Kultowe gazety - PC Play #135/2010
Gazety komputerowe kontra serwisy informacyjne / Czasopisma o grach: dla płyty czy tekstu?
"Playboy" kończy z nagością. I bardzo dobrze!
Wspomnienie dawnej magii – o filmie „Thank you for playing”
Secret Service – największe oszustwo w historii polskiej prasy o grach?
Secret Service 98 – przegląd zawartości i teorie spiskowe
Po kolejnych upadkach znanych branżowych czasopism wydaje się, że rynek prasy o grach w końcu się ustabilizował – CD-Action i PSX Extreme trzymają się nieźle, zaczynają też pojawiać się próby wypełnienia powstałych nisz. Hipsterski LAG znalazł swoje własne miejsce, teraz swych sił próbuje GRAMY!
Podczas ostatnich starań wprowadzenia w moim pokoju jako takiego porządku (w szlachetnej walce z nieładem, który tworzy się przecież sam), w moje łapska wleciał prawdziwy dinozaur. Wśród sterty kartonów, wielgachnych gór prehistorycznych zeszytów, notatek i kserokopii, niewinnie leżał sobie on – a w zasadzie to ona, bo z okładki odnalezionego czasopisma zalotnie spoglądała na mnie sama Lara Croft. Wykopany egzemplarz magazynu Total PlayStation z 1999 roku zapewnił mi nie tylko prawdziwie sentymentalną jazdę bez trzymanki, ale i również sporo westchnień i całe góry śmiechu.
Amatorów papierowych wydań polskich magazynów o grach musiały zmartwić ostatnie wiadomości – jedne z niewielu czasopism branżowych zostało zamknięte, a mowa rzecz jasna o Neo Plus. Przyznaję, że nigdy nie kupiłem ani jednego konsolowego pisma, ale to dlatego, że od zawsze byłem wiernym pecetowym ideałom (nie znaczy to, że konsole były mi obce), a mimo to bardzo zaniepokoiła mnie ta wiadomość. Oznacza to, że pewna epoka się kończy, o czym pisałem już kilka miesięcy temu w publikacji dotyczącej wydań papierowych i serwisów o grach. Nie przypuszczałem jednak, że nastąpi to tak szybko, żeby nie rzecz: błyskawicznie. Zmiany te nie oznaczają jednak, że internet ma po prostu więcej zalet i to przeważyło na szali – niestety coś za coś: bezpowrotnie stracimy nie tylko magię tkwiącą w papierowych magazynach, ale i coś więcej.
Neo Plus było wyjątkowym pismem przynoszącym do Polski nurt jakim było zero granic w graniu i szarpanie na wszystkim na czym tylko się da. W czasie gdy upadały magazyny o korzeniach amigowo-commodorowych, a pecetowe periodyki głosiły jak to fajnie być true-blacharzem (dziś już albo ich nie ma, albo schyliły się po mydło i piszą o konsolach) Marcin Górecki wniósł do naszych domów wesołą, wielosprzętową część życia, pokazując, że można się pogodzić interesy Game Boya, Dreamcasta, PlayStation i wielu innych maszyn.
Tocząc comiesięczny bój z redakcją PSX Extreme, przez lata związaną tylko z maszynkami Sony, Neo Plus było świetnym przykładem na to ile wielkich rzeczy można zrobić z pasji. I nawet jeśli komuś przyjdzie do głowy twierdzenie, że nie działo się tam nic wielkiego to musi szybko zdać sobie sprawę z tego, że jest w błędzie – bo już samo stworzenie takiego magazynu, prowadzenie go w profesjonalny sposób przez naturszczyków i dbanie o każdą platformę to świetna rzecz. Tym bardziej, że zawierał w sobie masę pamiętnych artykułów.
Teraz Neo już nie ma. Bardzo wielka szkoda.
Lag - to słowo kojarzy się oczywiście z graniem online. Mam laga, czyli komunikacja mojej konsoli lub komputera z serwerem jest opóźniona. Jest to też tytuł nowego magazynu o grach, i generalnie o okołogrowej kulturze. Można go zamówić wyłącznie wysyłkowo na stronie lagmag.pl
Właśnie otrzymałem jego pierwszy numer.
Doskonale pamiętam te czasy, kiedy jeszcze w ’98 roku dostałem swoje pierwsze komputerowe pismo. Było to CD-Action, dziś jedyny w zasadzie na rodzimym rynku, ostały z wielkiej batalii, magazyn dla graczy „prawdziwie” multiplatformowych (z pecetowcami na czele). Z jednej strony to przykra wiadomość, z drugiej oznaka nowej epoki: epoki Internetu i dążenia do cyfryzacji rozrywki i informacji.
Dzisiaj na kilku znanych serwisach internetowych redaktorzy informują swoich czytelników o planowanym wprowadzeniu opłat za dostęp do przynajmniej części z ich stron. W listach otwartych czytamy, że od września świat będzie wyglądał zupełnie inaczej, Internet będzie pełen ciekawych, rozbudowanych i dopracowanych treści. Czytając to, można odnieść wrażenie, że każdy kto zapłaci odkryje zupełnie nowy Internet – tabloidyzacja nagle cudownie się cofnie, zamiast pogłębiać. Wspaniały świat niczym z piosenek Johna Lennona. Możesz to mieć za jedynie 19,99zł miesięcznie. Doroczne liczenie naiwnych uważam za rozpoczęte.
Wczasy za granicą to nie tylko wypoczynek na plaży czy w górach. Gracz wszak musi mieć jakiś kontakt ze swym hobby. Fulko nie twierdzi, że trzeba od razu zabierać z sobą sprzęt i ciupać na okrągło. Odpoczynek palcom się należy. Można natomiast kupić sobie np. pismo o grach. Jeśli jest to pismo zagraniczne, np. chorwackie, to w ogóle zaczyna się robić ciekawie. Bo poczytać, to sobie człowiek specjalnie nie poczyta, ale obrazki poogląda, rankingi poprzegląda, oceny gier przeanalizuje itd. Jest co robić. I wasz ulubiony felietonista tak zrobił. Gdy był nad pięknym Adriatykiem, kupił sobie chorwacki periodyk pt. PC Play (jeden z bodaj dwóch-trzech dostępnych na tamtym rynku). Pamięta, że po dogłębnej "lekturze" zawartości pisma i dołączonego doń cedeka powiedział do siebie: jak to dobrze, że mieszkam w Polsce! Polskie gazety o grach są po prostu the best, a malkontenci, którzy twierdzą inaczej, to idioci. I to nie chodzi o to, że PC Play jest do dupy. Bo nie jest.
Bieg do kiosku po najnowszy numer swojego ulubionego czasopisma z wypiekami na twarzy. Łapczywcze przeglądanie okładki w poszukiwaniu aktualnego tematu numeru, oczekując, że pojawią się recenzje dawno wyczekiwanych tytułów, o których pierwsze wzmianki poznaliśmy w numerze 09, a soczysta zapowiedź nie pozostawiła nas na nie obojętnym. Ta walka z bezustanną chęcią przekartkowania się do materiałów, które nas interesują. Dawne czasy growych czasopism. Szkoda, że nie powrócą.
Wydawnictwo Cranberry Publishing Ltd, specjalizujące się w wydawaniu czasopism w wersji cyfrowej o grach wideo (zwanymi GamerZines), udostępniło na swojej stronie darmowy, 16-stronnicowy magazyn w pełni poświęcony grze Battlefield 3. Można go potraktować jako mini-encyklopedię nowej gry DICE - zawiera informacje o misjach z trybu single, przegląd sprzętu z trybu multiplayer itp.
Wspomniany magazyn pobierzecie z tego miejsca. Podoba Wam się w ogóle taka inicjatywa?