TER 1 – Narodziny w grobowcu

Znaleziony w starożytnych ruinach nagi mężczyzna wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu jest niezaprzeczalnie żywy. Niczego nie pamięta. Ba, nie potrafi nawet mówić. Niebawem wyjdzie na jaw jego niemal nadprzyrodzony talent do naprawy wszelkich urządzeń. Wraz z "nowo narodzonym" stopniowo odkrywamy kolejne tajniki TER. Ich poznawanie samo w sobie dostarcza olbrzymiej przyjemności.

Wiele w tym zasługi malarskiej oprawy Christophe'a Duboisa. Jego szczegółową, subtelną kreskę wypełniają analogowe kolory o przepięknych tonacjach. W jego sugestywnie przedstawiony świat łatwo wsiąknąć. Niezależnie czy znajdziemy się na grobowym pustkowiu, w przepełnionej graciarni czy na turkusowym wybrzeżu - będzie co podziwiać.

Scenariusz Rodolphe, oprócz solidnej konstrukcji pełnej dobrze stawianych pytań fabularnych, ma w sobie coś, co sprawia, że z lubością sięgam, chociażby po... "Usagiego Yojimbo" – spokój.

"TER" skupia się bardziej na eksplorowaniu pasjonujących przestrzeni niż agresywnych konfliktach.

Przez to stanowi nie tylko wyśmienitą rozrywkę, lecz także może być narzędziem kojącego relaksu. Bynajmniej nie oznacza to, że mało się w nim dzieje. Autor umiejętnie sięga po takie narzędzia jak subtelna erotyka czy pomniejsze, międzyludzkie konflikty, aby pozbawiona skrajnych napięć fabuła pozostała emocjonująca.

"TER" to trzecia już znakomita seria science fiction, którą wydawnictwo Taurus Media wypuściło w ostatnim czasie. Kojący scenariusz podszyto intrygującymi tajemnicami, dzięki czemu nie ma mowy o nudzie. Wspaniałe kadry sprawiają, że sama eksploracja tego świata dostarcza przyjemności.

Józek Śliwiński