Krzysztof Zalewski w moich recenzjach na Gameplayu pojawił się trzykrotnie, przy okazji premiery każdej z jego dorosłych płyt (bo tę "po-idolową" sprzed lat pomijam). Dzisiaj na rynku pojawia się album numer 4 (albo 5, zależy jak liczymy), z którym zapoznałem się wielokrotnie i z uwagą, dzięki przedpremierowe uprzejmości Kayaxu. Zabawa to nowy-stary Zalewski, logiczne rozwinięcie tego, co prezentował na Zeligu i Złocie, przyprószone odrobiną modnego retro, bardzo taneczne i znowu udane. Taki mainstream to ja lubię!
Ten album wydaje się konsekwencją tego, jak brzmi singiel Męskiego Grania z 2018 roku - fantastyczny utwór Początek. Może Zalewski był głównym motorem napędowy tamtej kompzycji? Dużo basu, mocny rytm, trochę klawiszy, kilka dźwiękowych niespodzianek - oto cała Zabawa. Tytułowy utwór rozpoczyna płytę i z miejsca dostajemy jeden z najlepszych numerów Zalewskiego w ogóle. Klawisze, gitara basowa, oszczędne używana gitara elektryczna, fajna melodia i fajny tekst oraz - o ja cię! - krzyk na koniec jakby wyrwany z jakiegoś cięższego albumu. Zabawa dobrze nastawia do dalszej zabawy, zdecydowanie tak.
kalendarz wiadomości | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
zobacz więcej