Śmierć w Guild Wars 2 - ROJO - 25 stycznia 2011

Śmierć w Guild Wars 2

Witajcie. ROJO znów coś dla Was przygotował. Co powiecie na garść informacji o działaniu śmierci i zmartwychwstania w Guild Wars 2? Udało mi się skompletować trochę danych. Okazuje się, że śmierć ma być miękkim lądowaniem. W ciekawy sposób będzie jej można nawet uciec! Jak twierdzą twórcy, porażka w grze będzie swojego rodzaju wyjątkowym doświadczeniem, a niekoniecznie bolesną karą. O co dokładnie chodzi? Jak to widzą? Co planują? Po odpowiedź jak oszukać przeznaczenie, zapraszam dalej.

Ostatnio mówiliśmy o współpracy w celu pokonania przeciwnika. Dzisiaj przyjrzymy się temu, jak wspólnie pokonać... śmierć. Nie oszukujmy się. Umieranie w grach nigdy nie jest fajne. Świadomość utraty konkretnego postępu w grze oraz konieczność przejścia danego etapu od nowa – potrafi zaboleć. Czasem zapomnimy grę zapisać, czasem gra nie zrobi tego za nas, czasem zostaniemy tak przez nią wchłonięci, że zacznie nam przypominać rzeczywistość, w której Load Gejmy nie funkcjonują. Poczucie straty jest zawsze. Nie ważne czy tracimy expa/przedmioty/postęp czy nie. Twórcy GW2 mają świadomość, że może to zabrzmieć dziwnie – ale zdecydowali się uczynić śmierć przyjemniejszym doświadczeniem. Oczywiście i niestety – w grze :)

W momencie utraty całości punktów zdrowia – gracz zostanie wprowadzony w tak zwany „Strącony Tryb” (Downed Mode). Zamiast natychmiastowej porażki i gorzkiej goryczy – otrzymamy szansę wykaraskania się z sytuacji ostatecznego zagrożenia życia. Otóż, w trybie strącenia gracz zostanie unieruchomiony w miejscu, w którym poległ. Otrzyma on specjalny zestaw zaniżonych umiejętności „ostatniego ratunku”, którymi będzie miał szansę odwrócić losy ostatniej potyczki. Gracz w takim stanie może być oczywiście dalej atakowany. Jeśli nie uda mu się wykorzystać sytuacji, zostanie posłany w status ostatecznej porażki. Będzie wtedy musiał poczekać na sprzymierzeńca, który go wskrzesi albo zdecydować się na odrodzenie w określonym punkcie zapisu. W przypadku opcji numer dwa, ukazana nam zostanie mapa świata, dzięki której będziemy mogli wybrać konkretny, interesujący nas Waypoint.

Wyjście z takiej opresji to nietylko ulga, ale i dodatkowa satysfakcja!

Zaniżone umiejętności ratunkowe będą oczywiście słabsze od swoich niektórych odpowiedników. Wykorzystane jednak z głową – przywrócą nas do życia po zabiciu wroga, który nas go pozornie pozbawił. Punkty życia ulegną uzupełnieniu, a my – wrócimy do pełnoprawnej (mobilnej) akcji. Pora na przykłady. Warrior będzie w stanie rzucić toporem (jak pokazuje obrazek TOPowy), Ranger ciśnie zatrutą strzałką, Elementalista przeszyje wroga przyzwanym z ziemi szpikulcem, Necromancer wezwie zjawę, która odwróci uwagę oponenta. Wojownik posiadał będzie specjalne wezwanie „Pomszczę Cię!” (I Will Avange You!). Jeśli odpali je z japy przy upadłym towarzyszu i zabije potwora, który go powalił – sojusznik momentalnie wróci do normalnej gry. Ożywić nas (Revive) będzie mógł każdy. Niezależnie od profesji – umiejętność tą otrzymają wszyscy na pierwszym poziomie doświadczenia.

Świadomość balansowania na krawędzi życia i śmierci ma zaserwować graczowi dodatkowe emocje. Trudno się z tym nie zgodzić – można to sobie wyobrazić. Walka o przetrwanie mimo, iż może być dramatyczna – da nam więc jakąś taktyczną kontrolę, której to zazwyczaj w takich grach jesteśmy pozbawieni. Całość przywodzi na myśl trochę „Second Wind” z Borderlands.

MEEDIIIIIIC !!!

No dobra. Ale co wtedy kiedy damy ciała po raz drugi? Im częściej będziemy ginąć, padać i przegrywać „ostatnią szansę” – tym nasze ożywienie będzie trwało dłużej. Wyjątkiem będzie podana wyżej kombinacja Warriora, gdzie wskrzeszenie będzie natychmiastowe. Oprócz opcji zostania przywróconym do akcji dzięki dobroci innego gracza lub możliwości skorzystania z wybranego Waypointa – będziemy mieć jeszcze jeden wybór. Trzeba będzie niestety za niego sypnąć groszem. Po uiszczeniu więc odpowiedniej sumy pieniędzy – wskrzesimy się sami. W tym samym miejscu, w którym polegliśmy. Twórcy zrezygnują więc z odbierania nam ciężko uciułanego doświadczenia, przymusowego odbierania złota, czy zamiany nas w ducha zmuszonego latać przez pięć minut. Jak sami twierdzą, chodzi o zabawę, o fun. Świadomość porażki będzie karą samą w sobie. Po co ją więc potęgować? Mówiąc krótko, ma chodzić o grę, a nie o czekanie na nią. Co o tym sądzicie?

Na temat:

Czym będą CPC w Guild Wars 2?

Znamy wszystkie profesje w Guild Wars 2?

Śmierć w Guild Wars 2

Ulecz mnie w Guild Wars 2

ROJO
25 stycznia 2011 - 14:57