Żyjemy w czasach, gdy dosyć niszowe zainteresowania stały się powszechne. Dzięki popkulturze i korporacją żerującym na ciekawych pomysłach science fiction, komiksy, gry wideo, fantasy czy nawet sesje w papierowe role playing przestają być traktowane jako coś dziecinnego. Cieszy mnie to niezmiernie choćby ze względu na to, że pozytywna atmosfera wobec tych tematów zachęca kolejne osoby do próbowania i tworzenia. Chyba dzięki takiej sytuacji powraca Metal Hurlant.
Zarówno Godzilla jak i King Kong są ikonami kina. Oba potwory są rozpoznawalne na całym świecie i na przestrzeni dekad doczekały się masy filmów. Nawet jeden z najokrutniejszych dyktatorów Kim Jong-il był tak wielkim fanem kaiju, że porwał reżysera i kazał mu nakręcić północnokoreańską podróbkę Godzilli. Najwyraźniej wszyscy, nawet prawdziwe potwory kochają wielkie potwory. Dlatego też od ładnych paru lat śledzę poczynania całkiem ciekawego uniwersum filmowego. Tak zwany MonsterVerse dostarcza nam sporo gigantycznych stworów. Czy najnowszy film Godzilla vs. Kong zadowoli nawet dyktatora?
Nathan Bright pogodził się z losem. Gotów jest ponieść odpowiedzialność za zbrodnie, których nie ma prawa pamiętać. W tym celu udaje się na pogrążoną w postapokaliptycznym chaosie ziemię. Ma tam znaleźć swoją poprzednią świadomość. Musi ją przyjąć. Na szali ważą się losy świata. Nawet jeśli uśmierci to jego obecne "ja".
Wydawnictwo Scream powiększa swoją ofertę o nowy tytuł kierowany do fanów sci-fi. Jest nim pierwszy album serii Kroniki wszechświata, która zabierze czytelników w ekscytującą i widowiskową podróż po bezkresach kosmosu.
Stało się. Po blisko dwóch latach udało mi się w końcu zdobyć upragniony calak w Gears of War 4. Teraz przez kilka następnych lat moje myśli zaprzątać będzie trójka i piątka. Nie o tym jednak chciałem tym razem napisać. Dziś zajmę się pirackim Asasynem oraz czwartą odsłoną Star Ocean.
Kiedy wesoły prezenter pogodowy sypie głupawymi żartami i niemal spóźnia się (jak zwykle) na swoje wystąpienie trudno zgadnąć, że niebawem zostanie oskarżony o... wybicie niemal całej ludzkości. Ponoć ten, kto dopuścił sie zniszczenia ziemi wymazał wspomnienia i zmienił osobowość, a tym co z tego wynikło ma być nasz dobroduszny Nathan Bright.
Netflix obiecał w 2021 roku zasypać widzów nowymi filmami. Premier jest faktycznie dużo (ale czy więcej, niż np rok temu?), choć tych firmowanych przez światowej sławy aktorów i aktorki jakby nieco mniej. Najnowsza netfliksowa propozycja - film Pasażer nr 4 - należy do kategorii "pewnie trafiłaby do kin" i podąża ścieżką wytyczoną kilka miesięcy temu przez Niebo o północy George'a Clooneya.
To ostatnie stwierdzenie oznacza dwie rzeczy: oba filmy są powolnymi, spokojnymi dramatami sci-fi i oba nie są tak dobre, jakbym sobie tego życzył. Ale seansu nie żałuję, bo Stowaway (to oryginalny tytuł) sporo rzeczy robi dobrze.
Miłość i potwory (cudownie prostolinijny tytuł) jest od kwietnia promowany jako oryginalny film Netfliksa, ale w rzeczywistości zdążył zadebiutować w amerykańskich kinach jeszcze w 2020 roku i zdobyć garść pozytywnych reakcji. Dodatkowo obraz ten został doceniony przez specjalistów od efektów wizualnych i otrzymał nominację do Oscara. Tak, to jest coś więcej niż "łe, kolejny film Netfliksa".
Być może przemawia przeze mnie głód wielkiej kinowej przygody, ale sporo czasu minęło od kiedy widziałem równie udany, wyluzowany, dobrze napisany i wykonany film przygodowy. Taki dla widza niemal w każdym wieku. Miłość i potwory dotknęły mnie w odpowiedni nerw i po zakończeniu seansu byłem bardzo zadowolony.
"Bloodshot" w odsłonie jednego z najbardziej uznanych scenarzystów młodszego pokolenia Jeffa Lemire'a to barwna seria. W poprzednich tomach otrzymaliśmy przekrój najróżniejszych gatunków od klasycznej superbohaterszczyzny, przez madmaxowe postapo, po deathmatch niczym z gier komputerowych. Nadszedł czas na kulminację.
Pierwsze dwa tomy przygód byłej zakonnicy Mony i najemnika Kasha, którzy rzucili wyzwanie licznym niebezpieczeństwom kosmosu, dość dobrze zostały przyjęte przez czytelników. Pora więc sprawdzić jak na tle poprzedników prezentuje się trzecia część cyklu.