Znany wykonawca którego tylko jednej płyty słucham - koRn Untouchables - RazielGP - 26 lipca 2014

Znany wykonawca, którego tylko jednej płyty słucham - koRn, Untouchables

Temat Tygodnia jest nowym cyklem felietonów, w którym pojawiać się będą wpisy autorów nawiązujących do wybranej w drodze głosowania tematyki. Każdy z nas podejmuje zagadnienie w inny sposób, ukazując tym samym różnorodność spojrzenia na dany temat. W tym tygodniu zdecydowaliśmy się poruszyć kwestię "Znanego wykonawcy, którego tylko jednej płyty słucham".

Lubię sobie od czasu do czasu posłuchać koRna, ale nie za długo

Odkąd pamiętam, zawsze lubiłem słuchać rocka. Polskiego czy zagranicznego. Z kolei żadnych odłamów metalu wówczas nie preferowałem, bo uważałem je za zbyt mocne. Zbyt ciężkie. Jednak nadszedł czas gdy takie kawałki zaczęły mnie rajcować, a było to gdzieś pod koniec podstawówki. Przygodę z metalem zaczynało się od Iron Maiden, Black Sabbath, Metallicy, poprzez System of a Down itd. Pewnego dnia w moje ręce wpadł album zespołu koRn zatytułowany Untouchables. I prawdę mówiąc... na tym moja większa przygoda z tym zespołem zakończyła się.

Owszem, czasem wpadnie mi jakiś inny utwór tej grupy w ucho, ale są to pojedyncze przypadki. Prawdę mówiąc, nawet nie pamiętam ich tytułów, ponieważ twórczość Jonathana Davisa i spółki bywa dla mnie na dłuższą metę męcząca. Doceniam ich oryginalny styl oraz nietuzinkowy wokal. Mało tego. Fajnie jest sobie puścić parę piosenek z ich repertuaru, ale po dłuższym czasie ich słuchania mam po prostu dość. A mój umysł zamiast się ożywić - przytłumia się.

Oczywiście kumple namawiali mnie do przesłuchania pozostałych albumów omawianej grupy. Dokładniej Take a Look in the Mirror oraz Issues. Jednak te nie do końca przypadły mi do gustu. W dodatku uważałem, iż cała twórczość koRna jest w gruncie rzeczy na jedno kopyto. Może to i nie jest prawdą, ale tak się wówczas wtedy czułem. A dziś? Cóż, nadal nie jestem przekonany do tego zespołu i wolę pozostać przy pojedynczych kawałkach, które a nuż wpadną mi w ucho. To tyle.

Warto za to odnotować piosenki, jakie darzę sympatią. Może i wam przypadną one do gustu? Kto wie. W każdym razie najczęściej przeze mnie słuchanymi są: Here To Stay, Hollow Life, Thoughtless, Hating, No One's There.


Polecam przeczytanie pozostałych materiałów na temat "Znanego wykonawcy, którego tylko jednej płyty słucham", poczynając od fsm-a i jego U2 z albumem Pop, a kończąc z kolei na Snoop Doggu z płytą Doggystyle od Rasgula.


RazielGP
26 lipca 2014 - 11:15