Najnowsza odsłona "Locke & Key" przenosi nas do początków XX wieku. W pięciu prequelowych historiach opowiada o najważniejszych wydarzeniach związanych z Keyhouse i rodziną Locke'ów na długo przed wydarzeniami z głównej serii. W tamtych czasach mieli jeszcze dostęp do szepczącego metalu i potrafili wytwarzać nowe artefakty. Mogli powołać do życia wiele szalonych projektów. Od magicznego domku dla lalek, po klucz do samego piekła...
Jest to trzecia już wydana u nas w tym roku "wielka kontynuacja" (po "The Boys: Droga Becky" i "Łasuch: Powrót"). W mojej opinii najlepsza, ale też sama seria mocno wybija się na tle większości komiksów. Genialny jest już sam pomysł wyjściowy. Za pośrednictwem magicznych kluczy autorzy uzbrajają bohaterów nie w kilka, ale w cały arsenał magicznych mocy. Pod tym kątem seria bije na głowę większość opowieści, które odwołują się do pociągającej idei spełniania nierealnych pragnień.
Duet oryginalnych twórców: Joe Hill (syn Stephena Kinga) i Gabriel Rodriguez wraca do swojej sztandarowej pozycji w glorii i chwale. Krótkie historie nie odbiegają jakością od genialnej, głównej serii. Zwariowane i wyjątkowo pokrętne pomysły Hilla otrzymują znakomitą, klarowną i wyrazistą oprawę Rodrigueza.
Jakby szukając sposobu, by utwór zapisał się na kartach komiksowej historii jeszcze większymi literami, autorzy zdecydowali się na poważny krok, który ma szansę zatrząść podwalinami komiksowego światka. Ostatnia historia jest crossoverem mieszającym świat Keyhouse z jedną z najważniejszych serii komiksowych wszechczasów: "Sandmanem".
W dodatku nie jest to "jakaś tam historyjka", delikatnie ocierająca się o uniwersum Gaimana. Ta krótka powieść dotyka fundamentalnych kwestii jego wspaniałego uniwersum. Staje się przez to historią obowiązkową nie tylko dla fanów "Locke & Key", lecz także samego "Sandmana". Nie trzeba dodawać, że tych w komiksowym światku nie brakuje.
To był jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie komiksów w tym roku. Mimo wysokich oczekiwań, otrzymałem więcej, niż mogłem zapragnąć. To nie tylko rewelacyjny powrót, do jednej z najlepszych serii fantasy w dziejach komiksu. To bezprecedensowy romans z utworem dla wielu pozostającym niedoścignionym wzorcem. I jest to romans na tyle udany, by można się było w nim zadurzyć.
Józek Śliwiński
Więcej komiksów na Instagramie: komiksowy_pamietnik
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 232
Oprawa: twarda
Polski wydawca: Taurus Media
Data wydania polskiego: czerwiec 2022
Data oryginalnego wydania: marzec 2022