Wrażenia po konferencjach Sony i Electronic Arts na Gamescomie czyli o zbieraniu resztek z talerza po E3 - Rasgul - 20 sierpnia 2013

Wrażenia po konferencjach Sony i Electronic Arts na Gamescomie, czyli o zbieraniu resztek z talerza po E3

W tym roku konferencje na Gamescom, pomimo zbliżających się premier następnej generacji konsol, wypadły dość słabo pod względem udostępnionej zawartości. W sieci dostępny był tylko live stream imprez Electronic Arts oraz Sony, bo Microsoft zdecydował się na imprezę bardziej zamkniętą. Szkoda, bo konkurencja w postaci PS4 na tym bardzo skorzystała. Nawet Andrew House był tak pewny siebie, że uszczypnął Mikromiękkich, wspominając o ich zmianie polityki. A co z EA? Ci grzecznie ustali gdzieś w większym kącie, nie pokazując zbyt dużo ciekawych rzeczy.

I to właśnie show Elektroników wypadł najbiedniej. Sami sobie nawarzyli piwa przez to, że zdecydowali się na pokazywanie swoich najpopularniejszych serii gier, które nie wyglądały jakby zrobiły jakikolwiek progres. Był Need for Speed Rivals podobny do Hot Pursuit, były nowe Simsy 4, wybijające się nawzajem rośliny oraz zombie w Garden Warfare, a na deser UFC. Trafiły się jednak dwie produkcje, które jakoś wygnały mi ten mocny niesmak. Absolutnie powaliła mnie prezentacja Titanfall. Ma niezwykły potencjał i dobry pomysł na gameplay. Ten FPS spokojnie będzie mógł stanąć w szranki z Call of Duty czy Battlefieldem i nawet wyjść z pojedynku zwycięsko! A właśnie! Pokazano też czwarte Pole Bitwy i o dziwo udało mu się podtrzymać mój apetyt, po prezentacji gry od Respawn Entertainment. Z nowości zauważyłem – większą demolkę oraz sporą interakcję z mapami. Poza tym od razu zapowiedziano Premium… co pozostawię bez komentarza. Najbardziej boli mnie jednak fakt, jak bardzo udało się skopać pokaz FIFA 14. O jej wersji na konsole next gen powiedziano niewiele i tyle samo było nam dane oglądać. Zamiast tego skupiono się na obecnych maszynkach, a szkoda, bo na tych futbolówka od EA wygląda tak samo jak jej poprzedniczka.

Sony za to zrobiło jeden wielki festiwal gier indie i podjęło próbę wskrzeszenia PS Vita. Jednak zanim to nastąpiło, zobaczyliśmy chociażby Gran Turismo 6, zmierzające na PS3. Później wiele razy wspominano o tym sprzęcie, by udowodnić, że wielkie S nie ma go jeszcze tak bardzo w tyłku (obniżono też cenę wersji z dyskiem 12 GB do 199 euro). Zresztą tak samo zrobiono z ostatnim hanheldem tej firmy. Znalazło się miejsce dla kilku dobrych nowinek. Przede wszystkim – od jutra cena Vity spada do 199 euro! Oprócz tego zapowiedziano Borderlands 2 i mnóstwo indyków, które później stały się sercem konferencji. PS4 przeszło na drugi plan, bo zaczęto się nim chwalić dopiero pod koniec "czasu antenowego". Dowiedzieliśmy się sporo o funkcjach konsoli, które czyniłyby ją centrum domowej rozrywki. Wiecie, filmy, TV, muzyka i inne duperele. Na koniec padła informacja kluczowa – premiera PlayStation 4 wypada na 29 listopada w Europie i Polska się na nią załapie. Przynajmniej nie trafiliśmy do jakiegoś tam szóstego zrzutu konsol jak w przypadku Xbox One. Ogólnie same show było całkiem fajne, choć nie poczułem bum, kojarzącego mi się z E3. Sony próbuje umocnić swój wizerunek wśród graczy, z czego bardzo się cieszę, bo jeśli wierzyć tym ich magicznym słowom, to PlayStation jako marka może wrócić do dawnej świetności.

Konferencja Sony w wielkim skrócie...

Gamescom zebrał resztki z obiadu. Tak jak zwykle zresztą. Żadnych wielkich obwieszczeń, tylko miejsce do pokazania nowych fragmentów z rozgrywki czy ujawnienia kilku nowości graczom. Dopieszczenie tego, co było już pokazane. Ale dobre i to! Przynajmniej wiemy kiedy w świat ruszy PS4! 


Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!

Rasgul
20 sierpnia 2013 - 21:30