Temat tygodnia to wspólna inicjatywa autorów gameplay.pl, w ramach której tworzą oni serię artykułów na określony temat. Po "mieście i architekturze" przyszła pora na "fantastyczne stworzenia".
Ogry, wiedźmy, cyklopy, wampiry, trolle, sukkuby, minotaury, szkielety, centaury, syreny, krasnoludy czy duchy nieczęsto są głównymi bohaterami gier. Z reguły pełnią rolę przeszkody i grają dla drużyny przeciwnej, starając się uprzykrzyć życie bohaterskiemu człowiekowi, pół-bogowi lub innemu tytanowi, który brnie ścieżką sprawiedliwości i poświęca się całkowicie walce ze złem. Czy te wszystkie fantastyczne stworzenia nie nadają się na głównego bohatera poważnej gry?
Niezwykłe istoty z reguły nie grają pierwszych skrzypiec w pierwszoligowych, popularnych, sprzedających się w setkach tysięcy egzemplarzy produkcjach. Jeśli już twórcy oddają je pod kontrolę graczom to w ramach zabawy wieloosobowej lub drobnego urozmaicenia trybu fabularnego. Gdy już zdecydują się umieścić ogra, trolla czy minotaura w roli najważniejszej postaci to najczęściej całą produkcję tworzą w bardzo humorystycznym, prześmiewczym stylu. Ot wystarczy spojrzeć na niedawno wydane Orc Attack: Flatulent Rebellion. Prosta chodzona nawalanka w kolorowej oprawie, w której clue zabawy jest puszczanie bąków i tworzenie za ich pomocą ataków specjalnych. Herosi z tego tytułu raczej nie mają szans stanąć w jednym szeregu z Kratosem, Jackiem Wade’em czy Larą Croft.
Czy tylko w takiej formie cyklopy, syreny lub krasnoludy mają szansę przyciągnąć uwagę odbiorców? Czy fanom niezwyczajnych bohaterów pozostaje szukać rozgrywki właśnie w takich niespecjalnie ambitnych tytułach lub RPG-ach z rozbudowanym edytorem postaci i sporą liczbą dostępnych do wyboru ras? Wygląda na to, że tak, bo nie słychać, by nagle czołowi twórcy gier zdecydowali się odstawić na bok dzielnych komandosów, rycerzy, charyzmatycznych awanturników czy szukające skarbu piękności na rzecz mniej ludzkich herosów i heroin.
Z punktu widzenia gracza to duża strata, bo automatycznie oznacza ona, że pogrzebanych zostaje wiele interesujących pomysłów. Wystarczy spojrzeć, jak wiele intrygujących rozwiązań wniosły pojedyncze tytuły, które wyszły poza ograny kanon bohaterów i otworzyły się na nowe możliwości. Taki Medievil do dzisiaj jest dziełem bardzo charakterystycznym, które łatwo wbija się w pamięć i nie pozwala się z niej szybko wyrzucić. Co wyróżnia go z całego tłumu platformówek 3D? Przede wszystkim główny bohater, szkielet Danny Fortesque. A Vampire The Masquerade: Bloodlines, o którym jakiś czas temu wspomniał na gameplay.pl Gawełko? Dla wielu to nieoszlifowany diament, znakomita i nad wyraz oryginalna produkcja, która błyszczy wieloma genialnymi i niespotykanymi nigdzie indziej pomysłami. Wiele z nich twórcy mogli zastosować, decydując się na mniej konwencjonalnego bohatera.
Na pierwszy rzut oka może wydawać, że się gra, w której bohaterem jest ogr, troll czy szkielet nie ma prawa się udać. To jednak wyniki operowania na pewnych schematach i stereotypach, według których przeciętny przedstawiciel fantastycznej rasy, znany głównie z roli armatniego mięsa w dziesiątkach wydanych do tej pory tytułów, nie ma wystarczającej charyzmy i inteligencji, by mieć ciekawe pobudki i wiele mądrych zdań do powiedzenia. A gdyby tak wyjść poza te znane ramy i stworzyć odważnego centaura jako bohatera? A gdyby tak zamiast wyprawy Lary Croft zaprojektować przygodę sukkuba w baśniowej krainie? Gdyby tak herosem został wygadany szkielet z ciętym dowcipem? Więcej fantazji ze strony twórców to więcej radości i możliwości dla graczy. Pytanie jednak, czy którykolwiek z wielkich wydawców podejmie kiedyś takie ryzyko i zdecyduje się stworzyć tytuł z tak bardzo niekonwencjonalnym bohaterem? Oby znalazł się odważny.
Jesteś zainteresowany tematem "fantastycznych stworzeń", mutantami ze S.T.A.L.K.E.R.A, rasami z Mass Efect, stworkami z Don't Starve czy niezwykłymi istotami w muzyce? Sprawdź koniecznie, co w ramach Tematu Tygodnia napisali inni blogerzy gameplay.pl!