Dziesięć lat po wydarzeniach z poprzedniego tomu Richard Aldana ucieka z więzienia w Dolinie Królów. Kobieta, która pomogła mu się stamtąd wydostać, informuje go, że być może Adrian Velba żyje. Jeśli tak jest, prawdopodobnie oczyści go z zarzutów. Wydostać się z więzienia to jedno, ale opuścić krainę – zupełnie co innego.
Kolejny raz jestem zdumiony, jak potężną sagę skrywają w sobie niepozorne, malutkie tomiki LastMana. Nie po raz pierwszy twórcy dokonują całkowitej rewolucji. Zaraz po potężnym przeskoku czasowym przenoszą nas ze świata high fantasy, do scenerii pełnej ludzkich robotów, kosmicznych statków i biomechanicznych modyfikacji.
Fabuła, w której nawet znani nam bohaterowie są już zupełnie inni, bo starsi, znów stawia wszystko na ostrzu noża. Towarzysząc Richardowi w dynamicznej ucieczce, zarówno poznajemy jego nowych towarzyszy, jak i rozeznajemy się w skomplikowanych realiach. Twórcy zręcznie podsuwają nam tropy odnośnie tego, co zmieniło się w ciągu ostatniej dekady.
Omawiając LastMana trudno nie wyrazić podziwu pod kątem jego realizacji. Bastien Vives i Michael Sanlaville wznoszą sztukę płynnego opowiadania obrazem na nowy poziom. Kadry ukazują tylko to, co istotne. Mimika twarzy czy dynamika ujęć nie mają sobie równych. To jedna z pozycji, które powinny być w pierwszej linii analizowane przez początkujących komiksiarzy.
Najnowszy tom LastMana nie zawodzi. Po wielkiej niewiadomej z zakończenia poprzedniej odsłony znów otrzymujemy kawał porządnej historii. Choć twórcy powieści stąpają po cienkim lodzie, tak często wywracając swój świat na nice czuć, że w pełni panują nad materią. Dzięki temu jest to jedna z najciekawszych pozycji, jakie obecnie znaleźć można na polskim rynku.
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 148x205 mm
Liczba stron: 210
Oprawa: miękka
Polski wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: marzec 2022
Data oryginalnego wydania: grudzień 2016