Krótko i na temat | X | Dobra muza to podstawa! - RazielGP - 4 czerwca 2012

Krótko i na temat | X | Dobra muza to podstawa!

Muzyka odgrywa ogromną rolę w naszym życiu, umilając nam przy tym spędzony przy niej czas. Jak wiadomo, jedne utwory wpadają nam w ucho, podczas gdy drugie potrafią nas wręcz rozdrażnić. Wszystko to zależne jest od indywidualnego gustu i upodobań. O muzyce możnaby pisać w wielu artykułach, rozdrabniając ten aspekt na czynniki pierwsze, ale ja zajmę się tym tematem tylko i wyłącznie na płaszczyźnie elektronicznej rozrywki.

Z całą pewnością jest to czynnik budujący atmosferę w grze, dlatego jego brak w dzisiejszych czasach jest bardzo dla nas odczuwalny. Osobiście zabrakło mi mrocznej nutki w oryginalnej platformówce Limbo. Mimo fajnego, dość nietypowego klimatu czułem, że czegoś tu brakuje. Czegoś, co podsumowałoby wydarzenia pojawiające się w tej produkcji. W takim World of Goo soundtrack pełnił bardzo ważną rolę, dodając przy tym dodatkowej epickości. To właśnie dzięki tym kawałkom czułem się tak niebiańsko dobrze podczas kolejnych łamigłówkowo-zręcznościowych zmagań.

Co ciekawsze, zauważyłem u siebie intrygującą sytuację. Na codzień słucham w głównej mierze piosenek z rockowo-metalowego repertuaru, a mimo to podczas zabawy z daną grą podobają mi się również kawałki z innych muzycznych gatunków. Świetnym przykładem jest tu Grand Theft Auto: San Andreas. Sama seria znana jest z wszechstronnego wachlarzu wszelakich dostępnych licencjonowanych nagrań, dlatego nie brakuje tu także moich ulubionych hitów, ale wiedzcie o tym, że dosyć często przełączałem stacje z Radio X, tudzież K-DST na Radio Los Santos. Co jak co, ale rap pasował w tych ziomalskich klimatach jak ulał i grzechem byłoby nie pobujać się przy tych rytmicznych bitach w jakimś lowriderze.

Osobiście dzielę sobie typy soundtracków dostępnych w elektronicznej rozrywce na kilka katerogii. Takich, które bawią, smucą, wprawiają w niepokój bądź nostalgię, pobudzające emocje i podnoszące przy tym naszą adrenalinę. Te ostatnie najczęściej spotykamy podczas wyścigów, głównie samochodowych. W końcu nie ma to jak porządne gitarowe riffy w akopaniamencie perkusji w trakcie walki o pierwsze miejsce na mecie. Szkoda tylko, że nowe odsłony serii Need for Speed stoją pod tym względem naprawdę cienko. Uważam, że każdy kawałek powinien być w przemyślany sposób dobrany do tego co dzieje się na ekranie, a w takim The Run tego nie było. Nie to, że nie lubię muzyki country, ale w moim odczuciu nijak się ma do szaleńczych zmagań samochodowych.

Jeśli chodzi o kawałki, które wprawiają moje ciało i myśli w niepokój to moimi pierwszymi skojarzeniami są tu serie Silent Hill, Resident Evil oraz Legacy of Kain. Z radosnych z całą pewnością 8-bitowe rytmy z Super Mario Bros. Z kolei ze smutnych - Max Payne, czy też Mafia. Często zdarza mi się, że długo po ukończeniu danego tytułu w pamięci nadal przewija mi się główny motyw, albo najbardziej interesujące mnie podczas przechodzenia rytmy. Jeśli muzyka jest licencjonowana, zdarza mi się także poszukać informacji na temat jej wykonawców, po czym w następnej kolejności staram się zaznajomić z innym utworami danego zespołu. A to wszystko za pomocą serwisu youtube, bo w głównej mierze to właśnie z niego korzystam podczas słuchania muzyki.

Na koniec zapraszam was do cyklu Theme Song, poświęconego utworom przewodnim w grach komputerowych, gdzie razem z czytelnikami wymieniliśmy najbardziej interesujące nas kawałki.


Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
4 czerwca 2012 - 18:39