W nowym cyklu zamierzam przyjrzeć się przypadkom nieobliczalnego zachowania graczy. Moim celem nie jest oczywiście głoszenie, że gry są szkodliwe i powinny być zakazane, ale pokazanie do jakich reakcji może doprowadzić zbytnie zagłębienie się w wirtualny świat. W zależności od omawianego przypadku będzie trochę strasznie i trochę śmiesznie ;) Zapraszam do lektury.
Na początek chciałbym poruszyć stosunkowo świeży przypadek, który miał miejsce na początku lipca w brytyjskim mieście portowym Plymouth, a dotyczył głośnego tytułu – Call of Duty: Black Ops. 46-letni Mark Bradford (na zdjęciu) grał przez sieć między innymi z 13-letnim synem sąsiadów. W trakcie zabawy nastolatkowi udało się zastrzelić postać kierowaną przez Marka. Mężczyźnie puściły nerwy i postanowił się zemścić…
Czym prędzej pobiegł do domu chłopaka, wkroczył do pokoju i zaczął go dusić zaciskając ręce wokół jego szyi. Przerażona matka rzuciła się na ratunek dziecku i udało jej się odepchnąć napastnika. Bradford jak gdyby nigdy nic wyszedł i nie odezwał się ani słowem.
O całym zajściu oczywiście poinformowano policję. Chłopcu na szczęście nic poważnego się nie stało – miał jedynie zadraśnięcie i zaczerwienioną szyję. Sprawa trafiła przed oblicze sądu. Podobno Bradford miał już wcześniej problemy natury psychicznej. Tłumaczył się, że grali razem przez cały dzień i chłopak ciągle mu dokuczał. Gdy naśmiewając się z zabicia jego postaci zwrócił się do niego prawdziwym imieniem, a nie pseudonimem, Mark stracił nad sobą kontrolę i nie w pełni świadomy swoich czynów postanowił się zemścić.
Bradford został wypuszczony z aresztu i ma się stawić w sądzie 24 października. Liczy na to, że rodzina poprzestanie na domaganiu się odszkodowania i nie trafi do więzienia. Dziennikarzom tłumaczył, że udało mu się ukończyć grę Call of Duty: Black Ops, ale teraz każdą wolną chwilę poświęca na tryb wieloosobowy, żeby odblokować wszystkie bronie. „Jestem już w niej bardzo dobry,” podsumował.
Co sądzicie o tym przypadku? Czy Wy również mieliście czasem ochotę „wymierzyć sprawiedliwość” wygrywającemu kumplowi? ;)
PS. Cykl poświęcony kontrowersyjnym reklamom gier zawiesiłem ze względu na malejące zainteresowanie, co wcale nie oznacza, że nie powróci wkrótce. Rozważam również rozpoczęcie serii tekstów poświęconych kontrowersyjnym grom, ale nie wiem, czy nie jest to zbyt wyeksploatowany temat – chcielibyście o nich poczytać? :)
PS 2. Zwróćcie uwagę na numer domu na zdjęciu – brakuje jednej szóstki ;)