestrzeni (nawet) ostatnich dni od momentu wydana wcześniej wspomnianego przeze mnie oświadczenia.
To dla wielu mogło być straszne, jeśli zainwestowali w akcje firmy, ale jeśli ktoś nie posiadał w tym momencie akcji i ten spadek spowodował, że mógł ich kupić, to było to posunięcie idealne.
Co więcej, jeśli potem je szybko sprzedał, bo cena akcji nagle skoczyła na spory plus, to zarobił na takiej szybkiej reakcji.
Dzięki takiej szybkiej akcji i reakcji sam zarobiłem, ale i też doszedłem do paru wniosków, bez których ten tekst nie byłby kompletny:
Mam nadzieję, że ten tekst sprawi, że wszyscy gracze, którzy czekali na Cyberpunk 2077, po prostu ochłoną i jeszcze trochę cierpliwie poczekają, bo naprawdę jest na co. Wiem, bo sam w końcu jestem na tej liście niecierpliwie czekających na premierę.