Recenzja filmu Trauma - solidne patrzydło (netfliksowa kwarantanna #5) - fsm - 24 marca 2020

Recenzja filmu Trauma - solidne patrzydło (netfliksowa kwarantanna #5)

Ja wychodzę z domu do sklepu, ale do kina jeszcze nie pójdę, bo nie ma po co. Kino mam w domu. Głównym dostawcą usług "oglądalniczych" nadal pozostaje Netflix. Piątym filmem jaki zrecenzuję w ramach kwarantanny, jest jeden z czterech tytułów, które platforma udostępniła widzom podczas zeszłorocznego Halloween - Trauma.

Film jest dziełem reżysera odpowiedzialnego za Mechanika z Christianem Bale'em (to tam był taki przeraźliwie chudy), można więc spodziewać się dusznego obrazu z wyraźnie niepokojącą atmosferą. Trauma spełnia te oczekiwania, ale jednocześnie nie oferuje niczego wyjątkowego. Ot, solidna robota dla fanów filmów, w których bohater popada w coraz większą paranoję.

Główny bohater, Ray, jedzie z żoną i córką na święto dziękczynienia. W samochodzie jest wyraźne napięcie, nagromadzony żal zaczyna się wylewać. Przymusowy postój owocuje wypadkiem - córeczka Raya upada z dużej wysokości, konieczna jest szybka wizyta w szpitalu. Czy ten mały dramat sprawi, że rodzina Raya zacznie się naprawdę kochać? Byłaby na to szansa, gdyby nie nagła informacja "ale proszę pana, pan tu przyjechał sam, nie wiemy, gdzie jest pańska córka". Kłamią? Rayowi odbija? O co tak naprawdę chodzi?

Jeśli lubicie tego typu filmy, to szybko odkryjecie, że fabuła filmu Trauma porusza się po utartych ścieżkach, próbując jednocześnie udawać sprytniejszą, niż jest w istocie. Zwroty akcji i zaskoczenia nie będą jakoś bardzo zaskakujące, na szczęście filmowcy bardzo sprawnie dążą do mety. Trauma jest ładnie nakręcona, dobrze gra kolorami i ma fajną, posępną atmosferę. Realizatorsko nie można tu niczego zarzucić, aktorsko w sumie też nie - Sam Worthington sprawdza się jako taki zaszczuty, straumatyzowany "everyman" (a kiedyś, po Avatarze i Terminatorze, był typowany na nowego herosa kina akcji... może po kolejnych Avatarach się to zmieni?).

Trauma to niezły film. Tylko i aż. Wszystko jest tu na swoim miejscu, seans mija szybko i sprawnie. Temu dreszczowcowi brakuje jednak tego czegoś, co pozwoliłoby zapamiętać go na dłużej, niż kilka dni po seansie. Ot, dobra, wysoka netflixowa średnia, która nikomu nie przyniesie wstydu. Takich filmów gigant mógłby oferować więcej. 6,5/10

Poprzednie filmy w ramach netfliksowej kwarantanny:

fsm
24 marca 2020 - 18:08