Muzyczne oczekiwania na resztę 2012 - fsm - 5 maja 2012

Muzyczne oczekiwania na resztę 2012

Pojawiły się już teksty o oczekiwaniach na 2012 rok związanych z grach i filmami, dlaczego więc nie zająć się również muzyką? Zainspirowany wątkiem na forum GOL (pozdro, panowie)oraz udanym przełomem kwietnia i maja (vide: moja recenzja nowego albumu Marilyna Mansona oraz wesoły, rockowy, wpadający w ucho album Tenacious D - do posłuchania w całości) uznałem, że warto przedstawić 11 oczekiwanych przeze mnie płyt, które na pewno w tym roku się pojawią. Zapraszam serdecznie leniwie wciskając guzik play w foobarze (kolejność wydawnictw alfabetyczna).

Archive - ?

(premiera: 2012)

Znacie? Lubicie? Ja sam znam i lubię od jakichś 2,5 roku, ale nie przeszkadza mi to w najmniejszym stopniu czekać na ich nowy album. Archive gra wszystko: trip hop, elektronikę, rap, rock progresywny, pop-rock... Są zdolni, każda płyta to koktajl przeróżnych emocji i każda ma coś w sobie. Chyba wszyscy z Was słyszeli genialne Again z ich repertuaru (to dla tych, co nie kojarzą), całej reszty nie trzeba przekonywać. Nowa płyta została już nagrana, ale coś się chłopaki (i dziewczyna) nie mogą zebrać i wypuścić jej na światło dzienne. Czekamy zatem, a na oficjalnej stronie grupy można posłuchać kilku smakowitych melodii. Na przykład tej.

Crosses - EP ††† / pełny album

(premiera: 2012?)

Chino Moreno. Wokalista Deftones. Wokalista Team Sleep. Wokalista Crosses. Ten ostatni projekt to taki miks między pozostałymi dwoma. Jest elektronika, są gitary, jest klimat. Formacja wydała do tej pory dwa mini-albumy, w planach jest trzeci. Kiedy dokładnie się pojawi? Nie wiadomo, ale plotki wskazują na lato. Mało tego: chłopaki obiecali, że po wydaniu trzech EP-ek pojawi się cały album z wszystkimi dotychczas nagranymi kawałkami oraz garścią bonusów. A że jak na razie wszystko brzmi świetnie, to chętnie posłucham nowości. A dla Was utwór z albumiku numer dwa - Telepathy.

Fear Factory - The Industrialist

(premiera: 5 czerwca)

Autorzy jednej z fajniejszych płyt 2010 wracają i znowu będzie to samo. Głośno, ciężko, wrzeszcząco i z karabinową perkusją. Jeśli Industrialista będzie na tym samym poziomie, co wspomniane na początku akapitu Mechanize, to o moje zadowolenie jestem spokojny. Jak próbka: solidny singiel - Recharger.

Hey - ?

(premiera: jesień)

W tym roku miną 3 lata od ostatniego długograja sygnowanego przez nasz najlepszy zespół rockowy (a co, mogę tak uważać :P). MURP to była dramatyczna zmiana stylu, która w ogólnym rozrachunku bardzo się obroniła. Po bardzo ciekawej płycie Kasi Nosowskiej z 2011 roku czekam z wielką ciekawością, co też nam Hey jesienią zgotuje. Dalsze eksperymenty? Coś w bardziej rockowym klimacie? Jakkolwiek będzie, będzie to jedna z najważniejszych polskich premier w drugiej połowie roku. Na przeczekanie: Boję się o nas.

How To Destroy Angels - ?

(premiera: wiosna/lato)

HTDA narodziło się w 2010 roku. Składa się z Trenta Reznora, który na (niezbyt ekscytującym) wokalu posadził swoją urodziwą małżonkę, a muzykę tworzy z oscarowym kolaborantem Atticussem Rossem. Niemal dokładnie 2 lata temu pojawiła się darmowa debiutancka EP-ka, a pełny album zapowiadany jest od kilku ładnych miesięcy. Jako fan Nine Inch Nails jestem bardzo ciekawy, co Reznor zrobi pod innym szyldem, co ma być przy okazji bardziej oddalone od NIN niż wspomniana EP-ka. Premiera całości powinna zostać ujawniona niedługo, bo album jest już nagrany i zmasterowany. Na rozgrzewkę The Space in Between (dobry kawałek i świetny teledysk).

Linkin Park - Living Things

(premiera: 25 czerwca)

Tak wiem, ale nic mnie to nie obchodzi. Lubię ich, a po (wybaczcie słowo) eksperymentalnym A Thousand Suns z 2010 roku jestem niezmiernie ciekawy, co też wyjdzie chłopakom przy okazji nowego albumu. Poprzednia produkcja to był miks kawałków świetnych, z tymi, które miały niewykorzystany potencjał i kilkoma słabymi piosenkami. Tym razem ma być energetycznie i rzeczowo, choć nadal nie gitarowo. Singiel Burn in Down mnie nie przekonuje, ale całości na pewno chętnie posłucham.

Lipali - ?

(premiera: wrzesień)

Druga polska premiera, na którą czekam. Trzech kolesi, świetny wokal, bębny, gitara, bas. Żadnych pretensji czy spinania się. Lipa i koledzy wychodzą, robią swoje, a gawiedź się raduje. Poprzednie albumy grupy mam i jestem z nich zadowolony, więc i nowy (który początkowo miał pojawić się wiosną) zakupię. Tytułu nie znamy, ale wiemy, że jednym z utworów będą Popioły (wykonane na żywo m.in. na koncercie w radiowej Czwórce).

Palms - ?

(premiera: 2012)

Chino Moreno. Wokalista Deftones, Team Sleep i Crosses. A od tego roku także Palms. Cóż to za twór? Chłopaki z zespołu ISIS nie przejęli się rozpadem macierzystej formacji i poprosili Chino o "zapodanie wokalistyki". Tak oto narodził się zespół Palms, który ma już album, a jego premiera ma się odbyć w jeszcze w tym roku. Jestem podjarany trochę. Bo czy z połączenia tego (You've Seen The  Butcher) i tego (Holy Tears) może wyjść coś słabego?

Queens of the Stone Age - Ultraviolet Robot (?)

(premiera: lato)

Kto nie czeka, ten cienias. Josh Homme z kolegami ostatnią płytę wydali w 2007 roku, więc najwyższa pora na coś nowego. QOTSA to świetna, pokręcona, pustynno-psychodeliczna rockowa jazda i polecam ją wszystkim, bez względu na wiek czy płeć. Wiem, że cokolwiek chłopaki nagrają będzie ciekawe. No bo jak inaczej? Ultraviolet Robot to prawdopodobny (ale nie potwierdzony) tytuł albumu, który powinien pojawić się latem. A potem do pełni szczęścia brakuje tylko koncertu w Polsce. Yeah. A teraz może... Misfit Love?

Serj Tankian - Harakiri

(premiera: 10 lipca)

Mój promotor (pozdrawiam!) powiedział swego czasu, że od momentu, gdy ze sceny zeszli Sex Pistols, na naprawdę dobrego wokalistę musieliśmy czekać aż do pojawienia się Serja Tankiana. Sex Pistols niespecjalnie lubię, ale Serja - owszem. Imperfect Harmonies to był czadowy romans rocka z muzyką orkiestrową, a w lipcu pojawi się Harakiri, nowy album Serja. Najwyraźniej album wracający do głośnych korzeni jazgotliwego rocka. I dobrze. Singiel już jest i nazywa się Figure It Out.

Stone Sour - ?

(premiera: październik)

Slipknot light dobrze gra, bo ma zdolnych muzyków i zdolnego wokalistę. Audio Secrecy z 2010 roku to szalenie udany rockowy album, chętnie więc znowu posłucham Coreya Taylora w wersji śpiewanej, szczególnie, że po śmierci Paula Greya na nowego Slipknota sobie trochę poczekamy, warto zwrócić uwagę na SS. Album podobno ma już tytuł i jest w zaawansowanej fazie powstawania, ale musimy poczekać na konkrety jeszcze kilka miesięcy. Poczekacie ze mną? Póki co najświeższy dostępny kawałek to The Pessimist.

Tyle ode mnie. A co tam u Was słychać?

fsm
5 maja 2012 - 19:53