Egranizacja to termin wciąż obcy wielu z nas. To przekład nie tylko filmów, ale i m.in. książek na postać gry komputerowej / konsolowej. Tak naprawdę jednak zarówno egranizacje filmów czy powieści albo na odwrót – ekranizacje gier zazwyczaj kojarzą nam się z tandetą, zmarnowanym potencjałem i porażką na całej linii, w której wspólny wydaje się tylko tytuł i postacie (z nazwy, bo ich wygląd często też odbiega wyraźnie od pierwowzoru). Dlaczego tak się dzieje i czy to znaczy, że egranizacje są skazane na porażkę? Nie, na szczęście nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej. Zachęcam zatem do przebrnięcia przez niektóre z ważniejszych egranizacji i poznania odpowiedzi na dręczące nas pytania.
Tak to już jest, że to najlepsze rzeczy zapadają nam w pamięć, zaś tymi kiepskimi nie chcemy sobie zaprzątać głowy – i słusznie. Zaczniemy więc od tytułów, które wyróżniły się na polu egranizacji i przyjrzymy się sprawie z bliska. Jakie czynniki decydują o sukcesie growego przekładu, co sprawiło, że tytuły owe obroniły się w zalewie znanych, wieloletnich marek i dlaczego niektóre z nich są tak wyjątkowe – o tym poniżej.
Już na początku warto jednak zaznaczyć, że egranizacje na ogół dzielą się na dwa filary: ten pierwszy to gry stworzone przy okazji premier kinowych, których głównym celem jest dodatkowy obok filmu zysk (i na ogół skromny, ale zawsze), a drugi – tytuły stworzone z pasją, przeważnie nie będące sztywnym przekładem, lecz uzupełnieniem świata. I właśnie te swoiste uzupełnienie pozwala na nie trzymanie się ustalonych wytycznych, sztywnych terminów premiery czy zgodności z oryginałem (która w przypadku tych gorszych egranizacji i tak jest mierna).
Zatem przejść można do oczywistych wniosków: wystarczy nie trzymać się na siłę oryginału, jednocześnie pokazując, że dana egranizacja to nie pomyłka i rzeczywiście czerpie wiele z pierwowzoru, a dodatkowo dopiąć historię, zadbać o stronę techniczną i wiele pomniejszych elementów. Sukcesem na tym polu mogły pochwalić się Kroniki Riddicka, jedna z najlepszych egranizacji, która poszła w inną stronę i pokazała dokładnie tego samego bohatera w innej sytuacji. Nad tytułem tym grzebało szwedzkie studio Starbreeze, a także sam Vin Diesel z własnym studiem Tigon Studios, co pozwoliło stworzyć bohatera równego jego filmowemu odpowiednikowi. Riddick growy i filmowy to tak naprawdę dokładnie te same postacie: nieco egoistyczne, o tym samym, zimnym głosie, a jednak na swój sposób przyjazne. Ukazanie gry w formie nietypowej i złożonej skradanki z połączeniem wyśmienitego pod względem technicznym i fabularnym FPSa pozwoliło stworzyć grę unikalną w swoim rodzaju i świetnie uzupełniającą filmową serię.
Innym świetnym przykładem egranizacji jest Wiedźmin. Również tutaj postawiono na unikalną historię (akcja pierwszej części gry dzieje się niedługo po końcówce książkowej sagi), a jednocześnie zaczerpnięto wszystkie najlepsze elementy, które wykorzystał Andrzej Sapkowski. Mistrzowskie dialogi odnoszące się do oryginału czy klimatyczne, zgodne z książkową serią lokacje i postacie złożyły się na jednego z najlepszych erpegów ostatnich lat. Takich przykładów jest więcej, a prym ostatnio wiedzie tutaj Telltale Games, autorzy świetnych Back to the Future czy The Walking Dead.
Często jednak twórcy nie starają się stworzyć coś z pasją, a ich jedynym celem są zarobki, czego najlepszym przykładem są takie „kwiatki” jak Terminator: Ocalenie, czy Avatar. Szczyt wszystkiego jednak popełniono przy okazji premiery kolejnych części przygód Harry’ego Pottera. O ile jeszcze pierwsze części były wesołymi i całkiem grywalnymi platformówkami, tak potem przeszły na niezgorsze przygodówki z eksloracją Hogwartu, by ostatecznie w mocno nieudolny sposób upodobnić się do Gears of War (w szczególności mowa o ostatniej części podzielonej na dwa rozdziały). Dobrze zatem dla nas, że studio zamknięto.
Mówiąc całkowicie realnie, egranizacje same w sobie nie są więc złe i mają potencjał, lecz tych naprawdę udanych jest niewiele. Nie warto jednak skreślać całej dziedziny z powodu zalewu „kaszanek” żerujących na dużej marce i czyhających na portfele laików.
Znacie jakieś inne godne zainteresowania egranizacje? Które szczerze Wam się podobały, a które zawiodły? A może w egranizacjach nie ma już cienia nadziei? Zachęcam do dyskusji.
Z egranizacji szczególnie polecam Peter Jackson's King Kong. Jest to jedyna gra z jaką się zetknąłem, która łączy w sobie elementy fps-a, survivalu, platformówki oraz chodzonej bijatyki. Etapy, podczas których gracz musiał walczyć o życie za pomocą włóczni, ognia i nielicznej amunicji były świetnie uzupełniane przez poziomy, w których wcielaliśmy się w tytułową małpę. Bardzo grywalny tytuł, z grafiką, która nawet dzisiaj może się podobać.
@ Mortanius - pamiętam, było w którymś CD-Action jako pełniak, niestety nie kupiłem pisma, więc o grze w zasadzie 'słyszałem' z opisów i screenów. Niemniej jednak - może spróbuję, tym bardziej, że do dostania za grosze.
Moją ulubioną eGRAnizacją był King Kong, niesamowicie mi ta gra podeszła, nie wiem w sumie nawet co do końca miało na to wpływ, ake zapewnie świetny klimat no i walka z moją fobią która kończyła się krzykami i spadaniem z krzesła (przerośnięte scolopendry pozdrawiają) a także cała reszta czynników opisana w poście pierwszym, po za tym świetna pierwsza część Riddicka która IMO była jedną z najlepszych skradanek W OGÓLE no i zdecydowanie przerosłą sam film, raczej innego takiego przypadku nie było aby gra okazała się lepsza od pierwowzoru. Szkoda tylko że część druga zawiodła mnie na całej linii.
@ Stalin_SAN - kwestia gustu. U mnie wręcz przeciwnie, zarówno film o Riddicku jak i obie części gry były rewelacyjne. Jedyne do czego bym się przyczepił to "ciężkość" gry (przez co przycinała się na stosunkowo dobrym sprzęcie) czy duże czasy wczytywania.
Zdecydowanie Kroniki Rydzyk... znaczy, Riddicka.
Niedawno sprawdziłem jak się prezentuje i o ile Dark Athena wygląda naprawdę nieźle to Butcher Bay wygląda słabo.
Jednak sama rozgrywka jest wyśmienita. Sama ilość pomysłów dających zróżnicowanie w poziomach jest świetna.