Pierwszym kontaktem z marką Need for Speed okazała się trzecia część sygnowana mianem Hot Pursuit. W późniejszym czasie zapoznałem się z resztą odsłon. Była to końcówka XX wieku, ale prawdziwa zajawka na wyścigi komputerowe rozpoczęła się w moim przypadku w 2003 roku, gdy po długim oczekiwaniu otrzymałem w pełni swój i przede wszystkim nowoczesny wówczas komputer.
Seria NFS przeżywa od wielu lat poważny kryzys. Jednakże nie zawsze tak było. Na przestrzeni tych wielu lat pojawiały się lepsze jak i gorsze odsłony. Sporo z nich lubię, ale spośród tak zatrważającej liczby postanowiłem wymienić te najlepsze. Te, przy których najbardziej się wzruszam, i przy których spędziłem najlepsze chwile grając na pececie. Zanim jednak przejdę do sedna materiału, chciałbym was uprzedzić. Moja decyzja nie jest kierowana sentymentem. Po prostu wymienione przeze mnie odcinki tego cyklu były i są w moim mniemaniu najlepsze.
Need for Speed III: Hot Pursuit - Popularna niegdyś trójeczka urzeka mnie swoim klimatem, dostępnymi warunkami atmosferycznymi oraz nieszablonowymi trasami z dużą ilością skrótów. Także tych ukrytych. Ta zręcznościówka wybiła się w swoich czasach za pomocą trybu Hot Pursuit, gdzie gracz mógł nie tylko uciekać przed agresywnymi stróżami prawa, ale i samemu zasiąść za sterami radiowozu. Ponadto można było wgrać stworzone przez siebie pojazdy, dzięki czemu zabawy nie było końca. Ja osobiście często sięgam po ten tytuł nie tylko ze względu na jego olbrzymią grywalność, ale i na zapadającą w głowie utwory muzyczne. Ponadto lubię w wolnych chwilach przejrzeć sobie setny raz z kolei wbudowaną encyklopedię dotępnych tu aut. Widać wyraźnie, że twórcy podczas jego tworzenia pieczołowicie dopieszczali swój produkt.
Need for Speed: Porsche Unleashed - Dla wielu osób jest to najlepsza odsłona serii. Trudno się z nimi nie zgodzić. Różnorodne, zapierające dech w piersiach trasy, znakomicie poprowadzona kariera z możliwością zdobywania licencji oraz zaawansowana fizyka, czyniły z tej produkcji prawdziwego samochodowego kilera! Rozbudowany tuning mechaniczny również się do tego przyczynił. Ukazał nam tym samym jego wpływ na jazdę, która była niesamowitą przyjemnością. W końcu model jazdy okazał się świetnym kompromisem pomiędzy symulacją, a zręcznościówką. Ponadto ogrom modeli marki Porsche, które zostały przez twórców pieczołowicie dopracowane, robiło w tamtych czasach duże wrażenie. Podobnie jak w pierwszym Hot Pursuit, także i tu, nie licząc rzecz jasna wyścigów, bardzo lubowałem się w przeglądaniu wbudowanej encyklopedii jak i swobodnej jazdy. Pomagała w tym również dostępna kamera z kokpitu. Porsche Unleashed to znakomita przygoda, z którą powinien zapoznać się każdy, kto lubi wyścigi samochodowe.
Need for Speed: Underground 2 - To prawda, że pierwszy Underground był dla tej marki przełomowy i miał niesamowity klimat. Jednakże w porównaniu z "dwójką" wypada on nieco blado. W dużej mierze jest to zasługa otwartego miasta, rozbudowanego tuningu jak i oferowanych tu atrakcji. Fizyka, choć zręcznościowa, zdołała przypaść mi do gustu. To, co jeszcze sobie cenię w tym tytule jest nie tylko wspaniały soundtrack, ale przyjemne i zróżnicowane miasto. Jest co robić, dlatego nikt nie powinien się tu nudzić. Także i tu lubiłem sobie swobodnie jeździć, chociaż brak wewnętrznej kamery trochę mnie niepokoi. Niemniej jednak gra trzyma wysoki poziom, który do dziś nie może zostać pokonany przez znacznie nowsze części tej serii.
Need for Speed: Most Wanted - Ostatnim w moim zestawie jest Most Wanted, czyli produkcja łącząca klimaty Undergroundów oraz Hot Pursuitów. Jak wypadło takie zestawienie? Bardzo dobrze. Szkoda tylko, że zdecydowano się zminimalizować opcje naszych pojazdów oraz pozbawiono w całej karierze lubianych przeze mnie driftów. Niemniej jednak produkt ten zaoferował mi całkiem nowe doznania. Bawiłem się przy nim naprawdę przednio, dlatego tym bardziej nie mogłem znieść tego, co wyczynił ostatnio Criterion... Wracając jednak do tematu, warto też odnotować dynamiczną muzykę oraz bardzo fajną zabawę w kotka i myszkę z okolicznymi stróżami prawa. Całość została zapięta w całkiem fajnej, podziemnej otoczce z fabułą na czele.
To właśnie te NFS'y, jakże inne od siebie, zdołały urzec mnie do tego stopnia, że bez wahania umieściłem je w niniejszym artykule. Nie musiałem długo wybierać, to był impuls, który zadecydował o tym, że znalazły się właśnie tutaj. Problem miałbym dopiero wtedy, gdybym spośród tej czwórki miał wybrać najlepszego. Uważam jednak, że byłoby to bezcelowe posunięcie, ponieważ każda gra daje mi zupełnie inny rodzaj frajdy.
Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.