Cześć wszystkim. W co gracie w weekend? U mnie padło na 3DSa i kolejną w moim dorobku gracza grę z Mario w roli głównej.
Powoli zbliżamy się do sezonu jesiennego anime, kiedy pojawią się ostatnie japońskie serie w tym roku, więc niektórzy miłośnicy tej formy rozrywki zaczynają robić już podsumowania. Typują najlepsze serie 2019r. Również i ja zacząłem zastanawiać się nad tym tematem. Coś tam obejrzałem, kilka seriali porzuciłem w trakcie, inne odłożyłem na później i wrócę do nich jak nazbiera się wystarczająca ilość odcinków. Chciałem sprawdzić też coś nowego. Kolega zaczął mnie namawiać do sprawdzenie Kimtesu no Yaiba. Zobaczyłem więc opening. Spodobała mi się w nim muzyka, projekty postaci oraz samurajski setting. Dałem szansę tej serii. O tym jak się to wszystko skończyło przeczytacie w dalszej części tekstu.
Borderlands i Battlefield 3 są dla mnie przeszłością. Zanim pożegnałem się z Pandorą spróbowałem jeszcze pomóc dwóm znajomym w walce z koszmarnie ciężkim Crawmeraxem. Po godzinie bezowocnych starań wreszcie udało nam się pokonać to monstrum i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku mogłem ostatni raz zagłębić się w potyczki z innymi graczami w fpsie DICE.
Te dwie produkcje skradły niejedną godzinę z mojego życiorysu, ale w końcu mam je za sobą i mogę się teraz skupić na dodatku do Bioshocka 2 oraz na trybie dla wielu graczy w tej produkcji. Od czasu do czasu pogrywam również w multiplayer Uncharted 3 i liczę na to, że i tak samo będzie w ten weekend.
Tydzień temu odbywał się trzydniowy poznański festiwal fantastyki nazywany w skrócie Pyrkon. Byłem na nim ze znajomymi, bo chciałem odpocząć trochę od codzienności jaką są dla mnie gry wideo. Bardzo mi się tam podobało i głównie to jest przyczyną nie pojawienia się kolejnego odcinka W co gracie w weekend? w zesżły weekend. Po powrocie do domu napisałem nawet trochę o ogrywanych grach, ale złapało mnie straszne choróbsko, które uniemożliwiło mi dłuższe przebywanie przy ekranie monitora. Dzisiaj to nadrobimy. Pyrkon uświadomił mi, że czegokolwiek bym nie robił i jak bardzo bym nie uciekał od gier wideo, to one i tak zawsze będą mi towarzyszyć. Tym razem opowiem Wam o tym, co to znaczy być systemowym żonglerem i grać praktycznie na wszystkim co nadaje się do grania. W dalszej części wpisu przeczytacie o tytułach, które spędzały mi sen z powiek w ostatnich tygodniach. Wpis posiada spoilery.
Tydzień temu nie dałem rady wrzucić kolejnego odcinka W co gracie w weekend? Dogadywałem szczegóły ważnego kontraktu. Poza tym po odpadnięciu wszystkich słabeuszy z Euro nareszcie da się oglądać ten turniej. Czasu na granie miałem zatem niezbyt dużo. Ogrywam raptem dwie gry, a więc Shift 2 oraz Gears 5. Mam nadzieję, że u Was jest lepiej pod tym względem.
Cześć wszystkim. Mam nadzieję, że samopoczucie Wam dopisuje i dalej ogrywacie ulubione gry. U mnie ostatnio bywało z tym różnie, dlatego też napisałem dziś w kilku słowach o tym, co możemy zrobić gdy nie idzie nam w grach wideo.
Witajcie gracze. W co gracie tym razem? U mnie wszystko po staremu. Chciałem oczywiście kontynuować zabawę z FFXIV: Endwaker. Skończyła mi się jednak subskrypcja. Odnowię ją dopiero za kilka dni. Postanowiłem więc wrócić do tytułów, z którymi mam niedokończone sprawy. Wreszcie udało mi się ukończyć japońską powieść wizualną pt. Air.
Cześć. Mam nadzieję, że gry Wam dopisują. U mnie weekend krótszy niż zazwyczaj, bo czeka mnie dzisiaj wyjazd do stolicy na szkolenie, a grać mi się chce strasznie. Po zdobyciu upragnionego calaka w Gears of War 3 nie wiem w co ręce włożyć. Skaczę sobie po grach i pewnie za jakiś czas wspomnę o kilku z nich na łamach niniejszego cyklu. Na razie skupię się jednak na Monster Hunter World oraz na jego rozszerzeniu fabularnym zatytułowanym Iceborne.
Nieraz pisałem o The Fruit of Grisaia na łamach W co gracie w weekend. Po dłuższym czasie udało mi się w końcu ukończyć ten tytuł i postanowiłem, że to doskonała okazja na napisanie pierwszej mojej recenzji od trzech lat. Szkopuł w tym, że jest to tak mało znany tytuł, że nie widniał nawet w Encyklopedii GOLa, ale zajmujący się nią ludzie okazali się bardzo mili i przystalili na moją prośbę, aby go do niej dodać. Obiecałem wtedy napisać jego recenzję i dziś przyszedł moment, kiedy mogę wywiązać się ze swojej obietnicy.
Zagrałem w tą opowieść graficzną, gdyż ciekawiło mnie anime pod tym samym tytułem. Nauczony jednak doświadczeniem ze Steins;Gate wiedziałem już, że żadne anime na podstawie gry visual novel nie jest mu w stanie dorównać. Tytuły z takiego gatunku są bardzo treściwe i przypominają opasłe księgi opatrzone obrazkami i ścieżką dźwiękową, które jednak trzymają się zasad panujących w powieściach, a więc mamy w nich do czynienia z długimi opisami. Rolę wszystkowiedzącego narratora pełni w nich oczywiście główny bohater, któremu wtóruje gracz. Wziąwszy pod uwagę to, że The Fruit of Grisaia jest symulatorem randkowym naszym celem jest poznanie jednej z pięciu głównych bohaterek i jej zdobycie. Musimy jednak uważać, gdyż ostatni wybór z danej ściezki fabularnej może doprowadzić do złego zakończenia.
Witajcie gracze. Tydzień temu nie było wpisu, bo dokuczała mi lekka migrena. Nie znaczy to, że próżnowałem przez ten okres. Gram jednocześnie w kilka tytułów, a w jednym z nich, Perfect Dark Zero, udało mi się przejść ze znajomym kampanię na najwyższym poziomie trudności w kooperacji, przy której utknąłem na ponad rok. Nie zmienia to faktu, że tytułem zajmującym ostatnio najwięcej mojego czasu jest Assassin’s Creed od From Software, a więc Elden Ring. Po więcej informacji na ten temat zapraszam do dalszej części tekstu.
Cześć wszystkim. Dzisiaj napiszę w kilku słowach o odświeżonej wersji jednej z najważniejszych gier, które ukazały się w tym wieku. Po więcej zapraszam do dalszej części tekstu.
Jestem niezwykle rad, że mogę Was powitać w kolejnym odcinku W co gracie w weekend? To już pięć lat od kiedy zajmuję się tym cyklem, choć na Gameplayu robię to mniej więcej od sześciu miesięcy. Dla mnie jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że wciąż mam możliwość czytania o tym, co aktualnie ogrywają gracze oraz o tym, co im się podoba lub nie podoba w tytułach, którym poświęcają swój czas. Niektórzy szukają w grach jakiegoś wyzwania. Inni chcą się po prostu dobrze bawić. Cieszę się, że mogłem współpracować z niejednym ze swoich czytelników i choć był kilka lat temu taki okres, że chciałem zrezygnować z pisania o grach, to moi czytelnicy mnie od tego odwiedli. Dzięki temu mogę poszerzać swoje horyzonty, poznawać nowych ludzi i wciąż pisać o pasji, jaką stanowią dla mnie gry wideo. Dziś we w co gracie przeczytacie o Battlefieldzie 3, Bioshocku 2 oraz o Borderlands.
Cześć. W co gracie w ten weekend?
W dzisiejszym odcinku chciałbym się skupić na GTAV. Staram się od czasu włączyć i inne gry, ale produkcje Rockstara mają w sobie tyle czaru, że gracz prędzej czy później sam zechce poświęcić im cały swój wolny czasu.
Po definitywnym zakończeniu wszystkich spraw z Mass Effectem i Mass Effectem 2 w tym roku pozostała mi już tylko ostatnia część trylogi z Shepardem w roli głównej. Tytuł skończyłem sześć lat temu, gdy został udostępniony posiadaczom PlayStation Plus, ale nigdy nie zaliczyłem jego dodatków. Teraz pojawiła się okazja, żeby ograć je za darmo, więc w ten weekend żegnam się na zawsze z jednym z najwspanialszych bohaterów wykreowanych przez studio BioWare. Po więcej zapraszam do dalszej części tekstu.
Bardzo jestem też ciekaw co wy ogrywacie? Czy są to nowości jak Samurai Shodown lub Judgment od twórców Yakuzy? Remake CTR? A może po prostu ogrywacie jakieś zaległości? Dajcie znać w komentarzach, jeśli macie na to ochotę.
Życzę wszystkim udanego weekendu, oczywiście nie tylko przy grach.
Wpis zawiera spoilery z trylogii Mass Effect.
Witajcie wszyscy. Zazwyczaj na łamach tego cyklu piszę o postępach w aktualnie ogrywanych grach. Tym razem starałem się uwypuklić zalety opisywanych dziś tytułów. Jeśli macie ochotę, to Wy także możecie dorzucić swoje trzy grosze w komentarzach.