Krótko i na temat | IV | Czy starsze gry były straszniejsze? - RazielGP - 2 grudnia 2011

Krótko i na temat | IV | Czy starsze gry były straszniejsze?

Temat nieco dziwny i prawdopodobnie mało kto podziela moje zdanie. Jednak zauważyłem w sobie pewną różnicę grając po ciemnych zaułkach starych, często pikselowych produkcji, a tych nowych, nasyconych wieloma efektami. W tych starszych czułem posępny klimat, przyprawiony słabej jakości jak na dzisiejsze standardy muzyką powodującą niepokój, smutek, strach. W nowszych wywoływany jest on w inny sposób.

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że taki Duke Nukem 3D z pikselowymi kosmitami, w ciemnych lokacjach, w których tak naprawdę nic nie widać oraz posępną muzyką spowodował we mnie niepokój, którego w ciemnej jaskini grając w Duke Nukem Forever w ogóle nie czułem. To nie jedyny przykład. To samo dotyczy chociażby serii The Elder Scrolls. Przemierzając komnaty w Daggerfall czułem nieco wystraszony w przeciwieństwie do tych z Morrowinda. A to w końcu nie sa gry typu horror jak serie Silent Hill, Resident Evil czy F.E.A.R.

Osobiście lubię horrory oglądać na ekranie telewizora, grać niekoniecznie. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale nie lubię zbytnio grać w straszne gry. Oczywiście są wyjątki. Wiadomo, że jeśli producent zdecyduje się na stworzenie horroru to gra musi straszyć, klimatem albo sytuacjami, które się w niej dzieją. Mnie w tym przypadku interesuje strach w grach fantasy, akcji i innych, w których wcale nie miało być mrocznie.

Dochodzę również do następującego wniosku. O ile w grach starzeje się oprawa audiowizualna czy fizyka to klimat zawsze pozostaje tak samo dobry i z biegiem czasu w pewien sposób unikalny. Starsze gry straszą w inny sposób. Często nasza wyobraźnia potęguje takie uczucie. Przynajmniej tak jest w moim przypadku.

RazielGP
2 grudnia 2011 - 16:14