Dzisiaj zamiast DEMOnstracji przenikliwy rzut oka na to, co się w branży dzieje. Miła alternatywa dla 231 relacji z konferencji CD Projektu pokazującego Wiedźmina II i zewsząd atakującego newsa o nowych grach Capcomu zapowiedzianych na Captivate. Będzie dużo liczb, cyferek i numerków oraz silenie się autora na coś wartą analizę.
Sony Computer Entertainment ogłosiło dzisiaj, że 29 marca 2011 sprzedaż konsoli PlayStation 3 na całym świecie dobiła do 50 milionów egzemplarzy. Wygląda więc na to, że pomimo całego zamieszania z GeoHotem i Anonimowymi, ludzie i tak kupują masowo sprzęt Sony, który najwyraźniej złapał mocny wiatr w żagle i powoli zaznacza swoją przewagę nad głównym rywalem. To dopiero początek cyferek. Niewiele później, bo 3 kwietnia próg 8 milionów sprzedanych egzemplarzy zaliczył kontroler PlayStation Move. Sieć PlayStation Network posiada aktualnie ponad 75 milionów kont zarejestrowanych w 59 krajach objętych usługą, a do pobrania dostępnych jest 32840 najróżniejszych rzeczy. Ponadto, 89 pozycji obsługuje stereoskopowe 3D, a ogólnie efekt trójwymiaru można zaobserwować w 155 aplikacjach. Łączna ilość gier na PS3 to w tej chwili 2148, a nakład sprzedanych egzemplarzy przekroczył 480 milionów sztuk. Uff. Nie wiem dlaczego, ale śmieszy mnie napinka wszystkich trzech graczy na rynku jeśli chodzi o przeróżne cyferki. Pożywka dla fanbojów „mojej konsoli rzeczywiście tyle zeszło a twojej tyle wysłali do sklepów!” wysypana do korytka, wyższe szczeble korporacji przybijające piątki i okolicznościowo przepuszczające pieniądze na bankiety, sprzedawcy kiwający głowami „gdzie Ci ludzie tyle tego kupili, skoro mi zalega?”. Jedno zestawienie, a tyle radości. Piękny widok.
Kontynuując gierki liczbowe, 3DS zawiódł w USA. Różne źródła mówią o niecałych 400 tysiącach egzemplarzy sprzedanych w pierwszym tygodniu. Analitycy i branżowe wróżki mocno przeceniły swoje szklane kule, obstawiając sprzedaż na poziomie 500 – 750k. Też bym chciał tak pracować – zgadywać ile czego zejdzie i przytulać dolary nawet jak moje przypuszczenia nie będą miały zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Branżowy Wróżbita Maciej – to brzmi dumnie. Mimo wszystko handheldów nie ocenia się po tym jak zaczynają, a jak kończą i ja jestem o przyszłość 3DSa spokojny. Wy wiecie o czym mówię.
Branża plotkami stoi i znalazł się temat znacznie ciekawszy niż to czy DLC do każdej nowowydanej gry jest na płycie i ściągamy tylko aktywację, czy też nie. Zafurczało w temacie zaprezentowania nowej konsoli Nintendo na tegorocznych targach E3. Wysokie prawdopodobieństwo takiej atrakcji można usłyszeć z „wielu wiarygodnych anonimowych źródeł”, które mówią również, że sprzęt już został przekazany developerom, w tym wielu firmom trzecim, aby pierwszy raz od niepamiętnych czasów duże N miało na starcie więcej niż 2 fajne gry. Premiera miała by mieć miejsce pod koniec 2012. Kto używa Wii jako domowego akcesorium do kolekcjonowania próbek kurzu, powinien się zastanowić nad sprzedażą przed targami. Ja się jeszcze waham.
Tesco chce ostro wkroczyć do gry w Wielkiej Brytanii. W wywiadzie dla MCV, senior buyer manager(piękny przedrostek) Sarah Kaye mówi międzi innymi:
- Chcemy aby poziom się wyrównał, jeśli supermarkety również będą oferowały edycje kolekcjonerskie i DLC, pozwoli to na powiększenie rynku i stawienie czoła twardej ekonomii
- Rynek znalazł się w punkcie, w którym trzeba podjąć wyzwanie. Jesteśmy na lepszej pozycji niż jakikolwiek inny sprzedawca, możemy i chcemy je podjąć
- GAME i HMV osiągnęły szczyt swoich możliwości. Co jeszcze mogą zrobić? Przyszłość tej kategorii to stworzenie nowej jakości, bycie najlepszym w swojej klasie, a nie wzajemne ściąganie od siebie pomysłów
- Jesteśmy sprzedawcą masowym, komunikujemy się z klientami i edukujemy ich w temacie DLC i rozwiązań sieciowych. Chcemy to promować. Rozmowa z nami to nie tylko negocjacje cen. Dla nas to nauka i stawanie się bardziej wiarygodnym sprzedawcą jeśli chodzi o gry.
- Dajcie nam szansę promowania edycji kolekcjonerskich. Nie chcemy od razu ekskluzywnych zawartości dla naszej sieci – idziemy krok po kroku, dajcie nam szansę na rywalizację na równych zasadach.
Widać jak na dłoni, że Tesco wyniuchało znacznie większe pieniążki niż im się wydawało, a pani Sarah ładnie o tym mówi. Ja nie tylko z racji skrzywienia zawodowego, ale z przyzwyczajenia, mimo wszystko wybrał bym sklep specjalistyczny a nie market. Chyba że by była promocja łączona typu Buzz + karton Wyborowej, FIFA i zgrzewka browara z opcją dolewki, Rez i substancje których nie można kupować ani spożywać, ale posiadać można – wtedy owszem. Kolonizatorzy z UK – dajcie znać jak obecnie wygląda dział gier w Tesco.
Tymczasem powiem Wam jedno. Might & Magic Clash of Heroes to gra która nie pozwoli Wam zasnąć. Recenzja jak przejdę, ale już teraz mogę zdradzić, że każdy, kto się jarał Puzzle Questem, do CoH będzie wył jak wilk do księżyca. Te chińskie gierki gdzie się walczy tetrisowo mają w sobie to coś. Shift 2 w czytniku – raz odpaliłem. CoH – raz odpaliłem i wsiąkłem. Chińska turowa masakra.