"Bloodshot" w odsłonie jednego z najbardziej uznanych scenarzystów młodszego pokolenia Jeffa Lemire'a to barwna seria. W poprzednich tomach otrzymaliśmy przekrój najróżniejszych gatunków od klasycznej superbohaterszczyzny, przez madmaxowe postapo, po deathmatch niczym z gier komputerowych. Nadszedł czas na kulminację.
I gdyby powieści tej nie pisał Lemire odpowiadzialny za takie tytuły jak subtelne, przejmujące "Royal City" czy klimatyczne superhero "Czarnego Młota" powiedziałbym, że jest to "niezłe kino". Wiedząc, że artysta ten potrafi wznieść się znacząco ponad przecietność, stwierdzę jedynie, że nie jest źle.
Bo "Bloodshot 5: USA" choć stanowi dynamiczny i pełen rozmachu album, nie oferuje nic, czego nie dostalibyśmy już wcześniej. Niczym nie imponuje, niczym nie zaskakuje. Przynajmniej w warstwie scenariusza, bo rysownik Doug Braithwaite sprawuje się znakomicie.
Nie chodzi tyle o same rysunki, co wirtuozerię z jaką projektuje plansze. Próżno szukać tu standardowych, prostokątnych kadrów. Jego postacie wyskakują z kartek, ramki tańczą, rozciągają się i znikają. Mimo tego, ich czytelność pozostaje w pełni przejrzysta. Przy takim stopniu komplikacji świadczy to o kunszcie autora.
"Bloodshot 5 USA" to niezły akcyjniak, który może okazać się sporym zawodem dla każdego, kto wie na co stać Jeffa Lemire'a i spodziewał się "czegoś więcej". Jeśli jednak wyzbędziemy się przesadnych oczekiwań, pozostanie nam w ręku kawał solidnego i znakomicie zrealizowanego superhero.
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 140
Oprawa: miękka
Polski wydawca: KBoom
Data wydania: luty 2021
Data oryginalnego wydania: październik 2016