Jujutsu Kaisen #9-#11 - Froszti - 16 kwietnia 2023

Jujutsu Kaisen #9-#11

Gotowi na kolejną dawkę klątw, widowiskowej akcji, zaskakujących zwrotów akcji i wewnętrznych rozterek, z którymi muszą mierzyć się nietuzinkowi bohaterowie? Jeśli tak, to zachęcam do przeczytania recenzji kolejnych tomów (#9-#11) serii Jujutsu Kaisen od wydawnictwa Waneko.

Jujutsu Kaisen to zdecydowanie jedno z tych dzieł, które nie jest nader łatwe do zrozumienia. Gege Akutami ma bowiem tendencję do znacznego komplikowania historii i prezentacji wykreowanego świata w formie rozrzuconych puzzli, które samemu musi układać czytelnik. Ma to jednak w sobie swój niezaprzeczalny urok, który wyróżnia tytuł na tle konkurencji i mocno przyciąga uwagę fanów. Jeden z ważniejszych wątków pokrytych gęstą mgłą tajemnicy dotyczy duetu Gojou i Getou. Ich sekrety powoli zaczęły być odkrywane już w poprzednim tomie serii. Prawdziwa rewolucja czeka jednak na czytelnika w tomiku dziewiątym. Autor robi sobie tutaj przerwę od głównego wątku serii. Nie oznacza to jednak, że fabuła nie posuwa się do przodu. Wręcz przeciwnie zaprezentowana w mandze retrospekcja przeszłości nie tylko pozwala lepiej zrozumieć złożone charaktery obu bohaterów i ciężkie relacje pomiędzy nimi, ale również rzuca więcej światła na wydarzenia dziejące się w teraźniejszości.

Gojou i Getou otrzymują tutaj zadanie ochrony młodej kobiety, której grozi wielkie niebezpieczeństwo. Młodym i niezwykle uzdolnionym egzorcystom przyjdzie się tu zmierzyć z naprawdę groźnym przeciwnikiem. Walka z oponentem będzie widowiskowa, pełna zwrotów akcji i bezpardonowej brutalności. Wypełnia ona ponad połowę tomiku, doskonale łącząc się z suspensem, który mistrzowsko opanował autor (niczym mistrz Hitchcock). Śmiało można napisać, że jest to jedna z lepszych potyczek, jakie mieliśmy do tej pory okazję obserwować na łamach serii.

Widowiskowość jest jednak tylko częścią składową tego tomu. Bardzo ważne dla fabuły i samego czytelnika jest ukazanie tu przemiany Suguru. Stopniowo odkrywamy powody, dla których stał się on antagonistą pragnącym zniszczyć egzorcystów. Dzięki nowym informacjom wiele wcześniej poruszonych wątków (w poprzednich tomach) nabiera zupełnie innego znacznie głębszego wymiaru.

Autor rzuca czytelnikowi garść nowych fabularnych puzzli, z których można zacząć układać większy i bardziej szczegółowy obraz wykreowanego świata i jego bohaterów.

Dziesiąta odsłona serii wcale nie jest mniej widowiskowa. Początek tomiku to dokończenie intensywnej walki z licznymi zwrotami akcji i masą piętrzących się na każdej stronie emocji. Zdrada Kokichi Muty naprawdę była dla czytelnika sporym zaskoczeniem. Powody, dla których dostarczał on informacji demonom, są jednak dość złożone. Chłopak świadomy jest swoich poczynań i tego, że będzie musiał za nie odpokutować.

W dalszej części mangi tempo fabuły wcale nie spada i nadal utrzymana jest atmosfera zagrożenia. Rozpoczyna się bowiem bardzo ważny arc. Klątwy atakują dzielnicę Shibuya, stanowiąc zagrożenie dla tysięcy mieszkańców. Bohaterowie muszą więc wspiąć się na wyżyny swoich możliwości i zrobić wszystko, aby powstrzymać wroga. Gege Akutami nie bawi się przy tym w subtelności i serwuje bezpardonową akcję, od której naprawdę trudno jest się oderwać. Gdzieś pod wierzchnią warstwą graficznej brutalności widać również, że ma on w zanadrzu jeszcze kilka niespodzianek, które mogą wiele namieszać w fabule.

Niestety tomik nie jest pozbawiony wad. Niektóre zaprezentowane tutaj zwroty akcji mogą wydawać się czytelnikowi nieco wymuszone. Pewne zastrzeżenia można mieć również do technik wykorzystywanych przez bohaterów. Niektóre z nich są wręcz absurdalnie przesadzone (ale to już zależy od mocno indywidualnej oceny czytelnika). Brakuje tu również obecnego w poprzedniej części suspensu, wynika to jednak z nadmiaru akcji, która wylewa się dosłownie z każdego kadru komiksu.

Masa widowiskowej walki i rozpoczęcie jednego z ważniejszych arc-ów, na które fani serii czekali od bardzo dawna.

Chaos wywołany atakiem klątw na Shibuye dotyka nie tylko uwięzionych tam ludzi, ale również egzorcystów starających się im pomóc. Przekłada się to na treści, jakie można znaleźć pod obwolutą jedenastego tomu serii. Nie jest to jednak “zamieszanie”, które wpływałoby negatywnie na jakość dzieła. Wręcz przeciwnie, autor wykorzystuje ten element do nadania historii jeszcze większej intensywności. Nie chodzi tutaj tylko o same walki, które tym razem nie stanowią pierwszego planu scenariusza. Akutami kolejny raz odsłania nowe sekrety świata i skupia uwagę na złożonych charakterach swoich bohaterów.

Sporo uwagi poświęcone zostaje tutaj Gojou, który wpadł w pułapkę klątw i nie może w pełni wykorzystać swoich możliwości w trosce o zwykłych ludzi. Jego porażka będzie jednak oznaczać dla świata mocne zachwianie równowagi dobra i zła, co zaś może doprowadzić do całkowitego upadku świata ludzi.

Wszystkie zaprezentowane wydarzenia dzieją się w iście błyskawicznym tempie. Czytelnik nie ma tu nawet ułamka sekundy na nudę. Dodatkowo każda następująca po sobie scena jest ze sobą w jakiś sposób powiązana, tworząc złożony obraz całości. Pewne zastrzeżenia można mieć jedynie do niektórych dialogów, które adaptują się do tempa historii i są trochę nazbyt pospieszne i niejakie.

Część odbiorców może również niezbyt zachwycić się nowymi rewelacjami dotyczącymi Suguru. Ta dość złożona postać, która w poprzednich tomach błyszczała, tutaj przedstawiona jest trochę w zbyt klasycznej formie “złoczyńcy”.

Pomimo kilku drobnych wad mamy tutaj do czynienia z wyśmienitym tomem serii, który zapewnia czytelnikowi masę dobrej popkulturowej rozrywki.

Recenzowane tomiki można kupić w sklepie wydawnictwa Waneko.

Froszti
16 kwietnia 2023 - 14:43