Widziałem wiele miast i pięknych lokacji w historii gier komputerowych. Ostanie lata były obfite dla pasjonatów wirtualnej architektury. Lubię przyglądać się pracom artystów koncepcyjnych. Krajobrazy, futurystyczne metropolie, senne prowincje, miejsca nieskrępowane przez prawa fizyki. Wielu ludzi nie docenia ich pracy, więc niech ten wpis będzie hołdem dla ich wyobraźni. Z pewnością pomoże nam ta strona.
Piękny, bezduszny moloch zaprojektowany przez estetów, symbolizujący utratę wolności na rzeczy wygody. Pisałem już wcześniej o Mirror’s Edge, więc nie chcę się powtarzać, ale jak można nie powtórzyć wędrówki przez to miasto. Od skończenia ME ciągle powracam, aby się zrelaksować w niewykończonych wnętrzach, poczuć wilgoć kanałów, popatrzeć na fantazyjne dobory pastelowych kolorów, zwiedzić niekończonce się ilość rurociągów, ujrzeć ulatniający się dym z wentylacji, który rozpływa się w nadmiarze niebieskiego nieba. Ciężko opisać atmosferę i kolorystkę tej metropolii, ale nie można już o niej zapomnieć.
Podniebna siedziba magów inspirowana twórczości Swifta. Przetykana orientalnymi nićmi architektury, mitologii i arabesek, niczym dywan z dalekich perskich krajów. Infernalna wieża demonów przypomina bardzo starą wieże pewnego malarza. Wenecja z drugiej odsłony Assasins Creed. Pałac Dożów, plac świętego Marka, Wielki Kanał. Miałem przyjemność zwiedzania Wenecji jedyne, co się nie zgadza to czystość wody. Lungfishopolis parodiuje filmy o gigantycznych potworach atakujących miasta rodem wyjęte z kinematografii ery atomu (ta zatrważająca nuta…) . Amerykańskie przedmieścia skonfrontowane z teoriami spiskowymi i nieustającą inwigilacją w Psychonauts. Metropolia robotów z Machinarium, która narosła na ludzkie miasto niczym pasożyt, a może kontynuowała linie swoich poprzedników. Obrzydliwy, zatłoczony, ciasny, nieprzyjazny i przytłaczający Szanghaj w sequelu Kane&Lynch. Przyznam się rónież do wstydliwego sekretu jakim jest New Brightwater z Sudeki. Uwielbiam to miejsce. To senne miasteczko wypoczynkowe blisko morza jest kwintesencją sielanki. Nawet jeżeli nie słyszymy głównego motywu przewodniego związanego z tym miejscem. Osobnym wpisem powinno być opiewanie piękna Rapture, które jest spełnieniem marzeń każdego wielbiciela art deco. Panorama podwodnej utopii, przeciekające wnętrza, błysk neonów, park, sale bankietowe. Wszystko utrzymane w stałej i zapierjącej dech w piersiach stylistyce. Jak można nie wspomnieć pierwszego wyjścia z krypty? Krajobraz po wojnie nuklearnej z porozrzucanymi resztkami autostrad.
Slumsy Gotham City zwalają z nóg. Otoczone przez futurystyczną metropolie ruiny starego miasta. Brudne alejki, walające się śmieci, opuszczone budynki zdewastowane przez przestępców. Istnieje jednak jakieś hipnotyczne piękno w tym zdegenerowanym świecie. Neony, światło księżyca, ceglane kamienice z stalowymi klatkami schodowymi uczepionymi u boku, śmieci wirujące w powietrzu dzięki płaszczowi strażnika Gotham, rozgrzana surówka w piecu, resztki płonących papierów, płatki śniegu topniejące na stroju Batmana, kolorowe balony wybuchające konfetti, witraże w katedrze, miasto podzielone na trzy różne wpływy, dzielnice i przestępcy zróżnicowani, co do frakcji. Zresztą nie tylko miasto, ale i wnętrza. Muzeum. Setki eksponatów, ogromna ośmiornica wisząca u sufitu. Poręcze klatek schodowych ozdobione ornamentami a la art nouveau w Zaginionym Mieście i okolicach. Setki detali czekających na odkrycie. Można byłoby szukać inspiracji, ale wszyscy je znają. Komiksy o Batmanie z lat 70., koncepcja Franka Millera i wizja Tima Burtona, to one tworzą mroczny klimat miasta. Nie sposób jednak nie wspomnieć, że panowie z Rocksteady Studios dołożyli wiele własnych reinterpretacji uniwersum Batmana. Catwoman, Pingwin, wiele drobnych smaczków dla koneserów. Ogrom pracy i poświęcenia owocuje jedną z najlepszych gier w historii. Na dodatek piękną, przesyconą detalami.
Seria Elder Scrolls posiada w swoim repertuarze najpiękniejsze miasta w historii gier komputerowych. Czy można oprzeć się urokowi Ald-ruhn, Balmory, Vivec, Whiterun, Markarth, Solitude? Bardzo chciałbym zobaczyć świat Morrowinda na nowym silniku graficznym, ponieważ miejsca w tym świecie są naprawdę fascynujące. Hybrydy architektury z florą, fauną, koptyjskim smakiem i pustynnym pragmatyzmem, niewykonalnymi liniami, a to tylko jedna z szerokości geograficznych na Vvardenfell. Czeka nas tam wiele architektonicznych niespodzianek. Morrowind postawił bardzo wysoką poprzeczkę Oblivionowi, który niestety nie sprostał moim oczekiwaniom. Być może dlatego, że był osadzony w typowym „średniowiecznym” świecie fantasy, który jest nam bardzo znajomy. Trzeba przyznać, że Skyrim odkupił jednak serie Starszych Zwojów przynosząc nam mroźną i surową północ.
Jakie są Wasze ulubione miejsca w świecie gier? Czy tylko ja tęsknie za miejscami, których nie ma? Może warto byłoby odwiedzić nowe.
Skadowsk brzmi ciekawie. Jak nazywa się lekarz wampir? Dead City wyglądało fatalnie w RAGE, ale misja w kanionie dzikich była bardzo dobra plus zdewastowany kompleks hotelowy na początku. Przy okazji RAGE ma mnóstwo pięknych widoków, ale w ostatecznym rozrachunku zawodzi. Zwłaszcza zakończenie, które pojawia się znikąd. Trzeba dodać do tego jeszcze problemy graficzne. Zresztą, nie wiem jak już nastawić się do RAGE. Bardzo irytująca gra z przebłyskami. Lokacje możesz podawać z jakiegokolwiek gatunku.
Balmora jest drugą miejscówką do której trafiamy po Seyda Neen, spędzamy tam kilkanaście pierwszych godzin gry i zapada szczególnie w pamięć. Chyba będzie trzeba do Morrka wrócić.
Aż dziwne że nie dodałeś w swojej całkiem przyzwoitej wypowiedzi miasta "Centralia" z Silent Hill, które istnieje naprawdę i to na nim wzorowali się twórcy z Japonii.
Do RAGE podchodzić jak do zwykłej gry, nie oczekiwać cudów inaczej wybujałe oczekiwania zniszczą obraz gry.
Mi grało się przyjemnie choć pierwsze odpalenie gry było bolesne. Tekstury się posypały, dosłownie. Dobrze że jest era internetu to znalazłem gdzieś rozwiązanie.
Za 16zł świetna pozycja. Za więcej? No cóż, może zawodzić. No i zakończenie też mnie zaskoczyło.
Teraz poluję na DLC a ta zakichana cenega mi tego nie ułatwia.
naszła mnie ochota na morowinda czytając to,trzeba będzie zagrać.
mi szczególnie podobał się klimat pustkowi w falloucie 1i2 nowe części to według mnie nie to samo
Sebogothic źle sformułowałem pytanie do koobon. Wiem, że Balmora jest zaraz po Seyda Neen. Nie mogłem już edytować posta niestety. Chodziło mi, że może Balmora jest pierwszym miastem w naszej wędrówce, więc pozostaje w pamięci, taki prosty mechanizm, ale kto wie. Wszyscy ją pamiętają, więc musi mieć coś w sobie. Jarekao zgadzam się w zupełności. Kovalow117 dzięki. Skupiłem się na niewielkiej ilości przykładów. Są skrajnie subiektywne, ale Silent Hill powinien pojawić się, ale prawdopodobnie przy osobnym wpisie. SpecShadow to bardzo dobra porada tj. podchodzić jak do zwykłej gry. Faktycznie w takim wypadku RAGE wypada bardzo dobrze. Trzeba było jeszcze wspomnieć o bardzo dobrej mimice postaci i zachowania ciał podczas postrzałów. Szybki13579 dzięki. Morrowind ma w sobie coś czego się nie zapomina. Pierwsze Fallouty to klasyk zupełny. Wielu ludzi wypomina Bethesdzie zabicie ducha Fallouta, ale naprawdę nie jest źle jeżeli idzie o klimat i atmosferę. Wyjście z krypty w Fallout 3 obudziło we mnie to samo zapomniane uczucie, którego kiedyś doświadczyłem podczas grania w pierwszego Fallouta.
1. Black Mesa, którą oglądamy z kolejki na samy początku Half-Life'a/Black Mesy.
2. Tristram, które pozostanie w mej pamięci na długo, dzięki genialnemu muzycznemu motywowi (choć tu bardziej chodzi o klimat, a nie niezwykły projekt lokacji).
3. W tym momencie zaś wielkie wrażenie (od strony wizualnej) robią na mnie panoramy Dubaju w Spec Ops.
Mnie Morrowind nie zachwycił. Ma kilka niezłych lokacji, ale do zachwytu było i jest mi bardzo daleko.
Och, Spec Ops. Zapomniałem napisać o Dubaju, choć pisałem dużo o Spec Ops. Wieżowce zasypane piaskiem, wąwozy i rozpadliny piaskowe na kilkaset metrów w rozdziale "Krawędź". Raziel88ck to może miejscówka z Nosgoth?
Czy to dlatego, że to pierwsze większe miasto na naszej drodze? Jakieś inne powody?
Pewnie głównie dlatego, ale też dlatego, że ma jakiś niesamowity (nie w gotyckim sensie) klimat. Inny od klasycznej erpegowej "pierwszej osady".
Mnie się cały Morrowind strasznie podobał, ale właśnie Balmora najbardziej zapadła mi w pamięć.
Morrowindowi brakowało stylistycznego rozmachu. Miał potencjał, ale niewykorzystany.
Unatco w Deusex - świetne.
Każda niemal lokacja z Wampire redemption - Światła, dźwięki, npc - wszystko pasuje do siebie idealnie.
Mieszkanie w wampirze, a zwłaszcza moment jak właczamy radio i słyszymy
http://www.youtube.com/watch?v=fCm7cAM1HIg
Nosz kurna, niewiele jest równie klimatycznych miejsc.
Oczywiście zawsze możemy się cofnąć nieco bardziej... Tales of phantasia albo chrono ze snesa to majstersztyki pod względem grafiki i klimatu MIEJSC.
W DeusEx prawie wszystkie lokacje są świetne, a te nieświetne po prostu dobre - jeśli ktoś twierdzi inaczej, to wyzywam na ubitą ziemię (tzn. niech przejdzie je na wszystkie możliwe sposoby) - pamiętam gdy odkryłem podwodne części w Hong-Kongu ... i umierałem aby sprawdzić co jest na końcu tunelu ;)
Moroowind to ta sama liga, Arcanum i Tarant to górna półka i gra świetna, ale generalnie jeśli chodzi o projekt miejsc IMHO nierówna.
Jeśli weźmiemy pod uwagę PIERWSZE wrażenie podczas grania, to Fallout też był niezły (trochę czasu minęło, więc jeśli ktoś nie grał WTEDY ma święte prawo się nie zgadzać, ale pierwsze wejście do The Hub, Necropolis lub Glow robiło wrażenie).
Koobon ja zgadzam się w zupełności jeżeli idzie o stylistykę Morrowinda. Balmore zapamiętałem również bardzo dobrze. Tak jak piszesz, prawdopodobnie chodzi o odmienność, którą się zapamiętuję, ponieważ ja nie pamiętam żadnego miasta z Obliviona teraz, a architektura z Vvardenfell pamiętam do dziś. Graf-0 Bloodlines jest faktycznie bardzo klimatyczne, a tą audycję również zapamiętałem. Zwłaszcza niezręczną ciszę "Vigo" po usłyszeniu włoskiego plus wielkie konspiracyjne tajemnice. Ja mógłbym pisać o poszczególnych miejscach bardzo długo. Chciałem, aby ludzie stworzyli listę niezłych lokacji razem z artworkami. Poza tym: Cuz that's some good f***in chiken...I mean, frickin chicken! I erotyczny bankomat. Oh honey if you doesn't stop I am gonna have to make a deposit. ZŁ zgadzam się w zupełności. Nowe Reno było dobrą odmianą dla pustkowi też. Do Deus Ex muszę powrócić, bo grałem bardzo dawno temu.
Jakoś mi nie zapadły w pamięć, ale to z tego powodu, o którym mówimy tj., że te miasta mają w sobie coś znajomego, europejskiego. Masz jakiś link do szkiców koncepcyjnych?
O tak, Flotsam z okolicznymi lasami zdecydowanie najbardziej mi się podobało spośród lokacji w drugim Wiedźminie. Dołóżmy do tego wioskę Odmęty (malownicze pola) z pierwszej części. Nie sposób nie wspomnieć też o Cytadeli z serii Mass Effect. Olbrzymia stacja kosmiczna, wyglądająca jak ogromne miasto (właściwie nim będąca), zamieszkana przez mnóstwo przedstawicieli różnych ras. Do głowy przychodzi mi jeszcze specyficzna mapa z pierwszego Black Ops, Nuketown.
Pamięta, że Flotsam zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Zwłaszcza prześwity słoneczne w koronach drzew i unosząca się mgła. To chyba najlepsza lokacji w Wiedźminie. Miałem pisać też o Vergen, ponieważ Markarth i miasto krasnoludów z Wiedźmina 2 są bardzo podobne. Stypol kiedyś pisałem o Odmętach, ta wioska jest kwintesencją polskiego romantyzmu; Balladyna, Świteźanka, folklor, słowiańska mitologia. Bardzo udany poziom. Plus maki i chabry w polach. Cytadela jakoś nigdy nie zrobiła na mnie wrażenia może dlatego, że w aktualnej grze jest bardzo mała i uboga, a jest przedstawiana jako centrum galaktyki.