Prawdziwe historie które stały się podstawą przerażających filmów - Czarny Wilk - 16 listopada 2015

Prawdziwe historie, które stały się podstawą przerażających filmów

Znakomita większość z nas uwielbia się bać. Jedni bardziej, decydując się na przygody ze sportami ekstremalnymi czy prowadząc tryb życia gwarantujący regularne zastrzyki adrenaliny. Inni preferują bezpieczniejszą metodę przyprawiania się o szybsze bicie serca, zagrywając się w survival horrory albo oglądając przerażające filmy. Choć przedstawione na ekranach sceny często gwarantują potężną dawkę strachu, to zawsze istnieje niewidzialna granica, dzięki której nasze umysły bez większych problemów znoszą to, co widzą – świadomość, że mamy do czynienia z czystą fikcją. Tyle, że nie zawsze tak jest. Niektóre filmy zaczynają bądź kończą się jeszcze bardziej przerażającym niż ich treść napisem:

Historia oparta na faktach.

Siła perswazji

Oglądając film Siła Perswazji (Compliance) z 2012 roku wyjątkowo ciężko jest uwierzyć w to, że oglądane na ekranie zbiorowe szaleństwo mogło mieć miejsce w rzeczywistości. Historia rozgrywa się głównie na terenie restauracji szybkiej obsługi, do której kierownictwa dzwoni osoba podająca się za policjanta. Rozmówca twierdzi, że młoda pracownica okradła jednego z klientów i nakazuje jej zatrzymanie do czasu przybycia przedstawicieli władzy. Następnie sprawy stopniowo eskalują – fałszywy policjant, nie natrafiając na jakikolwiek opór, najpierw każe przeprowadzić rewizję osobistą młodej dziewczyny, później robić jej nago pajacyki, wreszcie zmusza ją do seksu oralnego z jedną z pilnujących ją osób. Podczas tego wszystkiego, rozmawia z nią kilka osób i żadna nie wykazuje większego sprzeciwu ani nie podważa tożsamości rozmówcy.

Uległość osób, z którymi kontaktuje się używający telefonu nieznajomy, wydaje się nierealna. Tymczasem film dosyć wiernie odzwierciedla wydarzenia, jakie miały miejsce w kwietniu 2004 roku w restauracji McDonalds w Kentucky. Osiemnastoletnia wówczas Louise Ogborn w wyniku rozkazów rozmówcy telefonicznego udającego policjanta była przetrzymywana na zapleczu przez przeszło trzy godziny, podczas których musiała się rozebrać, jej ubrania zostały zabrane do pobliskiego samochodu, kazano jej skakać nago przed obserwującą ją osobą, włożyć swoje palce w waginę i rozciągnąć ją tak, by wyraźnie było widać, że nic tam nie schowała. Kiedy odmówiła pocałowania pilnującej ją osoby, fałszywy policjant kazał bić ją po pośladkach i w końcu zmusił do seksu oralnego. Dopiero, kiedy któraś z kolei osoba oddelegowana przez kierowniczkę do pilnowania Louise odmówiła wykonywania odrażających poleceń telefonicznych, postanowiono sprawdzić, czy osoba po drugiej stronie telefonu rzeczywiście jest tym, za kogo się podaje i całe kłamstwo wyszło na jaw.

Była to pierwsza nagłośniona z przeszło siedemdziesięciu tego typu rozmów telefonicznych przeprowadzonych w przeszło trzydziestu stanach. Choć podczas żadnej z poprzednich sytuacja nie zaszła aż tak daleko, w kilku przypadkach również doszło do pełnych rewizji osobistych. Ostatecznie policji udało się namierzyć prawdopodobnego sprawcę, który jednak z braku jednoznacznych dowodów został uznany niewinnym. Louise natomiast, po kilkumiesięcznej terapii, złożyła pozew przeciwko kierownictwu McDonaldsa, które po wcześniejszych tego typu sytuacjach nie powzięło jakichkolwiek kroków, które zapobiegłyby ich powtórzeniu się. Proces ten po kilku latach wygrała. Jak to możliwe, że zarówno ofiary, jak i „prześladowcy” godzili się na tak irracjonalne zachowania tylko dlatego, że tajemniczy nieznajomy kazał im to robić? Sytuacje, do których doszło podczas tych rozmów telefonicznych i uległość jej uczestników tłumaczy eksperyment Milgrama, który badał posłuszeństwo ludzi względem autorytetów.

Dziewczyna z sąsiedztwa

„Pierwszy autentycznie szokujący amerykański film, jaki widziałem od czasu premiery Henry’ego – Portretu Seryjnego Mordercy sprzed dwudziestu lat. Jeśli łatwo cię zaniepokoić, nie powinieneś oglądać tego filmu. Jeśli natomiast jesteś gotów na długi wgląd w piekło w stylu podmiejskim, Dziewczyna z sąsiedztwa nie zawiedzie cię”

Tak o ekranizacji książki The Girl Next Door Jacka Ketchuma pisał Stephen King. Film przedstawia przerażającą historię młodej dziewczyny Meg, która po śmierci rodziców trafia wraz z siostrą pod opiekę dalekiej krewnej, Ruth. Mająca problemy z alkoholem i pełna goryczy po tym, jak razem z synami została opuszczona przez męża, Ruth zaczyna wyżywać się na młodych dziewczętach, które u niej zamieszkały. Zachęca też swoje własne i okoliczne dzieci, by jej w tym pomagały. Początkowo głodzi i obraża Meg, gdy ta zaś stawia opór, zostaje związana i torturowana, upokarzana i gwałcona przez Ruth, jej synów i całą grupę okolicznych dzieci, wierzących, że skoro mają pozwolenie osoby dorosłej, to wszystko jest w porządku. Tylko jeden chłopak staje w obronie dziewczyny, nie jest jednak w stanie wiele wskórać.

Film przedstawia wyjątkowo okrutną zbrodnię i straszliwą znieczulicę otoczenia, na którą ciężko jest patrzeć. Stanowi jednak i tak złagodzoną wersję prawdziwej zbrodni, jaką Gertrude Baniszewski dokonała na Sylvii Likens w 1965 roku. Sylvia była trzecią córką małżeństwa wędrownych cyrkowców, którzy, by zapewnić swoim dzieciom właściwą edukację, często odsyłali je do mieszkania u innych ludzi, podczas gdy sami podróżowali razem z cyrkiem. Kiedy Sylvia miała szesnaście lat, zamieszkała razem z siostrą Jenny u Baniszewskich, samotnej matki wychowującej sześcioro dzieci. Likensowie mieli płacić Gertrude za dbanie o ich córki, kiedy jednak wypłaty się spóźniały, cierpiąca na poważne problemy psychiczne kobieta zaczęła wyżywać się na dziewczynach.

Nie minęło dużo czasu, a ataki agresji zaczęły skupiać się wyłącznie na Sylvii. Do tortur dołączyły też dzieci Gertrude oraz inni nieletni z sąsiedztwa. Szesnastolatka była bita, poniżana, wiązana, parzona gorącą wodą, w jej rany wcierano sól, przynajmniej dwukrotnie zgwałcono ją też za pomocą szklanej butelki. W ostatnich dniach życia zmuszano ją też do jedzenia własnych odchodów. Mimo, że zarówno Sylvia, jak i jej siostra, wysłały listy do swojej rodziny, nikt nie przybył im z pomocą. Sylvia raz, dzień przed swoją śmiercią, próbowała uciec, została jednak złapana przez Gertrude. W końcu dziewczyna zmarła w wyniku odwodnienia, szoku i krwotoku śródmózgowego.

Kiedy do mieszkania Baniszewskich przybyła policja, Gertrude wręczyła policjantom list, do którego napisania zmusiła Sylvię. W ten sposób próbowała zrzucić winę na grupkę nastoletnich chłopców, którym Sylvia rzekomo sprzedała się za pieniądze i którzy to mieli być odpowiedzialni za jej rany. Kiedy jednak policjanci mieli już odejść, podeszła do nich siostra zabitej, Jenny, i powiedziała, że „opowie im o wszystkim, pod warunkiem, że ją stąd zabiorą”. Gertrude oraz jedna z jej córek podczas głośnego procesu zostały uznane winnymi i skazane na dożywocie. Sąd dla nieletnich skazał też część młodszych uczestników tortur na od 2 do 21 lat więzienia. Na podstawie tej zbrodni, oprócz Dziewczyny z sąsiedztwa, stworzono jeszcze jeden film, Amerykańską zbrodnię z 2007 roku z Ellen Page w roli głównej.

Egzorcyzmy Emily Rose

Wydany w 2005 roku film The Exorcism of Emily Rose był bardzo głośny, również w naszym kraju. Opowiadał on o procesie wytoczonym przeciwko księdzu Richardowi Moore’owi, któremu postawiono zarzuty doprowadzenia do śmierci dziewiętnastoletniej Emily Rose. Moore przeprowadzał na dziewczynie egzorcyzmy, które jednak nie odniosły żadnego skutku. Dziewczyna widziała dookoła siebie demoniczne twarze, traciła kontrolę nad własnym ciałem, samookaleczała się, odmawiała przyjmowania posiłków, w nielicznych chwilach wykazywała też niezwykłą siłę.

Historia Emily Rose została oparta na życiorysie Anneliese Michel, Niemki wychowanej w bardzo katolickiej rodzinie. Kiedy dziewczyna skończyła szesnaście lat, zdiagnozowano u niej padaczkę oraz depresję. Anneliese przechodziła przez różne terapie, ale jej stan się pogarszał. W wieku dwudziestu lat zaczęła słyszeć głosy i wykazywać skrajny brak tolerancji wobec jakichkolwiek religijnych przedmiotów. Gdy dziewczyna zaczęła okazywać również skłonności samobójcze, jej rodzice zaczęli podejrzewać opętanie i prosili księży o przeprowadzenie egzorcyzmów. Początkowo Kościół był niechętny, ale po powtarzających się prośbach biskup w końcu udzielił dwóm księżom zezwolenia na wykonanie egzorcyzmu, przy czym nakazał zachowanie tego w ścisłej tajemnicy.

Pierwsza sesja odbyła się 24 września 1975. W sumie tychże odbyło się 67, jedna bądź dwie tygodniowo. Gdy Michel zaczęli zajmować się księża, jej rodzice zrezygnowali z dalszych prób rozwiązania problemów swojej córki za pomocą medycyny i powierzyli jej życie w całości duchownym. Jej stan się jednak nie polepszał i 1 lipca 1976 roku dwudziestotrzyletnia wówczas kobieta zmarła z powodu trwającego przez niemal cały okres trwania egzorcyzmów niedożywienia.

Rodzice Michel oraz dwoje księży oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmierci. Bardzo głośny ze względu na zezwolenie Kościoła na przeprowadzenie nieużywanego od lat rytuału proces zakończył się wyrokami skazującymi na pół roku w więzieniu i trzy lata w zawieszeniu, z czego pierwsze pół roku później zostało również zawieszone. Obaj oskarżeni księża podczas przesłuchania utrzymywali, że dziewczyna była opętana przez demony, między innymi Lucyfera, Kaina, Judasza i Hitlera, i że na krótko przed swoją śmiercią Anneliese została uwolniona spod ich wpływów.

Czarny Wilk
16 listopada 2015 - 09:31