Razielowa piwoteka to cykl opowiadający o rozmaitych browarach, które miałem okazję posmakować. W każdej części, oprócz suchych danych, poznacie również moje odczucia względem nich, zaś na samym końcu recenzji możecie także wziąć udział w dostępnej tu ankiecie. Niniejszym zapraszam wszystkich zainteresowanych do zapoznania się z treścią oraz do komentowania.
W trakcie sezonu letniego panuje moda na orzeźwiające radlery, podczas gdy zimą na rozgrzewające grzańce. Dzisiejszym gościem będzie przedstawiciel tego drugiego gatunku. Czy Książęce Korzenne Aromatyczne zdoła przypaść mi do gustu? Czy okaże się lepsze od Tatry Grzaniec? O tym dowiecie się w dalszej części tego tekstu.
Tłoczona butelka jest identyczna jak u innych braci książęcych. Brązowa, nowoczesna i przyjemna w dotyku. Różni się jedynie, równie gustowną etykietą, na której widnieje informacja o edycji limitowanej. Na biało-brązowym tle widoczne są składniki, które zostały wykorzystane w omawianym piwie. Także jeśli chodzi o kontrę oraz szkło, to nie mam tu najmniejszych zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie, bardzo mi się podoba.
Zawartość w szklance prezentuje się następująco. Przed naszymi oczyma widnieje sporych rozmiarów, gruboziarnista pianka o białej barwie. z Racji równie sporych pęcherzyków, nie utrzymuje się jednak długo na powierzchni. W końcowej fazie zatacza pierścień, by po następnych kilku chwilach zniknąć całkowicie. Samo piwo jest klarowne, zaś kolor wyraźnie herbaciany. Całość prezentuje się umiarkowanie.
Intensywny zapach oscyluje wokół skórek pomarańczy, miodu lipowego, imbiru oraz kory korzennej. Swoją drogą doszukałem się także aromatu piernika. Ta wybuchowa mieszanka okazuje się całkiem przyjemna i z całą pewnością zaskakująca.
Niestety to co ładnie pachnie, w smaku okazuje się mało przyjemne. Ogromna ilość składników (nie zawsze naturalnych) przytłacza, w efekcie czego sami nie wiemy, co o tym piwie mamy myśleć. Z jednej strony przewijają się smakowite nuty cynamonu oraz miodu, z drugiej zaś mało interesujące skórki pomarańczy, czy kory korzennej. Za sprawą cynamonu oraz imbiru, odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z piernikami. Pewnie też z tego względu, Książęce korzenne jest lepkie. Nasycenie umiarkowane, chociaż jak na ten gatunek nieco za wysokie. Mimo tego browar ten potrafi nas rozgrzać od środka, co zaliczam na plus. Jednakże uważam, że zawartość alkoholu w niniejszym piwie jest troszeczkę za mała. Producent zachęca również do podgrzania swojego produktu. Wtedy wówczas mamy do czynienia z gęstym napojem piwnym, w którym dominuje kwaskowatość, bo na zimno piwo te jest raczej słodkawe, dopiero na dalszym planie wyczuwamy kwaskowość oraz nikłą goryczkę.
Podsumowując: Najnowsza sezonówka od Kompanii Piwowarskiej nie zdołała przypaść mi do gustu. Zapewne dlatego, że za podobnymi browarami delikatnie mówiąc nie przepadam. Z jednej strony na pewno jest o niebo przyjemniejsza w odbiorze od Tatry Grzaniec, która trafiła na półkę najgorszych piw, z którymi miałem kiedykolwiek do czynienia. Z drugiej zaś do naturalnych grzańców z Zakopanem, Książęce Korzenne Aromatyczne nie ma absolutnie żadnych szans.
Masz inne ode mnie zdanie? Super, przecież oto chodzi! Z przyjemnością dowiem się co sądzisz o opisywanym przeze mnie piwie. Wymieniajcie się zatem własnymi doświadczeniami i przygodami! Jeśli macie propozycje odnośnie kolejnych części tego cyklu - piszcie o tym w swoich komentarzach do czego bardzo gorąco zachęcam. Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie, którą poniżej widzicie.
Książęce Korzenne Aromatyczne
Cena: ok. 3.20zł.
Zaw. Alk.: 5%
Ekstrakt: 13.5*
Gatunek: Jasne / Lager / Grzane / Korzenne / Aromatyczne / Pasteryzowane
+ wyraziste przyprawy
+ przyjemny, zróżnicowany zapach
+ umiarkowany wygląd
- przytłaczający smak
- znikająca pianka
- spore nasycenie
- mała zawartość alkoholu
Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.