Końcówka stycznia/początek lutego to okres zdecydowanie wzmożonej aktywności wśród wielu graczy. Jak co roku, podczas gdy uczniowie przeżywają chwile radości w związku z rozpoczynającymi się (kończącymi się ;P) feriami zimowymi. W tym samym czasie miliony polskich studentów z przerażeniem spoglądają na kalendarz odmierzający dni do kolejnego zaliczenia/egzaminu. Jako, że sam obecnie przesiaduję w okopie wkuwając na nadchodzące testy, postanowiłem podzielić się z Wami kilkoma prostymi radami, jak zamierzam przetrwać tę batalię. Pewnie nie zwiększą one Waszych szans na zwycięstwo, ale być może poprawią chociaż samopoczucie… ;)
Tak się jakoś złożyło, że chyba po raz pierwszy mam przed sesją kilka zerówek. Do tej pory wykładowcy raczej stronili od tego zbawiennego narzędzia. W efekcie jednak zaczęły się one kumulować z zaliczeniami i choć z reguły dobrze planowałem naukę, to stopniowo odpuszczałem sobie, aż w efekcie w ciągu prawie trzech dni muszę się nauczyć na dwa egzaminy (straszne pamięciówki ;/). W związku z tym musiałem jakoś zmobilizować się, żeby przetrwać ten weekend. Oto parę uwag, które mam nadzieję pomogą nie tylko mi, ale i Wam. :)
1) Metoda marchewki (bez kija). Nie ma nic lepszego jak wizja wiszącej nad nami kary, ale i oczekiwanej nagrody. Jako, że nie jestem masochistą postanowiłem się skupić na tym drugim elemencie. Co prawda dopiero zacząłem naukę, ale już teraz doszedłem do wniosku, że niezależnie od wyników zasługuję na kupienie sobie nowej gry. Oczywiście to nie mogła być pierwsza lepsza z brzegu (w końcu sesja to ogromny wysiłek!). Dlatego zamówiłem Star Wars: The Old Republic (prawdopodobnie będę opisywał moje doświadczenia z tym tytułem na blogu). Akurat w poniedziałek i wtorek mam egzaminy, więc we wtorek zaraz po powrocie do domu powinienem ją odpalić. Miejmy nadzieję, że nie wpłynie to negatywnie na piątkowe zaliczenie i egzamin w kolejny poniedziałek ;)
2) Zesraj się a nie daj się. Jak każdy mężczyzna mam dumę i w związku z tym powiedziałem sobie, że nie poddam się jakiejś tam sesji. Nie ma nic lepszego dla studenta niż ambicja, która będzie parła go do przodu. Jeżeli np. zakładam sobie, że dzisiaj przeczytam porządnie do obiadu 20 stron notatek, to potem daje o sobie znać duch rywalizacji: a co mi tam, przeczytam jeszcze dwie! A może by tak przeczytać kolejne dwie? Wtedy mógłbym dłużej posiedzieć przy kompie, albo obejrzeć film!
3) Zawsze może być gorzej. Jeżeli nauka idzie strasznie topornie nic nie pomaga bardziej niż pocieszanie się. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy ta zasada faktycznie zacznie działać. Ślęcząc wczoraj nad notatkami uznałem, że już chyba nic gorszego nie może mi się przytrafić przez ten weekend. Wtedy dowiedziałem się, że mam wybrakowane materiały i na mailu roku zamieszczono dodatkowe pliki z wykładów. Westchnąłem, ale nie poddałem się. Nagle zaczęło piszczeć, wrzeszczeć i tupać dziecko sąsiadów z góry (uroki mieszkania w bloku xD) – ale nic, pomyślałem, zawsze może być gorzej. I niestety było gorzej – po pół godziny sąsiad z boku przypomniał sobie, że nie dokończył przez święta remontu łazienki i zaczął się bawić wiertarką udarową! Zwątpiłem i poszedłem odetchnąć świeżym powietrzem…
A jak Wam mija okres zimowej sesji?
PS. Dla ciekawskich: studiuję na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, kier. Gospodarka i Administracja Publiczna, I rok SUM.
no i ok sami sobie tak wybrali ja nie spamuje ciągle jak mi źle z pracy itp Ja bylem z tych którzy opierdalali się ile mogli na zaocznych :)
widze ze autor studiuje dziennie, na zaocznych jest troche gorzej jesli pracujesz bo ja w ciagu przyszlego weeekendu mam 7 zaliczen i musze napisac przed tym jeszcze 2 prace. A jutro na 9 do roboty :P
Dramat ze studenciakami grany jest od dawna, poszli na studia i teraz narzekają, że muszą robić to, co się robi na studiach.
"W czasie sesji czeka na mnie egzamin z fizyki (po co informatykowi fizyka?!), matematyki dyskretnej.. (o_O), Rachunku prawdopodobieństwa i statystki (O_O) "
Naprawdę o to pytasz? Po co Ci matematyka dyskretna i probabilistyka? Informatyka to nie tylko robienie stron w php, a podstawy fizyki są potrzebne, żeby zrozumieć podstawy działania sprzętu, jego ograniczenia itd.
"Informatyka to nie tylko robienie stron w php"
:D Zacznijmy od tego, że robienie stron w PHP to nie informatyka... Z resztą się zgadzam. Jeśli kolega nie wie na co mu matematyka dyskretna i podstawy RP, to kiepsko widzę jakość jego tytułu "informatyka". Nie zrozumiesz połowy problemów z "Algorytmów i Struktur Danych" bez podstaw obu powyższych.
"widze ze autor studiuje dziennie, na zaocznych jest troche gorzej jesli pracujesz bo ja w ciagu przyszlego weeekendu mam 7 zaliczen i musze napisac przed tym jeszcze 2 prace. A jutro na 9 do roboty :P"
Betka. Pomyśl, że niektórzy mają studia dzienne, podczas których muszą pracować 6 dni w tygodniu. Życie na płatności za studia się nie kończy, bywają gorsze problemy :)
ah ja też mam sesje zaczyna się od 1 lutego :( ale nie jest tak źle jestem na kierunku Budownictwo Energooszczędne i mimo że trudne rzeczy ale za to fajne i ciekawe przynajmniej nie ma czegoś takiego jak wkuwanie na pamięć setki stron. Mam sesje z mechaniki teoretycznej i z matematyki i z fizyki jeśli nie zalicze koła w piątek ;/ ale kurde studia to nie przymus nie chce się to do roboty ja tam się nie poddaje kurde jak nie teraz to na poprawce i tak do skutku :D
Ja tym razem brak sesji - w połowie grudnia miałem egzamin inżynierski, początek stycznia to zapieprz z pracą, a w mijającym tygodniu właśnie się obroniłem. I święto. Wolne do marca w zasadzie (poza normalną pracą, która i tak na sesję nie patrzy). Raz mi się udało pozałatwiać wszystko w zerówkach/zwolnieniach i też był miesiąc laby między semestrami - fajna sprawa.
Wielka_Wieśniara -> A kto powiedział, że nie pracuję? A kto powiedział, że się obijałem przez cały semestr? Obecność na zajęciach ok. 90%. Poza tym nie wiem, czy zauważyłeś, ale w tym tekście jest stosunkowo niewiele narzekania, a większość jest wyolbrzymiona/pisana z przymrużeniem oka (patrz: tytuł). Sugeruję odrobinę dystansu, a dopiero potem wyzywanie od pajaców.
Co do stękania na FB - tu się z Tobą muszę zgodzić ;)
Ja przeszedlem jak burza przez informatyke. Te przedmioty co gadacie to albo fuksem zaliczalem albo wysylalem kolegow na co trudniejsze egzaminy. Fant i troche sprytu i mozna to pozaliczac:).
BTW na swoje zarobki tez nie narzekam:)
Nie wku*wiaj mnie...
Sesje to ja mam już od tygodnia, w czwartek mam ostatnie zaliczenie a teraz siedze przy stosach notatek i rozkminiam...
Jutro mam dwa zaliczenia, we wtorek ustny i prezentacje, w środę kolejne duże zaliczenie i w czwartyek następne. Dopiero w piątek odetchne...
A i tak w lutym będę musiał się uczyć jak głupi bo jak zaliczę to wszystko w pierwszym terminie to jestem święty Mikołaj...
spoiler start
Ale pocieszam się, że czerwcu będę miał jeszcze gorzej :p
spoiler stop
Dlaczego mnie to nie dziwi że w wątku o studentach ZAWSZE qwerty musi coś napisać :P.
Takie pytanie: jak to działa ze studentami co biorą dwa kierunki. Ja mam teraz zajęcia po 8h dziennie, jakim cudem inni biorą jeszcze jeden kierunek skoro w tym samym czasie powinni mieć zajęcia(tak mi się wydaje)?
Ja już mam wszystko pozaliczane :P No prawie, w niedziele (!) ostatni przedmiot i luz... ^^
na sesje narzekają głównie pierwszoroczniaki, bo to przecież powód do lansu że jest się na studiach, a słowo sesja brzmi tak dumnie.
Oczywiście pomijam już fakt, że na blogu stricte growym pojawiają się takie wpisy... zaraz będzie o polityce. Jak brakuje tematów to lepiej nie pisać o niczym
Plebs-->>NO jak to dlaczego? jaram sie swoja zajebistoscia studencka i tym jak to mam zle i ciezko. Nie widac?
na sesje narzekają głównie pierwszoroczniaki, bo to przecież powód do lansu że jest się na studiach, a słowo sesja brzmi tak dumnie.
Bez kitu. Ile ja się od pierwszaków nasłucham o sesji, zarywaniu nocek, głodzie i zupkach chińskich;) Też pewnie taki byłem;p
Nie wiem co wy macie do narzekania. Narodową tradycję trzeba podtrzymywać ;)
To że sesja jest hardcorowa na własne życzenie, nie zmienia faktu, że jest hardcorowa :> Tak samo, to że dzieci w Afryce mają gorzej, nie zmienia faktu, że przyswojenie 100 stron teorii w jedna noc jest hardcorowym achivmentem ;>
@HETRIX22
"jak to działa ze studentami co biorą dwa kierunki. Ja mam teraz zajęcia po 8h dziennie, jakim cudem inni biorą jeszcze jeden kierunek skoro w tym samym czasie powinni mieć zajęcia(tak mi się wydaje)?"
Nie każdy kierunek studiów wymaga dużej ilości zajęć. Jak ktoś studiuje historię, to większość wiedzy może przyswoić w domu. Z drugiej strony student japonistyki nie bedzie mówił dobrze po japońsku, nie rozmawiajac z japońcami.
Inna sprawa, że różne kierunki wymagaja różnej ilości wiedzy. Sporo jest kierunków, które można by ukończyć dużo szybciej niż w 3 lata, ale wytłumacz to wspaniałym urzednikom ;)
@Coy2K
Od kiedy gameplay jest blogiem stricte growym? :>