Komentarze pod moim podsumowaniem pierwszej połowy czwartego sezonu "The Walking Dead" skłoniły mnie do przemyśleń nad jakością całej produkcji, od pierwszego odcinka do najnowszego. Dlaczego tak wiele osób śledzi losy ludzi starających się przetrwać apokalipsę zombie? Czy na pewno warto jest oglądać ten popularny serial od stacji AMC? Uwaga na spojlery!
Fenomen "The Walking Dead" postaram się przeanalizować poprzez wybranie i opisanie kilku pozytywnych i negatywnych cech tej produkcji. Zaczynamy!
+ Zombie
Oczywiście pierwszym plusem, który wyróżnia "The Walking Dead" to po prostu świat opanowany przez zombie. Hollywood zdążyło już wyczerpać trochę tę tematykę, to samo tyczy się gier komputerowych. Ostatnio nie było miesiąca, w którym nie ukazała się gra, w której gracz musi walczyć z nieumarłymi. Z serialami jest jednak inaczej i obecnie produkcja stacji AMC nie ma konkurencji. Mimo to, żywe trupy są zaprezentowane w znakomity sposób, do którego ciężko jest się przyczepić. Potwory te są bezmózgie, krwiożercze, okropnie niebezpieczne - czyli takie jakie być powinny. Nie mogę również pominąć znakomitej charakteryzacji, której brakuje nie jednemu filmowi o podobnej tematyce.
- Statyczność
Twórcom serialu wiele razy udało się zmienić plus w minus, czego dobrym przykładem są miejsca akcji. W pierwszym sezonie ciężko jest się do tego przyczepić, zmianę otoczenia mieliśmy praktycznie w każdym epizodzie. W drugim przyszła już znienawidzona farma, gdzie bohaterowie spędzili zbyt dużo czasu, przez co z odcinka na odcinek robiło się coraz nudniej. Gdy feralna kryjówka została doszczętnie zniszczona, wszyscy ucieszyli się na widok więzienia: w końcu mamy nowe, ciekawe miejsce dla Ricka i jego ekipy. Niestety, nikt się wtedy nie spodziewał, że spędzą oni tam cały trzeci i pół czwartego sezonu. Tym sposobem również i więzienie zostało znienawidzone przez wielu fanów produkcji. Całe szczęście i po tej kryjówce wiele nie zostało, a w drugiej połowie serii bohaterowie będą zmuszeni znaleźć sobie coś nowego. Mam jednak nadzieję, że twórcy wprowadzą więcej różnorodności w tej kwestii.
+/- Bohaterowie
"The Walking Dead" ciężko jest odmówić kilku fajnych kreacji, które po prostu dobrze się ogląda. Może Rick nie jest największym faworytem, choć od trzeciego sezonu nawet go polubiłem, to w pamięci wszystkim zapadnie Daryl ze swoją wierną kuszą. Wielu fajnych bohaterów już pożegnaliśmy, łapiąc się przy tym za głowę i krzycząc "dlaczego on". W drugim sezonie rozstaliśmy się z Dalem a w czwartym odebrano nam Hershela. Jednak mi najbardziej będzie brakowało Gubernatora, który przez swoje niezrównoważenie był według mnie najbardziej interesującą postacią jaka pojawiła się w serialu.
Dla wielu jednak ta cecha może być też minusem, bo przecież w ekipie Ricka na długi czas zagrzało miejsce wiele irytujących bohaterów. Całe szczęście wielu z nich również padło. Ktoś pamięta jeszcze Shane'a, który psuł krew widzom przez cały drugi sezon? Podobnie miała się sytuacja z Lori, którą pożegnaliśmy troszkę później. Niestety wśród ocalałych ciągle obecni są Carl i Carol... Oby nie na długo.
+ Spektakularne odejścia
To chyba największy plus "The Walking Dead", przez który tak wiele osób śledzi tę produkcję. Nie oszukujmy się, przecież w końcu kochamy te zwroty akcji, w których nagle któryś z głównych bohaterów ginie. Co więcej, często twórcy robią to w spektakularny sposób, który na długo zostanie w naszej pamięci. Tak było w ostatnim odcinku, kiedy pożegnaliśmy Hershela. Tak było w przypadku Lori podczas okrutnego porodu. Do dziś pamiętam sposób w jaki został potraktowany Otis na początku drugiego sezonu... Myśląc o nowych odcinkach produkcji AMC nie zastanawiam się jak potoczą się losy bohaterów, ale kto zginie tym razem. Nie wiem czy to do końca plus, ale na pewno to najbardziej mnie do "Żywych trupów" przyciąga.
- Historia
No i doszliśmy do największej wady serialu, czyli do nudnego do bólu scenariusza. Niestety, przez większość odcinków w "The Walking Dead" nic się nie dzieje, albo wydarzenia można skrócić do jednego schematu (poniżej). Większość problemów, z którymi zmagają się bohaterowie zataczają koło, a twórcy nie są w stanie zaprezentować nam niczego nowego. I tak po raz kolejny Rick i kompania znajdą nową kryjówkę, ktoś pokrzyżuje im plany, zombie zaatakują a ekipa ponownie będzie musiała uciekać. Dojdzie jakiś nowy bohater, inny zginie i serial znowu zostanie przedłużony na kolejny sezon. Szczerze mówiąc chciałbym, by autorzy produkcji wzięli się za wątek samego wirusa, ale raczej nie będzie to możliwe. Zwłaszcza, że już krążą pogłoski o spin offie serialu, który ma poruszyć właśnie tę kwestię.
Jak widzicie naliczyłem tyle plusów "The Walking Dead" co minusów, ale jestem pewien, że sami zaraz coś dodacie od siebie. Podsumowując, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że produkcja stacji AMC z "zombiakami" w tle jest po prostu serialem przeciętnym, którą spokojnie można sobie odpuścić. Przez większość odcinków jesteśmy zanudzani, ale raz na jakiś czas twórcy zaserwują nam taki odcinek, który wspominać będziemy przez długi czas. Czy warto? Oceńcie sami.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu na Facebooku. Ostatnio coraz częściej wrzucam tam krótkie przemyślenia na różne, aktualne tematy i chętnie poznam Wasze opinie.