Impreza Call of Duty XP to przede wszystkim pierwszy pokaz trybu multiplayer gry Modern Warfare 3. Głównie z tego powodu przedstawiciele prasy z całego świata zjechali się do Los Angeles, by spędzić tam trzy dni. Pokaz nadchodzącego Call of Duty to jednak nie wszystkie atrakcje jakie zorganizowano. Zgromadzeni fani i dziennikarze mieli okazję, by na własnej skórze poczuć trud żołnierskiego bytu dzięki szeregu dodatkowych rozrywek.
Podniesione flagi, sztandary, wiwatujące dzieci i poranne sumy. Uniesienie nadwiślańskiej dumy, jedność wśród narodu, popis na Wiejskiej - jednym słowem święto, i to nie byle jakie, bo narodowe. Nawet piórka orzełka zdają się być bardziej nastroszone. Tak jest moi mili, Wiedźmin 2 wylądował na sklepowych półkach (do lodówki nie zaglądałem), pokazując Niemcom jak się robi prawdziwe gry. Tylko że ja w nią nie zagram.
Bangai-O HD: Missile Fury, czyli wystrzałowa produkcja japońskich twórców ze studia Treasure, kilka dni temu zadebiutowała na Xbox Live Arcade, przez co wszyscy zainteresowani mogą ją mieć na własność za jedyne 800 punktów Microsoft. Zakup warto rozważyć tym bardziej, że zagraniczne serwisy pieją z zachwytu. W recenzjach najbardziej prestiżowych serwisów internetowych gra otrzymuje niemal wyłącznie wysokie noty.
W BioShock 2 po raz kolejny zwiedzamy zdewastowane wnętrza utopijnego Rapture, by móc poznać nie odkryte dotąd karty miasta. W trakcie wyprawy znów będzie mrocznie, niepokojąco, a momentami wręcz psychodelicznie. Czeka nas kolejna wyprawa w mroczną sferę ludzkiej natury, zbudzoną w głębinach Atlantyku, w akompaniamencie krzyków, jęków i szyderczego śmiechu.
BioShock 2 jest grą dobrą, przyjemną, przemyślaną, dopracowaną, ładną i niestety WTÓRNĄ. Otóż największą jej bolączką jest sam fakt, iż mamy do czynienia z kontynuacją. Z tego też względu najmocniejsze zalety „jedynki” nie są obecne w sequelu. Brak tu świeżości i niepowtarzalności tak sugestywnych w pierwszej części. Dostajemy dokładnie to samo co w pierwowzorze, tylko z nieco lepiej rozwiniętym mechanizmem rozwoju postaci i prowadzeniem walk. Sama przesiadka z butów dorosłego mężczyzny w skafander Big Daddy’ego niczego jednak nie zmieniła.
Pisząc recenzję najnowszego Medal of Honor znów stanąłem przed odwiecznym dylematem recenzenta: czy potencjalnie krótki okres niezbędny do ukończenia rozgrywki traktować jako wadę czy zaletę, i czy czynnik ten powinien być brany pod uwagę przy modyfikowaniu oceny końcowej (która dla szerokiego grona czytelników jest przecież substytutem całego tekstu)?
O nowym Medal of Honor powiedziano sporo, najczęściej stawiając nowe dzieło EA Los Angeles i DICE w negatywnym świetle. Zarzucano mu nudę, krótki tryb dla pojedynczego gracza i niespecjalnie trafiony multi. Wszystkie te wady niespecjalnie do mnie trafiają, a sama gra przysporzyła mi dużo dobrej zabawy.
Koniec roku to czas podsumowań. Większość światowych serwisów, jak i redakcyjnych kolegów, dokonała już analizy tytułów ubiegłych 12 miesięcy, postanowiłem więc dołączyć do tego grona szykując własne zestawienie. Moja lista jest skromną, składającą się wyłącznie z pięciu tytułów. Wiążą się z tym trzy powody: po pierwsze, w sporą ilość gier nie zdołałem jeszcze zagrać (takie pozycje jak FFXIII, Alan Wake czy Bayonetta leżą na półce czekając na swoją kolej od niemal pół roku), drugi powód to nadrabianie strat z roku 2009 (Dragon Age: Początek wciąż zajmuje mi czas i miejsce na PC, i wszystko wskazuje na to, że finał obejrzę dopiero przed ukazaniem się kontynuacji), trzeci i równie istotny to spora ilość rozczarowań. Pomimo, iż ukończyłem Heavy Rain i BioShock 2, nie umieszczę ich na liście, zawiodłem się grając w te tytuły, przez co nie mogę je wrzucić do tak szacownego grona.
Siódma część Harrego Potter do kin trafi już niebawem, a wraz z premierą filmu Electronic Arts po raz kolejny zaserwuje wszystkim zainteresowanym możliwość przeżycia przygód najpopularniejszego czarodzieja również w świecie elektronicznej rozrywki. Gra Insygnia Śmierci – część 1 na polskim rynku zadebiutuje już w najbliższy piątek. Miałem okazję zagrać i ukończyć finalną wersję, z tego też powodu postanowiłem podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami. Napisy końcowe ujrzałem przed niespełna 30 minutami, tak więc moje przemyślenia na jej temat są jeszcze gorące.
W sieci zadebiutował nowy, wybuchowy zwiastun nadchodzącego dodatku do Mafii II. Pościgi, strzelaniny i piękne kobiety, czyli kwintesencja kryminalnego półświatka, a wszystko w filmowej konwencji.
Jeśli należysz do grona osób mających dość sztampowych erpegów w świecie wyświechtanego fantasy, DeathSpank jest dla Ciebie. Satyryczny, obrazoburczy, inteligentny i przede wszystkim świeży. Tak w skrócie przedstawia się wakacyjne dzieło studia Hothead.
Platformy elektronicznej dystrybucji gier są zbawieniem dla małych firm deweloperskich czy też pomniejszych projektów, które wyłącznie za ich sprawą mogą zaistnieć i dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Dzięki temu my gracze otrzymujemy dostęp do wielu pozycji, które bez możliwości sprzedaży elektronicznej – z pominięciem fizycznych nośników – nigdy by nie powstały. Po kilku latach od istnienia najmocniejszej platformy dla gier typu arcade, Xbox Live, pozycje tam trafiające wreszcie zaczynają konkurować z „dojrzalszymi” braćmi ze sklepowych półek. Podczas tego lata premiery kilku pozycji zasługują co najmniej na waszą uwagę, by nie powiedzieć zawartość portfela. Jedną z gier, która pochłonęła mnie bez reszty, jest najnowsza odsłona przygód Lary Croft.
Studio Bungie żegnając się z marką Halo serwuje wszystkim fanom emocjonujący rollercoaster z interesującą fabułą, sprawdzonym mechanizmem walk i epickim multi. Dla tych, którzy zdecydują się na wyprawę w zbroi Spartana, czeka przygnębiająca historia o odwadze, poświęceniu i honorze w klasycznym wydaniu. A wszystko to podane w formie dostępnej zarówno dla weteranów marki, jak i nowicjuszy.
Graczem jestem i fakt ten ciężko ukryć. Do tego stopnia daje się porwać historiom opowiedzianym w grach, że bardzo często wracam do nich poprzez inne media. Jeszcze kilka lat temu najczęściej wybierałem się do kin na średnie ekranizacje, ale odkąd nabyłem umiejętność władania językiem angielskim na tyle dobrze, by móc w nim czytać, wymieniłem sale kinowe na księgarnie – i jest to zmiana zdecydowanie na plus.
PopSumowaniu tygodnia to zbiór najciekawszych informacji, zwiastunów i upublicznionych plakatów filmowych minionych siedmiu dni. Zamiast skakać bo dziesiątkach stron, zapraszam do zestawienia. Z uwagi na fakt, iż blog na co dzień oscyluje niemal wyłącznie wokół tematów filmów opartych na grach, newsy zamieszczone w tym cyklu nie pojawiły się w pozostałych wpisach.
W dzisiejszym wydaniu spektakularny zwiastun wysoko budżetowego Priest, śpiewający Brad Pitt oraz garść nowych plakatów z Resident Evil: Afterlife. A na deser ciężkostrawny twór Uwe Bolla, który postanowił nie niszczyć kolejnych filmowych adaptacji gier. Zapraszam.