Rojopojntofwiu #51 Fenomen Perka - ROJO - 2 grudnia 2011

Rojopojntofwiu #51 Fenomen Perka

Pomysłów na aranżację satysfakcjonującego systemu rozwoju postaci jest cała masa. Sam widziałem, poznałem i posmakowałem mnóstwa. Standardowe atrybuty główne, umiejętności specjalne, cechy rasowe i rodowe, bóstwa, zdolności i inne. Jedne lepsze, drugie gorsze. Niektóre boleśnie wybrakowane, pozostałe przebajerowane, cuchnące chaosem. Magia liczb i statystyk, mówiąc krótko. W pewnym momencie pojawiła się jednak mała pierdoła, która solidnie i pozytywnie zamieszała całym mechanizmem levelowania w grach komputerowych…

Od tego wszystko się zaczęło…

Perk w wolnym tłumaczeniu oznacza „dodatkową korzyść”. Coś jakby ponadprogramowego, stanowiącego nagrodę bonusową obok innych profitów wynikających z racji uzyskania nowego poziomu doświadczenia w grach fabularnych. Tytułowego Perka otrzymujemy zazwyczaj co któryś level (seria Fallout), przy każdym awansie w formie nagrody głównej (Skyrim) lub jest nam on odblokowany po jakimś czasie automatycznie (najnowsze odsłony serii Call of Duty i nie tylko). Stanowi on permanentne ulepszenie jakiejś statystyki lub wiąże się z uzyskaniem całkowicie nowej umiejętności czy mocy.

Cieszy fakt, iż Perki z powodzeniem montowane są w strukturę gier nie będących z założenia pełnoprawnymi erpegami.

Na czym dokładnie polega ów fenomen opisywanego elementu? Na trudności w wyborze odpowiedniego oraz czasie oczekiwania na zielone światło. Perki to poważna sprawa, konkretna korzyść. Potrafią całkowicie przemodelować rozgrywkę na naszą korzyść, zafundować mocarny bonus lub odblokować całkowicie nowe zagranie taktyczne. Z Perkami zetknąłem się po raz pierwszy w grze Fallout. Nigdy nie zapomnę tych emocji związanych z oczekiwaniem na odpowiedni level dający mi wybór jednego spośród kilku, kilkunastu. Co wybrać? Na co się zdecydować? Może teraz to, a tamto potem? Przemiodny, przesympatyczny, przeklimatyczny urozmaicacz jakiegokolwiek systemu rozwoju naszych protagonistów. Słyszę Perk – z automatu jestem za. Dla mnie to już pewien gwarant fajnej zabawy i koniec.

Perk co level? W takiej formie? Na takich zasadach? Żyć nie umierać. I fuckin’ want more!

Skąd taki temat rozważań? Standardowo: Skyrim i fantastyczna aranżacja „dodatkowych korzyści” w formie konstelacji gwiazd, gdzie każda się przydaje i perfekcyjnie wspiera „obraną stylówę”. Uważam, że Perki powinny na stałe zasilić system rozwoju postaci w erpegach. Podobnie jak ubiegłotygodniowe Finishery. Co o tym sądzicie?

P.S. Jeśli podoba Ci się moja działalność, subskrybuj mój kanał na serwisie YouTube (Światy Urojone) oraz "Polub" ROJA klikając na łapę po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje. Doceniam i pozdrawiam. ROJO

Rojopojntofwiu:

#46 Trzecie miejsce

#47 Mimicry, Agon, Ilinx, Alea…. what?

#48 Docenić zmysł

#49 Feeling

#50 Moc Finishera, magia Quick Killa

ROJO
2 grudnia 2011 - 16:22