Recenzja Chainsaw Man #6 - Froszti - 20 września 2021

Recenzja Chainsaw Man #6

Chainsaw Man to seria, która dzięki swojej zwariowanej i brutalnej otoczce, szybko przykuła uwagę wielu miłośników mang. Tytuł z każdym kolejnym tomem ewoluuje w coś jeszcze ciekawszego. Podobnie jak główny bohater, który z demona w ludzkiej skórze zaczyna przemieniać się w prawdziwego „obrońcę sprawiedliwości” – który jednak czuje się trochę samotny.

Na „uczuciowości” głównego bohatera skupia się sam początek tomiku szóstego. W poprzednich rozdziałach mogliśmy zobaczyć jak Denji poznał pewną uroczą dziewczynę o imieniu Reze. Teraz przyszła pora na „wyznanie”, które powinno przyspieszyć bicie serca nastolatka. Romantyczna treść szybko ustępuje jednak miejsca ostrej akcji, w której nie będzie nawet sekundy na nudę. Jego oblubienica okazuje się bowiem „wybuchowym” demonem, który pragnie jego serca (w znaczeniu bezpośrednim). Od niezbyt przyjemnego końca Denjiego ratuje jeden z członków oddziału demono-bójczego, który gotów jest na poświęcenie własnego życia, aby uratować tytułowego „demona piły”.

Pod względem swojej struktury, tomik szósty jest podobny do wcześniejszych części, stawiając głównie nacisk na ekstremalnie mocną dawkę widowiskowości i brutalności. Kolejne strony komiksu wypełnia iście szalona dawka treści, od której naprawdę trudno jest się oderwać. Autor doskonale wie jak poprowadzić całą opowieść, aby odbiorca od pierwszej do ostatniej strony był cały czas trzymany w napięciu. Obok samych widowiskowych walk, ciągle podrzuca on fanom pewne drobne „okruszki” fabularne, które zaczynają stopniowo budować szerszy obraz dość intrygującego głównego wątku. Swoje miejsce ma tutaj również ciekawe ukazanie złożoności głównego bohatera, który ciągle skrywa ludzkie uczucia i pragnie chwili „bliskości” innych.

Bezsprzecznie najważniejszą i najlepszą częścią serii jest jej warstwa wizualna. To właśnie rysunki podsycają niesamowity klimat cyklu. Ich prostota świetnie współgra z dużą dawką brutalności, jednocześnie przerażając i zachwycając czytelnika. To jak artysta zwizualizował tutaj „wybuchowego demona” i sianie przez niego spustoszenia to prawdziwy majstersztyk, który powinien zostać doceniony przez wielu fanów mang.

Chainsaw Man #6 jest więc naprawdę niesamowitym kawałkiem „mocnej” popkultury, który powinien zapewnić części dorosłych odbiorców masę niezapomnianych wrażeń.

Kolejna dawka ekscytującej i wciągającej widowiskowości oraz brutalności.

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Froszti
20 września 2021 - 10:28