Recenzja Terminator 2029 -1984
Recenzja Terminator. Płonąca ziemia
Recenzja komiksu Aliens vs Predator vs Terminator
Recenzja filmu Terminator: Mroczne przeznaczenie - to nie jest film dla fanów dzieł Jamesa Camerona
Czekając na Kapitan Marvel - 8 silnych babek w kinie
Terminator 6 zignoruje wydarzenia z ostatnich trzech filmów z serii
Terminator jest dla mnie ważnym tytułem. Był to jeden z pierwszych obrazów, jakie obejrzałem w pełni świadomie będąc brzdącem. Nikt nie zwracał wówczas uwagi na fakt, że w ciągu niecałych 2 godzin zobaczyłem rzeź kilkudziesięciu policjantów, poznałem znaczenie słów„F..k you asshole!” i dowiedziałem się przy okazji, skąd się biorą dzieci. Bo choć Terminator jest słusznie nazywany thrillerem science-fiction, dla mnie będzie to zawsze historia niespełnionej miłości, narodzonej w niezwykłych okolicznościach.
Sequel z kolei wprowadził gatunek kina akcji na niebotyczny poziom i pozostał na nim do dzisiaj – z trudem przychodzi mi znalezienie blockbustera uszytego tak perfekcyjnie i poprowadzonego z głową od początku do końca. Jak na tle arcydzieł Jamesa Camerona wypada czerpiący z nich pełnymi garściami Genisys?
W 2015 roku premierę będzie miał kolejny film z terminatorem w nazwie. Po zobaczeniu zwiastuna, mogę się tylko pozytywnie zdziwić, bo spodziewam się wszystkiego, co najgorsze.
Już w piątek do kin trafi widowiskowy film science-fiction zatytułowany "Na skraju jutra". Fani militarnego kina fantastycznego powinni być usatysfakcjonowani. Przy okazji, warto sobie przypomnieć inne efektowne futurystyczne batalie.
Czy jesteśmy w stanie zakochać się w maszynach? Filmowi twórcy niejednokrotnie pokazali nam seksowne androidy, za którymi z pewnością byśmy obejrzeli się na ulicy. Tymczasem już od dzisiaj w kinach możemy oglądać film zatytułowany "Ona", w którym główny bohater zakochuje się w systemie operacyjnym mówiący głosem... Scarlett Johansson. Z tej okazji, zapraszam do przeglądu innych maszyn ze świata filmów i seriali, wobec których żaden mężczyzna nie przejdzie obojętnie!
Za dzieciaka dość często na Polsacie w paśmie "MegaHit" oglądało się drugą część słynnego "Terminatora". Na tamte czasy ten film był niesamowitym przeżyciem - ba, nawet dzisiaj nie ma co się oszukiwać, że to już klasyk kina SF. Ale co ciekawe - bardzo wiele osób potem miała trudności, by pierwsza część spodobała się równie mocno co kultowa "dwójka".
Każdy z nas lubi pewne uniwersa, objawiające się w różnych dziedzinach... gier, filmów, książek. Zastanówmy się nad tymi, według nas najlepszymi i wspólnie porozmawiajmy na ten temat. Wymieńmy się osobistymi spostrzeżeniami i zachęćmy pozostałych do zaznajomienia się z polecanymi przez nas światami.
Najświeższe wspomnienie po każdym seansie to zawsze jest zakończenie filmu. Często bywa tak, że słaby film zyskuje w ostatnich minutach stając się czymś zacnym, ale czasami finał potrafi zarżnąć nawet najciekawsze dzieło. Zakończenia są więc ważne. Dla producentów są na tyle ważne, że lubią je zmieniać np. po pokazach testowych, kiedy okazuje się, że pierwsi widzowie nie są zadowoleni. Czasami zaś sam reżyser zmienia zdanie i wypuszcza do kin zmodyfikowaną wersję, a pierwotny zamysł pokazuje dopiero na płytach DVD/BR.
Ten tekst to zestawienie sześciu, moim zdaniem, ciekawych przykładów alternatywnych zakończeń, które w dużej mierze mogły zmienić odbiór całego filmu. Z przyczyn oczywistych nie ostrzegam o spoilerach, bo skoro tytuł wpisu mówi o alternatywnych zakończeniach filmów, to zaglądający tu powinni wiedzieć, czego się spodziewać. A zatem...