Sekrety serii Dragon Age
Wszystkie grzechy Gothica. Jakim cudem tak źle zaprojektowana gra zdobyła tylu wiernych fanów?
Klasyczne CRPG i ich droga ku zapomnieniu
Postacie, dialogi, wybory - dywagacje o grach cRPG.
Pen & Paper #2. O tworzeniu postaci
Hej zagrajcie muzykanty! O bardach, skaldach i kapelach w grach RPG
Magią gier fabularnych jest szeroko pojęty rozwój głównego bohatera, naszego protagonisty. Na drodze zdobywania doświadczenia poprawiamy masę cech, atrybutów, rozmaitych współczynników. Odblokowujemy nowe umiejętności, ruchy, ciosy, zagrania, jak i modernizujemy te stare. Z kolei z biegiem odkrywania fabuły, zarabiania i zdobywania pieniędzy - ogółem poznawania świata gry - wyposażamy się w mocniejsze pancerze i lepszy oręż. System, cykl doskonale nam znany. Przebywamy drogę od często nic nieznaczącego popychadła, stając się po pewnym czasie szanowanym herosem. Od zera do bohatera. Dzisiaj porozmawiamy sobie właśnie o tym zerze.
Opowieść stara jak świat. Na nieduże, położone na odludziu miasteczko pada blady strach. W rozległych podziemiach - które, wbrew zdrowemu rozsądkowi, swym obszarem wielokroć przewyższają osadę, pod którą się znajdują - zalęgły się gobliny, szkielety, zombie, demony, wielkie pająki i podobne plugawe bestie. Na szczęście pojawia się podróżnik, który wie za który koniec trzyma się miecz (lub różdżkę, samopał czy inną kuszę). Bohater śmiało wkracza w ciemne korytarze, wilgotne jaskinie i zatęchłe katakumby.
Z brawurą siecze hordy mniejszych i większych potworów. Gromadząc po drodze złoto i rozliczne bardziej lub mniej magiczne fanty przedziera się - piętro po piętrze - coraz niżej. Wreszcie, w rozświetlonej upiorną poświatą otchłani, odnajduje swój ostateczny cel - Wielkie Zło, Któremu Należą Się Baty. Diablo? Nie. Nie tym razem. W Torchlight tyłek wymagający skopania należy do demona, który nosi złowieszcze imię Ordrak. Fakt ten - jak to zwykle bywa - nie ma najmniejszego znaczenia.
Chociaż uważam się za jednego z ludzi, których gry wideo jarają do nieprawdopodobnego poziomu, to tak naprawdę wiele nowości w pewien sposób mnie zawodzi. Moje miłości są burzliwe, ale krótkotrwałe, moje pasje szybko się wypalają, a coraz częściej łapię się na tym, że branżę obserwuję raczej jako człowiek, który „swoje już ograł”. Lecz czasami, bardzo z rzadka, pojawia się gra, przy której krew mi się gotuje. Która trafia u mnie na zupełnie odmienny poziom niż moje wielkie hity i moje gry danego roku.
Która przypomina mi dlaczego zostałem graczem, dlaczego uznaję gry wideo za równe literaturze, czy filmowi oraz dlaczego wciąż warto interesować się tym rynkiem. Dawno temu istniała era miecza i żelaza, honoru oraz zdrady, gdy człowiek musiał stanąć naprzeciw zła. Zła, które sam zrodził. Era, w której rozgrywa się Tactics Ogre: Let Us Cling Together. Moja gra roku 2011.
Czym są konwenty? W dużym skrócie konwent to zjazd fanów fantastyki. Jeśli w tej chwili wyobraziliście sobie grupkę pryszczatych nastolatków czytających w ciasnym pokoju wspólnie „Władcę Pierścieni” to jesteście w straszliwym błędzie. Konwenty to kilkudniowe imprezy organizowane z coraz większym rozmachem. W ich programach znaleźć można konkursy z nagrodami, koncerty, spotkania z autorami, prelekcje na różnorodne tematy i wiele innych wydarzeń, a niemal wszystko to wliczone w cenę wejściówki. Zainteresowani? Zapraszam.
Pojawienie się Ys: Oath in Felghana na Steamie może być jedną z najważniejszych wiadomości dla fanów RPG w tym roku. Składa się bowiem tak, że na świecie są dwa ogromne kłamstwa – że wszystkie jRPG są podobne i że nie ma dobrych jRPG na PC. Gry Falcomu nie tylko udowadniają ile w tym nieprawdy, ale nawet pomimo kilku lat na karku wciąż są w ścisłej czołówce gatunku. Od action-RPG, które rozgrywką onieśmielają gry BioWare, po klasyczniejesz podejście do gatunku bijące na głowę nawet Final Fantasy VII. Od szlifowania znanych elementów, po eksperymenty. Jest na co czekać.
Za sprawą zamieszania wokół reaktywacji witryny baldursgate.com, wśród miłośników klasycznych gier cRPG rozgorzały spory na temat ewentualnych planów dotyczących tej wielce szanowanej marki. Część osób uważa, że serię Baldur’s Gate należy pozostawić w spokoju, inni z niecierpliwością wyczekują kontynuacji, albo chociaż wznowienia poprzednich odsłon z poprawioną warstwą audiowizualną. W związku z tym postanowiłem przeprowadzić ankietę wśród czytelników tego serwisu. Jak Waszym zdaniem powinna postąpić firma BioWare z tym kultowym tytułem? …
Wstyd się przyznać, ale dopiero kilka tygodni temu znalazłem czas, by zagrać w najnowszą grę studia CD Projekt RED - Wiedźmin 2: Zabójcy Królów (pewnie coś obiło się Wam o uszy). Nie obyło się bez problemów, bo podczas instalacji okazało się, że jestem jednym z pechowców, którzy trafili na płytę z wytłoczonym błędem CRC. Skończyło się na tym, że grę musiałem kupić drugi raz (od zakupu gry upłynęło ponad 6 miesięcy, więc nie mogłem się już domagać się wymiany płyty). Początek znajomości raczej kiepski, na szczęście dalej było już tylko lepiej.
Krater to ciekawie zapowiadająca się gra RPG z taktycznym systemem walki i ciekawą scenerią (pisałem o niej dziewięć dni temu). Produkcja zabierze nas do postapokaliptycznej Szwecji, a konkretniej do tytułowego krateru. Podczas zabawy przemierzymy to niezwykłe miejsce i pokierujemy trzyosobową drużyną postaci. Postanowiłem porozmawiać z twórcami tytułu z Fatshark. Robert Bäckström, jeden z deweloperów, opowiedział mi o inspiracjach studia i nakreślił, czym będzie gra. Komu spodoba się Krater? Przekonajcie się sami.
Do premiery gry Risen 2: Dark Waters zostały nieco ponad dwa miesiące. Warto w tym miejscu przypomnieć sobie czym była pierwsza część serii. A była świetnym, długim, satysfakcjonującym erpegiem. Z odpowiednią dozą interaktywności i sycącym systemem walki. To i kilka innych czynników sprawiło, że produkcja ta była godnym duchowym następcą serii Gothic. Przy okazji (i niejako w konsekwencji) sprawiło także to, że (poza Mass Effect 3) jej sequel - Risen 2: Dark Waters - jest przeze mnie najbardziej oczekiwaną grą tego roku.
“The body is but a vessel for the soul, a puppet which bends to the soul's tyranny. And so, the body is not eternal, for it must feed on the flesh of others, lest it return to the dust from whence it came. Therefore must the soul deceive, despise and murder men.”
― A.J. Durai, Vagrant Story
Nie ukrywam, że jestem ogromnym fanem gier Yasumiego Matsuno. Każda z jego produkcji, z Tactics Ogre oraz Vagrant Story na czele, wniosła coś ciekawego do elektronicznej wersji RPG; Ogromne światy, wspaniałe postaci, doskonałe dialogi, mocny przekaz i tona zawartości – oto ich wspólny mianownik. Oto powód dla którego uważam jego gry za najlepsze gry.