Czy The Elder Scrolls V: Skyrim spełnia Wasze oczekiwania? - RazielGP - 19 listopada 2011

Czy The Elder Scrolls V: Skyrim spełnia Wasze oczekiwania?

Kilka dni temu na sklepowych półkach pojawiła się długo oczekiwana produkcja studia Bethesda Softworks. Jako, że nie miałem okazji poznać najnowszej przygody The Elder Scrolls, zdecydowałem się zadać Wam kilka pytań.

Dotychczas poznałem takie odsłony jak Daggerfall, Morrowind i Oblivion. Wliczając w to takie dodatki jak Tribunal czy Bloodmoon. Trzecią część poznałem najlepiej, bo tylko ją zdołałem ukończyć i to wielokrotnie. Inne szybko mnie znudziły. Swobodna rozgrywka miała jednak swoje wady, dlatego aby zostać w pełni przekonanym do Skyrim, muszę mieć pewność, że jest on zdecydowanie najlepszą częścią "Starszych Zwoi".

Duży, otwarty teren zmagań od zawsze był znakiem rozpoznawczym omawianej sagi. Brakowało mu jednak wielu zapierających dech w piersiach widoków. Oczywiście takie się pojawiały, nie przeczę, a teren był zróżnicowany, aczkolwiek jak na ten ogrom wyspy, stwierdzam, że ich ilosć była zatrważająco mała. Dodajmy do tego mozolny spacer z jednego punktu do drugiego. Przez wiele minut drogi oglądamy niemal tak samo wyglądające tereny. Design lokacji zmieniał się zdecydowanie zbyt rzadko, bądź większość miejsc było zwyczajnie bezpłciowych. Pamiętam lewitujący kawałek okrągłej ziemi w mieście Vivek - nie przeczę robił wrażenie, ale żeby ujrzeć coś równie pięknego i w miarę szybko trzeba było skorzystać z łazika i do tego dojść spory kawałek. W Oblivionie w wędrówce pomagały nam wierzchowce. Jednak i tam odczułem zbyt mało epickości jeśli chodzi o olbrzymi świat. Jak zatem ma się sprawa ze Skyrim? Jak bardzo poprawiono teren zmagań? Co jest w nim epickieg i godnego uwagi? Jak duży jest ten świat?

Ekwipunek zawsze był spory i całiem przemyślany. Nasz heros miał ograniczoną ilość miejsca, a właściwie udźwigu. Ponadto zanadto obciążająć jego "barki" odczuwało się coraz wolniejsze ruchy co dodatkowo nie pomagało podczas dalekich podróży. Pomysł ten uważam za dobry. Ponadto do wyboru mieliśmy wiele fantastycznych rzeczy, zaczynając od mieczy, zbroi a na bezużytecznych świecach kończąc. Gra oferowała duży wybór. Bardzo łatwo i to w nieuczciwy sposób można było się wzbogacić. Eliminując przy tym kilku nadzianych gości, zostawiając drogocenne rzeczy w bezpiecznym miejscu i zapłaceniu symbolicznej kary. Następnie wracało się jak gdyby nigdy nic po ukradzone rzeczy i albo nimi pohandlować, albo odziać nimi swą skórę. Śmieszne było jednak to, że po zapłaceniu kary i nie zabiciu okradzionego gościa, ten przestaje rozpoznawać swoje rzeczy, które na sobie nosimy. Mało logiczne podejście do tematu. Ciekawi mnie jak rozwiązano ten system w najnowszej odsłonie serii.

Misji było sporo, szczególnie pobocznych. Przy okazji można było zostać wampirem, bądź zapisać się do gildii itp. miejsc. O ile główne stawiały w pewnym sensiu na urozmaicenie i posiadały interesującą i wciągającą fabułę, o tyle poboczne zazwyczaj sprowadzały się do jednego. Generalnie w tej sadze jest za dużo elementów chodzonych. Trzeba się naprawdę poświęcic tej serii, by móc czerpać przyjemność. Mamy tu wiele wyborów, które blokują nam inne decyzje. Więc niemożliwym jest wykonanie wszystkiego, dla jednych do plus, dla innych minus. Niemniej jest to jednak logiczne, bo jeśli należymi do jednej religii, dziwne byłoby należeć do kilku pozostałych, szczególnie że te są od siebie całkowicie odmienne. Zastanawia mnie jednak czy w Skyrim poprawiono misje poboczne. Czy mają one jakąś głębie i czy są zwyczajnie ciekawe? Warto je robić czy Bethesda nadal uznaje zasadę - ilość > jakość?

Bugi - odwieczny problem tego producenta. Ciężko się dziwić, w końcu tak ogromny świat oraz możliwości jakie pojawiają się w każdej odsłonie, powodują, że ciężko znaleźć jest i naprawić wszystkie błędy trapiące taką produkcję. Jak wiele z nich zostało poprawionych w Skyrim? A jakie nadal trapią tę legendarną serię?

Fabuła w Morrowindzie jest dla mnie całkiem satysfakcjonująca. Z początku niejasna i powoli odkrywająca wszystkie karty. Może nie jest ona szczytem możliwości, ale nadawała sensu i wciągała. W Oblivionie nie doszedłem na tyle daleko, by móc się wypowiedzieć na ten temat, ale ciekawi mnie czy w Skyrim pokazano klasę. Co tu ukrywać, od kilku lat fabuła jest dla mnie jednym z najważniejszych czynników, dlatego przy tak długiej przygodzie jaką oferuje piąta część sagi, oczekuję co najmniej dobrego poziomu.

Oprawa wizualna przedstawia wysoki poziom, choć o rewolucji jaka panowała w przypadku Morrowinda i Obliviona nie ma absolutnie mowy. Sami twórcy potwierdzili, że Skyrim jest tworzony głównie pod konsole, które u schyłku swojego żywota mają mnóstwo ograniczeń przy projektowaniu nowoczesnych i zaawansowanych produkcji. Dlatego chciałbym się od Was dowiedzieć czy omawiany hit prawidłowo przeniesiono na komputery osobiste? Jak ma się sprawa z wymaganiami gry? Każda część Elder Scrolls sporo wymagała od naszych pecetów w chwili premiery. Czy optymalizacja kodu stoi na wysokim poziomie? Czy czuć skonsolizowane elementy? Mam nadzieję, że Bethesda pokazała klasę i nie poszła na łatwiznę jak spora część producentów.

Kończąć ten wpis zadam Wam ostateczne pytania. Czy Skyrim spełnił Wasze oczekiwania? W czym jest lepszy, bądź gorszy od swych poprzedników? Dlaczego warto go zakupić i czy zamierzacie wytypować go w nadchodzącym rankingu "Gra roku"?

RazielGP
19 listopada 2011 - 12:21

Czy Skyrim spełnia oczekiwania?

Tak 90,8 %

Nie 9,2 %