Krótko i na temat | XVIII | Dlaczego gramy w słabe gry? - RazielGP - 21 czerwca 2012

Krótko i na temat | XVIII | Dlaczego gramy w słabe gry?

Bywa tak, że na sklepowych półkach oprócz hitów leżą również słabe produkcje. Tak słabe, że nie powinny one trafiać do koszyka żadnego z nas, a mimo to potrafią się w nim znaleźć. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Zazwyczaj największym argumentem jest niska cena, która skutecznie przyciąga do siebie klienta. Przeważnie jest to nietrafiony prezent, bądź dziwna chęć zmierzenia się ze swoistym crapem. W moim przypadku bardziej pasuje do tego druga opcja. Oczywiście na tym się nie kończy, bo wyjaśnień jest tak naprawdę znacznie więcej. Ja jednak zamierzam się tu skupić wyłącznie na sobie, ponieważ nie chcę nikomu czegokolwiek insynuować i liczę tym samym na gorącą wymianę zdań w komentarzach pod wpisem.

No dobrze, przejdźmy zatem do sedna niniejszego felietonu. Co jest przyczyną, że od czasu do czasu mam chęć na crapa? Ciekawość? Może. Sado - maso? Raczej nie. Docenienie lepszych dzieł? Jak najbardziej. Miewam takie stany, przy których nie potrafię docenić dobrej gry. Czegoś mi w niej brakuje, coś nie podoba i z tego względu strasznie się jej ode mnie obrywa. Czy słusznie? Poniekąd może i tak, choć uważam, że czasami jestem zbyt wymagający i surowy. Oczekuję, że powali mnie na kolana, czymś zaskoczy i suma sumarum sprosta me oczekiwania. Najczęściej zdarza mi się to wtedy, gdy uprzednio ukończę produkt wybitny, taki który zdołał mnie sobą oczarować.

Jak jednak wiadomo w naturze potrzebna jest równowaga, dlatego staram się stosować do tej zasady. Przy bliższym kontakcie z takim tworem od razu zmienia się moje spojrzenie na elektroniczną rozrywkę. Dzięki temu mogę z czystym sumieniem porównać każdy tytuł ze sobą i ocenić jego poziom. Często zdarza się, że potrafię wybaczyć technologiczne wpadki, pod warunkiem że dana produkcja zaintryguje mnie w swoją atmosferą i wykreowanym w niej światem. Niestety o tych aspektach w niskobudżetówkach możemy raczej zapomnieć, ale za to prawdopodobnie trafimy na nie u typowych przedstawicieli średniaków. Te z kolei mają to do siebie, że pomimo potencjału czegoś im brak. Najczęściej dopracowania. Wtedy wówczas strasznie ubolewam nad tym, że tak ciekawe uniwersum, bądź pomysł nie zostały odpowiednio dopieszczone. Świetnym przykładem jest tu chociażby TimeShift.

Pewnie zastanawiacie się w jakie słabe produkcje grywam od czasu do czasu. Są to głównej mierze gry od City Interactive, co można było zauważyć chociażby w cyklu "Co nieco o polskich grach, które ukończyłem" będąc przy okazji na łamach mojego bloga. Na koniec zachęcam wszystkich chętnych do podzielenia się swoją opinią w tym temacie jak i pociągnięcia tej kwestii o krok dalej.


Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
21 czerwca 2012 - 20:47