Spider-Man Unlimited // Zniszczone dzieciństwo - RazielGP - 17 marca 2012

Spider-Man Unlimited // Zniszczone dzieciństwo

Pamiętam swoją pierwszą styczność z tym (po)tworem. Serial ten ukazał się tuż po The Animated Series, a właściwie piątym, ostatnim sezonie. Oczekując kontynuacji przygód Człowieka-Pająka, z uśmiechem przywitałem nową serię, która jak się później okazało, nie miała zbyt wiele wspólnego z tym, co tak bardzo polubiłem.

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to całkiem zmieniona kreska. Jak wiadomo, nie przypadła mi ona do gustu. O ile wygląd Petera oraz Mary Jane można jeszcze przeboleć, o tyle Venoma i Carnage'a już nie. To co graficy/animatorzy z nimi zrobili, przekracza wszelakie granice dobrego smaku. Najlepiej podsumować to jednym, a treściwym słowem - porażka. Oprócz tego, nie podoba mi się fabuła. Alternatywna planeta, przypominająca serię filmów Planety Małp w uniwersum Spider-Mana? What the hell?! Cytując Golowego usera, Mephistophelesa: "Chyba domestos nosem wciągali jak wymyślali fabułę".

Czy to na pewno Człowiek-Pająk, a nie Mucha?

Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, w końcu w moim odczuciu zamysł tej serii jest iście poroniony. Zwierzoludzie, stuknięty naukowiec, alternatywni arcy-wrogowie oraz ruch oporu z całą pewnością nie pasują do tego uniwersum. Pomijając historię, nowy strój z pelerynką oraz niemiłą dla oka kreską, nasuwa mi się tu kolejna wada omawianej produkcji. Mianowicie, klimat. Nie mogłem się tu odnaleźć. Zamiast czerpania przyjemności z kolejnych odcinków, czułem efekt odwrotny. Mój umysł nie był w stanie zaakceptować takiej formy, jaką zaserwowali mi twórcy. Zamiast oczekiwanego przeze mnie dalszego rozwoju wydarzeń z poprzedniej kreskówki o Peterze Parkerze, otrzymałem całkiem inną historię toczącą się w tym uniwersum.

Na domiar złego, serial kończy się w połowie akcji, spowodowanej zapewne z braku odpowiednio wysokiej oglądalności. Nie ma się co dziwić, w końcu każdy z nas, który wychował się na komiksach, czy też starszych częściach o Człowieku Pająku, nie potrafił znieść, tak drastycznych zmian. Oczywiście poza paroma wyjątkami, którym omawiany twór się spodobał. Nawet jeśli miałbym ocenić Unlimited jako odrębną, alternatywną serię, to i tak nie zmieni to mojego podejścia. Nigdy mi się on nie podobał i nie zamierzam kiedykolwiek do niego wracać. Strata czasu i nerwów, nie wspominając o fali rozczarowań.

Nowy wygląd Venoma i Carnage'a. Śmiać się czy płakać?

Nawet soundtrack nie przypadł mi odpowiednio do gustu, choć wcale nie był taki zły. Jednak brakowało mu tego czegoś, co spowodowałoby ciary na mojej skórze. Postacie w moim odczuciu są tu bardzo bezpłciowe. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie czegokolwiek dla nich charakterystycznego. Wliczając w to również głównego bohatera, który jest tu bardzo nijaki. Po obejrzeniu ostatniego odcinka, podzielonego na dwie części, nie ukrywam lekkiego zainteresowania z mojej strony. Kto oglądał, ten wie dlaczego. Być może, gdyby wspomniana opera mydlana doczekała się godnego zakończenia lub chociaż kontynuacji tamtego fragmentu wydarzeń, to może przyjąłbym ten twór nieco przychylniej. Jednak gdybanie pozostawmy filozofom.

Spider-Man z jakąś rebeliantką...

Jako dziecko, czułem się bardzo rozczarowany. Szczególnie gdy Spider-Man Unlimited zakończył swój żywot w najciekawszym dla siebie momencie. Nawet brak zakończenia w przypadku The Animated Series nie był tak bolesny. Tam przynajmniej można sobie ową końcówkę dopowiedzieć, a tu? Szkoda słów.

RazielGP
17 marca 2012 - 11:45

Obejrzałeś Spider-Man Unlimited?

Tak, bardzo mi się podobał 25,4 %

Tak, ale nie przypadł mi do gustu 17,6 %

Nie, ale z chęcią obejrzę 12,7 %

Nie i nie mam zamiaru go oglądać 44,4 %