Carrie - Recenzja pierwszej książki Kinga - RazielGP - 18 października 2013

Carrie - Recenzja pierwszej książki Kinga

Dziś w Polsce swoją premierę miała kolejna ekranizacja pierwszej książki napisanej przez Stephena Kinga. Przez wielu uznawanego za niekwestionowanego Króla Grozy. W związku z tym postanowiłem ocenić dzieło, które przyniosło wspomnianemu wyżej autorowi niebywały sukces.

Carrie prawdę mówiąc przypomina mi bardziej rozciągnięte na siłę opowiadanie, aniżeli pełnoprawną powieść. Zresztą wystarczy spojrzeć na znikomą ilość stron. Na domiar złego połowa historii to nic innego jak wywiady z bohaterami, bądź przesłuchania na komisariacie. Pomysł może i sam w sobie niezły, ale do wykonania mam pewne zastrzeżenia, o których wspomnę dosłownie za chwilę.

Otóż ja w swoim mniemaniu dzielę całą książkę na dwie części. Jedna opowiada brutalną historię młodej, nastoletniej dziewczyny zmagającej się z przewrażliwioną na punkcie religii matką oraz złymi koleżankami. Druga z kolei to wywiady, wycinki z gazet, bądź przesłuchania mające dodać dziełu nieco oryginalności w dziedzinie prowadzenia akcji. Niestety te ostatnie mają wadę w postaci wyprzedzania faktów, przez co wiemy mniej więcej kto i kiedy zginie. I tak naprawdę nie znamy jedynie szczegółów owych sytuacji.

Fakt ten powoduje nie tylko frustrację, ale i skutecznie ostudza nasilające się z kartki na kartkę napięcie. A przynajmniej tak się okazało w moim przypadku. Osobiście niezmiernie nad tym ubolewam, ponieważ Carrie White jak i jej życie prywatne zostały przez Stephena fenomenalnie przedstawione. Wliczając w to jej moce telekinetyczne. Nie wspominając już o znakomitej i wielce oryginalnej kreacji głównej bohaterki. Sama akcja oraz wydarzenia tu przedstawione, choć drobne również sprawiają odpowiednio dobre wrażenie.

W ten oto sposób poczułem amerykański klimat lat 70-tych, dzięki czemu mimo pewnej odrazy do Carrie, czułem lekką nić sympatii i często współczułem jej takiego, a nie innego życia. Oznacza to, że omawiana pozycja łączy horror z dramatem, bowiem te dwa gatunki doskonale się tutaj przeplatają. Reszta, czyli styl narracji oraz użytych przez autora typu zdań przypomina resztę jego książek z tamtych lat. Tyle, że w późniejszych latach doszlifował swój fach i stworzył mnóstwo o wiele lepszych pozycji, niż Carrie.

Na plus wypada również zakończenie wykonane z wielką pompą, a także i sama końcówka budząca w czytelniku uczucie skrajnego podniecenia. Skrajnego, ponieważ człowiek sam nie wie, co o tym wszystkim ma myśleć. Z jednej strony czuje się radość, z drugiej zaś niepewność, co naturalnie zaliczam do zalet. Prawdę mówiąc, gdyby wywalono owe wywiady i tym podobne rzeczy, książka znacznie zyskałaby w moich oczach. Równie dobrze mogłaby się stać znakomitym opowiadaniem, a tak jest jedynie niezłą powieścią, która zapoczątkowała historię Stephena Kinga jako autora horrorów.

Autor: Stephen King
Tytuł:
Carrie
Premiera:
1974
Kategoria:
horror / dramat
Ilość stron:
206

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
18 października 2013 - 19:55