Mythos produkcji HanbitSoft, to ciekawie zapowiadająca się gra Action RPG, która wpisuje się w konwencję MMO, a przy tym będzie darmowa. Oferowany model rozgrywki, będzie odrobinę przypominał ten znany z Guild Wars, gdzie innych graczy spotykamy w przeznaczonym do tego celu, dostępnym dla wszystkich mieście, a przygody odbywamy w specjalnych wydzielonych obszarach wygenerowanych losowo na potrzeby naszej grupy.
Kiedy w grze dostępne są klasy, to ja ma przechlapane. Dlaczego? Ponieważ nie potrafię się zdecydować. Z reguły, gdzieś tak w okolicach połowy przygody, odczuwam silną potrzebę wypróbowania innych wariantów postaci. Tych niestety bywa czasami tak dużo, że zanim sprawdzę wszystkie, to gra zdąży mi się znudzić. W czwartym Gothicu musiałem wybrać w zasadzie z trzech, ale system rozwoju postaci jest dosyć elastyczny, więc pozostają jeszcze hybrydy…
Zawsze znajduję wiele powodów, dzięki którym mogę odrobinę zaniedbać rynek azjatyckich gier w moich felietonach o MMO, ale prawda jest taka, że za tymi produkcjami po prostu nie przepadam. Przy czym, to nie jest tak, że odrzucam wszystko z góry. W żadnym wypadku. Czytam, oglądam i bardzo często testuję. Dzisiaj na przykład od samego rana robiłem przegląd ważnych azjatyckich gier dla historii MMO i dam sobie rękę uciąć, że dosłownie każdy z tytułów był reklamowany przez nie do końca ubraną, wyidealizowaną do bólu, przedstawicielkę płci pięknej. Właśnie to skłoniło mnie do napisania niniejszego tekstu.
Ostatnimi czasy eJay wyrażał wątpliwości na temat nowego wizerunku Lary Croft, który w moim osobistym odbiorze wydaje się całkiem przystępny. Cały temat odrobinę mnie rozbawił i zainspirował. Wybrałem się zatem na poszukiwania w niepewne odmęty internetu i to co tam znalazłem przeraziłoby niejednego fana urodziwej i niebezpiecznej pani archeolog.
Właśnie wróciłem z Berlina z bardzo udanej prezentacji gry TERA zorganizowanej przez wydawcę gry w Europie - firmę Frogster. Wraz ze sporą grupą dziennikarzy z różnych krajów, mieliśmy okazję poznać kilka nowych szczegółów na temat gry. W zasadzie nie było wielkich niespodzianek, dziennikarska brać, to dosyć przenikliwe towarzystwo i do tego dysponujące już na starcie sporym zakresem wiedzy na temat TERY. Tak czy inaczej, wiele informacji, które posiedliśmy wcześniej zostało sprecyzowanych i wzbogaconych o kilka interesujących detali. Niestety tych nie mogę ujawnić przed 23 maja, do tego czasu zobowiązano nas do zachowania tajemnicy. Jedyne czym mogę się podzielić to raportem z samego eventu i paczką fotografii, które udało mi się w wolnym czasie wykonać.
Ultima Online o czym pisałem wcześniej nie była, jak wiele osób uważa, protoplastą gatunku massive multiplayer online. Jednak z wielu względu może być uznana za pioniera, a to głównie dzięki dużej i szybko rosnącej bazie graczy i konieczności borykania się z całą masa problemów, o jakich twórcy ówczesnych gier nie mieli zupełnie pojęcia. Ultima Online przetarła niewątpliwie szlaki dla dalszego rozwoju gatunku i udowodniła, że takie gry po pierwsze wzbudzają zainteresowanie, a po drugie można na nich nieźle zarobić.
Dzisiejszy dzień będzie w moim wykonaniu mocno komiksowy. Tym razem chciałbym zwrócić Waszą uwagę na najnowszą odsłonę przygód Supermana, w wydaniu DC Comics z 2010 roku. Mowa tutaj o nowej serii Superman: Earth One, która na rynku amerykańskim zadebiutowała w zeszłym roku, a na europejskim powinna się pojawić lada moment.
O Diablo III nie miałem jeszcze okazji mówić i czas nadrobić tę karygodną zaległość. Tym bardziej, że mam trochę nowych materiałów na temat PvP. Może nie ekskluzywnych, ale prawie – w tym sensie, że nikt ich chyba do tej pory nie wydobył na światło dzienne, mimo że źródła są oficjalne i ogólnie dostępne.
[update] Na końcu dorzuciłem jeszcze nowy materiał od Blizzarda z Darkmoon Faire.
Everquest to zdecydowanie jeden z największych hitów w historii MMO, a wiec tym samym obowiązkowa pozycja w moim cyklu. Podobnie jak w przypadku Ultimy Online deweloperzy EQ borykali się z całą masą pionierskich problemów, począwszy od nielegalnego handlu wirtualnymi przedmiotami, aż po kwestie uzależnień. Przed Wami zatem kawał ciekawej historii gatunku. Zapraszam do lektury.
Przed dwoma dniami Rojo opublikował pierwszą cześć materiału o klasie inżyniera w Guild Wars 2. Teraz pora na część drugą, tym razem u mnie. Miałem co prawda drobny poślizg, montaż filmu zajął mi znacznie więcej czasu niż planowałem, ale oto jest i podobno nawet nadaje się do oglądania. Zapraszam.
Od czasu do czasu nie mam w co zagrać. Taki już los maniaka gier, ze czasem wyczerpie się zupełnie własną bibliotekę, a na jej poszerzenie nie ma albo kasy, albo też specjalnej ochoty, bo i solidnych premier brakuje. Takie bywają niestety wakacje. Utarło się, że w tym okresie premier jak na lekarstwo i szanujący się gracz musi sobie robić wcześniej zapasy. Zapasy na lato… kto by pomyślał?
Czasami człowiek ma po prostu ochotę zagrać w coś na szybko, niezobowiązująco i najlepiej bezpłatnie i w tej kwestii na ratunek przychodzą gry przeglądarkowe. Począwszy od banalnych, ale wciągających zręcznościówek, poprzez strategie, aż po uproszczone wersje MMO. Przez kilka ostatnich miesięcy zdarzyło mi się trafić na kilka sensownych tytułów, których nawet nie powstydziłbym się polecić. Więc czemu nie? Niniejszym rozpoczynam cykl krótkich artykułów prezentujących czasami proste, czasami bardziej skomplikowane gry przeglądarkowe. Dzisiaj Wiedźmin VS.
Moi nieodłączni towarzysze wszelkich sportowych rozgrywek, przedstawieni wczoraj - pan piwo i panowie orzeszki, zapraszają ponownie na kolejny ciekawy kanał youtube, na którym znajdziemy komentarze z rozgrywek w StarCraft II: Wings of Liberty.
W swojej karierze gracza, oglądałem mnóstwo promocyjnych materiałów z całej masy przeróżnych tytułów, w większości przypadków, czas pokazał, że nie miały one wiele wspólnego z rzeczywistością. Guild Wars 2 na szczęście zdaje się kwalifikować do tej mniejszości, w której optymistyczne hasła promujące grę nie tylko zgadzają się ze stanem faktycznym, a wręcz nie są w stanie oddać naprawdę wysokiej jakości projektu.
Serce rośnie na widok gorącego uczucia jakim posiadacze Xboksów darzą właścicieli Playstation. Równie przeurocza jest relacja między fanami Bad Company 2, a Modern Warefare 2. Związek między graczami World of Warcraft, a tymi którzy za grą nie przepadają, także należy do niezwykle uroczych. Prawda, że nieprawda? Z jakiegoś powodu wymianie poglądów na temat gier i konsol towarzyszą niezwykle silne i przeważnie negatywne emocje. Czy oznacza to, że my gracze jesteśmy złośliwymi, małostkowymi gówniarzami? Nie, to zwyczajne bezwarunkowe procesy zachodzące w naszych mózgach, którym ciągle się wydaje, że jesteśmy małpami siedzącymi na drzewach, stojącymi przed wyborem: co bardziej nadaje się na obiad – banan czy patyk?
O tym, że robienie gier to trudna sprawa nie trzeba nikogo przekonywać, natomiast robienie dobrych gier, to chyba ostatnio domena zaledwie kilku producentów. Czy do tego grona dołączy Nicolas Games ze swoim cyklem Afterfall? Cóż trudno powiedzieć, może się przekonamy gdy wreszcie coś z tej wiekowej serii trafi w końcu do sklepów.