Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części zawarte będą suche dane, moje odczucia i specjalny bonus w postaci ankiety. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych do czytania i komentowania.
W pierwszej części zdecydowałem się opisać znane chyba każdemu piwo Harnaś. Wybór nie był prosty, ale postanowiłem na początek zrecenzować coś ogólnodostępnego, bo w końcu któż z nas nie miał okazji go spróbować?
Jak wiadomo największą zaletą Harnasia jest jego niska cena. Mało tego, osobiście uważam, że w tej kwocie ciężko znaleźć coś lepszego. W końcu największy konkurent spod znaku Tatry jest w moim odczuciu znacznie gorszym trunkiem, zaś lepsze browary kosztują już te parę "groszy" więcej. Przyznaję za to, że dziś niechętnie sięgam po to piwo, ponieważ obecnie preferuję coś lepszego.
Przejdźmy jednak do moich subiektywnych odczuć. Wzór etykiety jak i jego kolorystyka nawet mi się podobają. Zastrzeżenia mogę mieć jedynie do odklejającej się "naklejki" w przypadku butelkowej wersji. Z drugiej strony trzeba wziąć poprawkę na to, że wszystkie tanie piwa borykają się z tym estetycznym problemem. Kolor - jasny, słomkowy z dość szybko znikającą pianką.
W kwestii zapachu dominuje chmielowa woń. Generalnie nie jest pod tym względem źle, gorzej jest za to w przypadku smaku. Podczas pierwszego łyku najbardziej dają o sobie znać, szczypanie w język i spore rozwodnienie, co dla niektórych osób może być sporą wadą. O ile łaskotanie nie bardzo mi przeszkadzało, o tyle rozcieńczenie wodą jak najbardziej. Mało tego, pijąc opisywany przeze mnie browar z puszki dochodzi kolejny nieprzyjemny, tym razem aluminiowy posmak. Dlatego jeżeli zdecydujecie się na Harnasia to unikajcie przede wszystkim tej wersji, ponieważ z butelki smakuje o wiele lepiej. Dopiero później czujemy coś co przypomina chmiel i drożdże. Całe szczęście, że w przeciwieństwie do swoich najbliższych konkurentów nie odpycha zanadto, dzięki czemu jestem w stanie dopić Harnasia do końca bez większych problemów.
Komu zatem mogę polecić Harnasia? Przede wszystkim osobom lubiącym upić się za małą kasę, badź takim, którym wady tego piwka w ogóle nieprzeszkadzają. Innym zaś polecam dołożyć trochę pieniążków do lepszego browarku i cieszyć się smakiem.
Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam.
Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.
Harnaś Jasne Pełne
Cena: ok. 2zł.
Zaw. Alk.: 6%
Ekstrakt: 11.5*
Gatunek: Jasne / Lager / Pasteryzowane
+ niezły stosunek ceny do jakości
+ dość przyzwoity zapach
- przede wszystkim jest rozwodnione
- w puszkowej wersji wyraźny posmak aluminium
- zaś w butelkowej odklejająca się etykieta
- średni smak
- szybko znikająca piana