Konferencja Sony miała dramatycznie słaby początek. Dopóki japoński koncern razem ze Square Enix nie postanowił sprawić mi najlepszego prezentu jaki tylko mógł. Final Fantasy Versus XIII ma się dobrze i awansował ze spin-offa do rangi pełnoprawnej kolejnej części cyklu. W końcu zapowiedziano też Kingdom Hearts III!
Final Fantasy Versus XIII już przy pierwszej prezentacji zawładnął sercami fanów serii. Kolejne zwiastuny tylko pobudzały ten apetyt. Spin-off trzynastej odsłony sagi zapowiadał się znacznie ciekawiej od głównej części cyklu. A potem nastała niepokojąca cisza. Brak jakichkolwiek nowych materiałów, komunikaty twórców ograniczające się do suchego „gra nadal pozostaje w produkcji”. Im dłużej to trwało, tym bardziej martwiłem się, że któregoś dnia w końcu pojawi się wiadomość, że ten niesamowicie klimatyczny, czerpiący inspiracje z twórczości Szekspira japoński RPG akcji zostanie skasowany. W końcu moje obawy zostały rozwiano. Versus XIII ma się świetnie, nadal wygląda niesamowicie, a na dodatek awansował i już nie jest zaledwie spin-offem „trzynastki”, a pełnoprawną, piętnastą odsłoną serii! Zmieniła się jedynie platforma docelowa – gra nie powstaje już na PS3, a na PS4. Tą jedną prezentacją Sony „wygrało” dla mnie E3.
…ale w zanadrzu mieli jeszcze jednego asa. Po latach zasypywania graczy spin-offami i uporczywego unikania zapowiedzi pełnoprawnej kontynuacji cyklu Kingdom Hearts, w końcu zdecydowano się ujawnić „trójkę”. Pierwszy teaser niewiele pokazuje poza samym faktem, że gra jest tworzona, ale dla fanów od lat czekających na dalszy ciąg przygód Sory, Rikku i Kairi w świecie będącym miksem disney’owych animacji i krain zamieszkiwanych przez postacie z serii Final Fantasy to wystarczyło. Jak dla mnie, lepszych tytułów na E3 zaprezentować nie mogli.
Jeśli spodobał Ci się mój wpis, byłoby miło, gdybyś zalajkował/a moją stronę na FaceBooku. Pojawiają się tam informacje o moich tekstach nie tylko z GP, ale także prywatnego bloga oraz z GOLa.